W kosmosie jest sporo materii, więc co jakiś czas coś przelatuje obok naszej planety. Tym razem chodzi o planetoidę 2012 TC4.
3122 Florence
Kiedyś wspominałem o tym jak profesor Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie, Małgorzata Królikowska-Sołtan w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej wyjaśniała, że za potencjalnie niebezpieczne obiekty dla naszej planety uznaje się te, które kiedyś się do niej zbliżą na odległość mniejszą niż 7,5 mln km i mają średnicę większą niż 140 m.
Wtedy było to przy okazji bliskiego przelotu planetoidy 3122 Florence o średnicy ok. 4 km. 1 września 2017 roku przeleciała w odległości 7 mln km od Ziemi (18-krotnie więcej niż odległość Księżyca od naszej planety). Komentował to również manager of NASA’s Center for Near-Earth Object Studies (CNEOS) at the agency’s Jet Propulsion Laboratory in Pasadena, California, Paul Chodas:
Podczas gdy wiele ze znanych planetoid przelatywało bliżej Ziemi niż zrobi to Florence w dniu 1 września, ich rozmiary szacowano na mniejsze. Florence jest największą planetoidą, która przeleci tak blisko Ziemi od kiedy istnieje program NASA do wykrywania takich obiektów.
Jesteśmy bezpieczni mimo przelotu dużej planetoidy obok Ziemi, uff.
2012 TC4
W czwartek 12 października kilkunastometrowa planetoida 2012 TC4 przeleci mniej więcej w odległości 50 tys. km od Ziemi (8 razy bliżej niż Księżyc). Ta planetoida po raz pierwszy została zaobserwowana 4 października 2012 roku w ramach projektu Pan-STARRS.
W rozmowie z PAP, dr Paweł Wajer z CBK PAN zapewniał, że obserwacje wskazują, iż nie zderzy się ona z Ziemią. Paweł Wajer przeprowadził symulacje, które pokazują, że planetoida 2012 TC4 przeleci obok naszej planety w odległości 50153 km. To że planetoida znajdzie się 8 razy bliżej niż Księżyc, jest fajnym uzmysłowieniem tej odległości. Tak dokładne szacunki nie były możliwe jeszcze parę miesięcy temu, bo np. w lipcu NASA informowała o widełkach związanych z odległością: 68000 – 270000 km.
Im mamy więcej obserwacji obiektu, tym dokładniej potrafimy przewidzieć jego orbitę. Ta planetoida była obserwowana przez krótki czas w 2012 r., kiedy też zbliżyła się do Ziemi. Potem - ponieważ to mały obiekt - nie mógł być obserwowany. A teraz, kiedy znowu stał się widoczny, można było wykonać dokładniejsze obserwacje. Źródło.
Powyższe stanowi wyjaśnienie dlaczego dopiero teraz takie szacunki mogą być bardziej sprecyzowane. Jednak prawdziwym pytaniem przychodzącym wszystkim na myśl jest… a co jeśli doszło do pomyłki i planetoida uderzy w Ziemię? Co jeśli tak się stanie?! Czy znane nam życie na zawsze zniknie i nie przeżyją tego nawet niesporczaki? Nie. Jak wyjaśnia Paweł Wajer, tak niewielka planetoida rozpadłaby się w atmosferze na więcej fragmentów i nie zaszkodziłaby nam w żaden istotny sposób.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu