Android

Edge na Androidzie jest tak szybki jak Chrome. Nierzadko nawet szybszy!

Jakub Szczęsny
Edge na Androidzie jest tak szybki jak Chrome. Nierzadko nawet szybszy!
42

Microsoft wczoraj wydał dla urządzeń z systemem Android wczesną wersję swojej przeglądarki internetowej Edge. Pierwsze recenzje produktu wskazują na to, że gigant postarał się o to, aby używanie aplikacji było jak najbardziej komfortowe. My zaś postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda konkurowanie Edge z Chrome na polu wydajności. Benchmarki to jedno, ale subiektywne odczucia to drugie. Dlatego też, oferujemy Wam informacje opierające się na obydwu sferach.

W trakcie naszych testów wzięliśmy pod uwagę dwa produkty - najnowszą odsłonę Google Chrome i aktualną wersję Microsoft Edge dostępną w sklepie Google Play. Jak chodzi o benchmarki, postanowiliśmy sprawdzić je pod kątem zgodności z HTML5, a ponadto - wykonaliśmy procedury testowe opierające się na Sunspiderze oraz V8. Warto dodać, że Microsoft w swoim produkcie skierowanym dla posiadaczy smartfonów wykorzystuje silnik Blink - taki sam, jak w Google Chrome. Nie zdecydowano się na umieszczenie własnego rozwiązania prawdopodobnie z powodu chęci utrzymania pełnej zgodności.

Obydwie aplikacje testowaliśmy na telefonie Nokia 8 wyposażonym w procesor Qualcomm Snapdragon 835 oraz 4 GB pamięci RAM. Wersja Androida to 7.1.1.

Test HTML5 - tutaj trudno wyłonić lepszego zawodnika (więcej = lepiej)

Na 555 punktów przewidzianych w teście zgodności przeglądarek ze standardem HTML5, Google Chrome zdobył 523 punkty, natomiast Edge (oznaczany jako... Chrome 58) 521 punktów. Różnica jest nieznaczna i na jej podstawie nie można wnioskować, który produkt jest jednoznacznie lepszy. Pozornie niekorzystne dla Edge'a wyniki z tego testu w żaden sposób nie przekładają się na to, jak wygląda poruszanie się po stronach przeznaczonych dla sprzętów mobilnych. Ani razu nie zdarzyło się, aby coś wyświetlało się niepoprawnie. Można zatem stwierdzić, że sprawdzenie zgodności z HTML5 wykonaliśmy głównie z obowiązku - zasadniczo nie było to koniecznie potrzebne.

Ciekawiej zaczyna się robić, gdy testuje się przeglądarki w V8 (więcej = lepiej)

V8 to zestaw pięciu testów wydajnościowych dla przeglądarek internetowych wykorzystujących JavaScript. Program ma do wykonania określone operacje i na podstawie szybkości oraz dokładności ich zakończenia przyznaje się konkretnym przeglądarkom punkty. Wykonaliśmy trzy testy w dokładnie tych samych warunkach po to, aby wyciągnąć średnią wszystkich wyników. To pozwoliło nam na rzetelne określenie, który z produktów radził sobie najlepiej w teście V8.

Microsoft Edge - wyniki testu V8

Średni wynik Microsoft Edge w teście V8 to 14807 punktów. To całkiem spory wynik biorąc pod uwagę, że główny konkurent przeglądarki miał czasami kłopoty z utrzymaniem wąskich widełek punktowych w trakcie wszystkich trzech testów. Okazuje się zatem, że pod względem obliczeń związanych z JavaScript, na Edge'a możemy spokojnie liczyć.

Google Chrome - wyniki testu V8

Cóż, Google Chrome poradził sobie znacznie słabiej z obliczeniami w JavaScript. Wydajność tam, gdzie szeroko korzysta się z tego rozwiązania okazała się być znacznie niższa. Główny konkurent Microsoft Edge uzyskał średnio jedynie 10196 punktów, czym wyraźnie odstaje od najnowszego produktu z Redmond. Czy w Microsofcie już mogą otwierać szampana? Cóż, jeszcze nie. Został nam przecież jeszcze jeden benchmark.

Sunspider nie wykazuje aż takich różnic między przeglądarkami

Kolejnym testem sprawdzającym wydajność w JavaScript jest leciwy już nieco Sunspider, który świetnie nadaje się do laboratoryjnego mierzenia szybkości wykonywania zadań przez przeglądarki. Tutaj, po zaskoczeniach związanych z testami V8 okazało się, że różnice wcale nie są takie kolosalne.. Sami zobaczcie. Podobnie jak w poprzednim teście, pozwoliliśmy przeglądarkom na "rozgrzanie się" poprzez pierwszy test, którego nie braliśmy pod uwagę. Dopiero trzy kolejne, po pobraniu informacji potrzebnych do przeprowadzenia procedury testowej pozwoliły nam na zebranie rzetelnych wyników:

Google Chrome - wyniki testów Sunspider

Google Chrome wykonywał testy średnio w 518 milisekund. Biorąc pod uwagę to, jak poradził sobie Edge, nie jest to jednoznacznie zły wynik, ale różnice istnieją:

Microsoft Edge - wyniki testów Sunspider

Edge'owi zajmowało to nieco krócej, bowiem około 408 sekund. Całkiem przyzwoity wynik! Pierwszy test, który miał za zadanie pobranie danych potrzebnych do testu nie był brany pod uwagę (podobnie jak i w przypadku Chrome) - wtedy Edge zanotował nieco gorsze wyniki niż standardowa dla Androida przeglądarka.

Microsoft Edge - jak wygląda wydajność przeglądarki z punktu widzenia użytkownika?

Typowi użytkownicy po pobraniu nowej przeglądarki nie przeprowadzają benchmarków, bazują głównie na swoich własnych doświadczeniach. Subiektywnie odnoszą się do tego, jak radzą sobie konkretne programy i w wielu przypadkach są w stanie dostrzec pewne różnice. Według nas jednak, są one na tyle subtelne (jeżeli chodzi o Chrome i Edge), że wręcz można ich nie zauważyć. Przyznam szczerze, że osobiście nie zauważyłem żadnych poważnych chrupnięć w Edge, ale też nie udało mi się zidentyfikować momentów, w których byłbym bardziej zadowolony z produktu Microsoftu. Pewne jest zatem to, że w typowych zastosowaniach nie ma co liczyć na szczególne korzyści. Pod względem wydajnościowym są to zatem bardzo zbliżone do siebie produkty.

Strony ładują się zadowalająco szybko i nie widać żadnych oznak braku zgodności ze standardami. Wszelkie skrypty są wyświetlane prawidłowo - nie udało mi się znaleźć żadnych błędów w trakcie surfowania po internecie. A weźmy pod uwagę jeszcze to, że mamy do czynienia z wersją testową, nieprzeznaczoną do korzystania z niej przez użytkowników, którzy potrzebują zawsze odpowiednio sprawnej przeglądarki. Jeżeli nie jesteście entuzjastami przeglądarki Microsoftu, nie zamierzacie jej testować, pozostańcie przy Chrome - przynajmniej na razie.

Jest jednak coś, co może się Wam spodobać

Microsoft Edge kontynuuje wizję Microsoft Launchera. Dzięki obecności tej przeglądarki w systemie Android możliwe jest albo zapisanie danej strony "na później" i otworzenie jej na dowolnym urządzeniu z Windows 10 na pokładzie i z podpiętym doń odpowiednim kontem Microsoftu. Jak widzicie na powyższej grafice, ta możliwość pojawi się dopiero od Fall Creators Update dla Windows 10. Oczywiście, takową wersję możecie pobrać dzięki uczestnictwu w programie Windows Insider. Jednak po raz kolejny ostrzegamy - nie są to kompilacje Windows przeznaczone do pracy.

Ale przecież to również ma Google Chrome - zapisuje zakładki, pozwala na zostawienie sobie czegoś na później i również świetnie integruje się z innymi systemami. Microsoft Edge nie ma jednoznacznie dobrych argumentów potrzebnych do tego, aby zagrozić swojemu konkurentowi.

Kto zwycięży w batalii Microsoft Edge vs Google Chrome?

O ile Microsoft tym razem się naprawdę postarał, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to stanowczo zbyt późno na takie kroki. Chrome jest naprawdę dobrze okopany na swoim rynku i nie zanosi się na to, aby ktoś mógł mu poważnie zagrozić. Szczególnie, że desktopowa odsłona Edge'a ma jeszcze typowe dla siebie niedomagania, które użytkownicy doskonale widzą. Mała ilość rozszerzeń dla flagowego produktu przeglądarkowego Microsoftu to spory problem, którego nie uda się przeskoczyć w sytuacji, w której Chrome ma ich... cóż, sporo. Dlatego też, nie ma się co spodziewać, że Edge dzięki wejściu w Androida nawiąże równą konkurencję z Google.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu