Nauka

Kolejna katastrofa w Arecibo. Rok 2020 nie oszczędza obserwatorium...

Krzysztof Kurdyła
Kolejna katastrofa w Arecibo. Rok 2020 nie oszczędza obserwatorium...
Reklama

2020 r. na pewnie nie będą z rozrzewnieniem wspominać Ci wszyscy, którzy korzystają z badań dokonywanych przy pomocy słynnego radioteleskopu w Arecibo. Raptem w sierpniu doszło tam do wypadku, w którym zerwany kabel pomocniczy uszkodził czaszę oraz niektóre elementy kopuły radioteleskopu. Teraz, zanim zdołano naprawić poprzednie uszkodzenia, doszło do zerwania głównego kabla feralnej wieży, którego upadek, pogłębił jeszcze wcześniejsze zniszczenia.

Awaria sierpniowa

Zanim doszło do najnowszego nieszczęścia, zarządzający pracowali nad przywróceniem sprawności obiektu po sierpniowej katastrofie. Jak na razie udało się ustalić, że do tamtego wypadku doszło w wyniku wysunięcia się kabla pomocniczego z gniazda. Do dziś nie wiadomo jednak co było tego powodem. Uszkodzone gniazdo zostało już wymontowane i wysłane do NASA. Zamówiono też dwa nowe kable pomocnicze, które są w trakcie realizacji. Cały czas trwają też poszukiwania funduszy na przeprowadzenie napraw.

Reklama

Awaria listopadowa

Do nowej awarii doszło 6 listopada o godzinie 19.30 tamtejszego czasu. Tym razem zerwał się główny kabel z tej samej wieży co w wypadku sierpniowym i również uderzył w czaszę teleskopu. Według nieoficjalnych doniesień zniszczenia mogą być nawet większe niż za pierwszym razem. Na szczęście nikomu z pracowników nic się nie stało. Ekipy ratownicze szukają teraz sposobu na ustabilizowanie całej struktury i zmniejszenie obciążeń na pozostałych jeszcze linach.

W pierwszej kolejności mają zostać zainstalowane tymczasowe stalowe wzmocnienia, zarząd próbuje też przyśpieszyć dostawy nowych kabli pomocniczych. Obecna awaria może być wynikiem większych obciążeń wynikłych z poprzedniej awarii, a to z kolei źle wróży pozostałym, coraz bardziej przeciążonym elementom konstrukcyjnym.

Remont generalny?

Może się niestety okazać, że doraźne kroki nic nie dadzą i radioteleskop będzie wymagał remontu generalnego. Przypomnę, że jest to konstrukcja z lat 60-tych położona do tego w ciężkiej strefie klimatycznej, a dodatkowo narażona na działanie takich zjawisk jak huragany czy trzęsienia ziemi. Gorzej, że nie ma pewności, czy naukowcy będą w stanie zebrać fundusze na takie działania, skoro nawet doraźne remonty bywają problematyczne.

Radioteleskop z Arecibo to jedna z najbardziej znanych, naukowych konstrukcji na świecie. Zbudowany wewnątrz leju krasowego radioteleskop dysponuje czaszą o średnicy 305 metrów, co czyni go drugim co do wielkości obiektem tego typu na świecie. Większy jest tylko zbudowany w 2016 r. chiński radioteleskop FAST, posiadający czaszę aż 500-metrową.

Problematyczne liny utrzymują, wiszącą na wysokości 150 m platformę z odbiornikiem. Cała konstrukcja opiera się na trzech wieżach rozlokowanych wokół obiektu, z których wychodzi aż 18 grubych lin, umożliwiających zmianę pozycji platformy i odbiornika, dzięki czemu możliwe są obserwacje większego obszaru nieba.

Naukowcy z Arecibo zajmują się między innymi badaniami obiektów potencjalnie niebezpiecznych dla naszej planety, poszukiwaniom pozaziemskiej inteligencji w ramach programu SETI i wielu innymi interesującymi projektami naukowymi. Pozostaje mieć nadzieję, że ekipom remontowym uda się ustabilizować sytuację i w miarę szybko przywrócić radioteleskop do działania.

Źródła: [1], [2]

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama