Amerykański startup stworzył opaskę i oprogramowanie, które mogą odmienić życie osób po amputacji kończyn.

Powietrze zdominowały drony, po lądzie hasają już robotyczne psy, a sztuczna inteligencja staje się powoli standardem w każdym urządzeniu – wiecie, czego mi jeszcze brakuje do wizji świata rodem z filmów sci-fi? Powszechnej cyborgizacji i przełamywania ludzkich niedoskonałości przy pomocy technologii – choć to także już się zmienia dzięki takim firmom jak Phantom Neuro. Jej celem jest stworzenie urządzenia, przypominającego opaskę na nadgarstek, które pomoże osobom z amputowanymi kończynami odzyskać sprawność. Przedsiębiorstwo właśnie pozyskało ogromne finansowanie i ma za sobą pierwsze testy.
Nieinwazyjna opaska rozwiązuje problem z kończynami fantomowymi
Amerykańskie startupy z branży technologii medycznych nie mają łatwych początków. Zarejestrowanie działalności i uzyskanie pozytywnej weryfikacji rządowej Agencji Żywności i Leków, która zatwierdza nowe urządzenia, to prawdziwy test na cierpliwość. Pomimo to, pochodzące z Austin (Teksas) Phantom Neuro uzyskało już kilka zielonych świateł, takich jak klasyfikacja sprzętów jako urządzenia przełomowego (Breakthrough Device), a także status przyznawany selektywnie w ramach programu TAP, mający na celu przyspieszenie komercjalizacji rozwiązania z uwagi na jego społeczną przydatność.
Phantom Neuro zawdzięcza te sukcesy opasce, która pomaga rozwiązywać problemy z kończynami fantomowymi. Osoby po amputacji borykają się z dezorientującym odczuciem dalszego posiadania usuniętej kończyny, bo zachowane zakończenia nerwowe dalej wysyłają sygnały. To właśnie na poczet walki z tym schorzeniem firma zebrała aż 19 milionów dolarów.
Pomysł na opaskę pochodzi wprost od doświadczeń życiowych założyciela firmy – ponad 94% skuteczności
Wspomniana opaska korzysta z zaawansowanego oprogramowania Phantom X. To właśnie dzięki niemu jest w stanie odczytywać impulsy nerwowe i przekształcać je w ruchy protezy – w ten sposób osoba po amputacji może wykorzystywać naturalne sygnały do zwiększenia komfortu obcowania ze sztuczną kończyną.
Niedawno, w ramach nieinwazyjnego badania zewnętrznego, osiągnięto 94% dokładności przy wykonywaniu 11 ruchów dłoni i nadgarstka – w przypadku wszczepienia opaski pod skórę efekty są jeszcze lepsze. Według Phantom Neuro osoby korzystające ze wspieranej oprogramowaniem opaski są w stanie odzyskać 85% funkcjonalności kończyny po zaledwie 10 minutach kalibracji.
Głównym inwestorem, któremu Phantom Neuro zawdzięcza środki, jest niemiecki Ottobock, czyli firma zajmująca się produkcją protez i urządzeń medycznych. Na liście podmiotów wspierających projekt znalazły się też takie marki jak Intel, Breakout Ventures czy Draper Associates.
„Uważam, że Phantom robi duże postępy w tworzeniu interfejsu nerwowego między protezami a ludzkim ciałem. Dlatego zainwestowaliśmy. To ciekawe podejście i niezbyt inwazyjne” – dr Arne Kreitz, dyrektor finansowy Ottobock.
Sam pomysł na opaskę pochodzi wprost od doświadczeń życiowych założyciela firmy, Connora Glassa. Jeszcze jako student zmagał się z powracającymi złamaniami przeciążeniowymi, czyli urazami powstającymi wskutek długotrwałego i powtarzającego się obciążenia, a nie nagłego urazu – to wykluczało karierę wojskową, do której mężczyzna się przygotowywał.
Poszukując rozwiązania problemów z kończynami, trafił do Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, gdzie zajął się nowatorskimi badaniami nad implantami mózgowymi. Szybko okazało się, że dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie są toporne, inwazyjne i niedokładne. Phantom Neuro ma być więc – według wizji założyciela – rewolucją, zmieniającą zasady gry.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu