Świat

Lifestreaming jako opowiadanie historii w Storytlr

Aleksandra Biolik
Lifestreaming jako opowiadanie historii w Storytlr
Reklama

Nie wiem czy internet generacji 2.0 zniesie kolejny serwis do lifestreamingu, ale nie powstrzymało do deweloperów z Belgii przed wypuszczeniem ich now...

Nie wiem czy internet generacji 2.0 zniesie kolejny serwis do lifestreamingu, ale nie powstrzymało do deweloperów z Belgii przed wypuszczeniem ich nowego serwisu o nazwie Storytlr. Nie jest to jednak taki standardowy lifestreaming (jak Friendfeed czy Socialthing, czy nasz rodzimy flaker).
Reklama

To co jest niestandardowe to możliwość tworzenia oddzielnych historii, możliwość umieszczenia lifestreamu na własnej domenie oraz możliwość tumblogowania.

Żeby utworzyć historię wystarczy podać jej tytuł, jej podtytuł, czas trwania oraz źródła, z których storytlr pobierze dane. Nie korzystam z wszystkich usług, które są dostępne, ale wydaje mi się, że do tworzenia historii można wykorzystać jedynie następujące serwisy: Flickr, YouTube, Qik, Seesmic oraz Twitter. W efekcie powstaje coś w stylu fotostory.

Jeśli chodzi o umieszczanie lifestreamu na własnej domenie Storytlr nie jest chyba jedynym serwisem, który to potrafi. W ostatnim czasie pojawiły się m.in. Sweetcron, Swurl.

Z kolei możliwości tumblogowania pojawiają się w różnych serwisach lifestreamingowych, ale ograniczają się na ogół do dodawania statusów oraz ewentualnie zdjęć. Storytlr uzupęłnia tą listę o posty, linki oraz audio.

Podsumowując Storytlr jest "skazany na sukces" z kilku powodów:

Reklama
  • ma web2.0-ową nazwę, która jest fonetyczną grą słów (tlr=teller)
  • nie jest amerykańskim startupem (pochodzi z Belgii), a podobno Europa trzyma się teraz mocno
  • łączy w sobie funkcje lifestreamu i tumbloga
  • wykorzystuje najbardziej popularne serwisy

Mam jedno "ale", gdyby tylko pojawili się rok temu...

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama