VOD

Gwiazda "The Last of Us" ostro w stronę niezadowolonych widzów. Przekonała was ta rada?

Kamil Świtalski
Gwiazda "The Last of Us" ostro w stronę niezadowolonych widzów. Przekonała was ta rada?
Reklama

Gwiazda serialu "The Last of Us", Bella Ramsey, postanowiła przerwać milczenie i odnieść się do fali krytyki, która spadła na drugi sezon hitu HBO. W szczerej rozmowie w podcaście "The Awardist" aktorka wcielająca się w rolę Ellie nie gryzła się w język, sugerując niezadowolonym fanom prostą alternatywę: powrót do gry.

Ramsey przyznała, że od początku emisji drugiego sezonu świadomie unika czytania komentarzy w mediach społecznościowych i na forach internetowych.

Reklama

Szczerze mówiąc, staram się trzymać od tego jak najdalej. Bo i tak nic nie mogę na to poradzić. Serial został już wyemitowany, niczego nie da się zmienić ani poprawić

- stwierdziła z rozbrajającą szczerością aktorka. I cóż: trudno nie przyznać jej racji. Jednocześnie można z całą pewnością powiedzieć, że obrana przez nią strategia odzwierciedla dojrzałe podejście do tematu. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę, że Ramsey musiała zmierzyć się z falą krytyki i hejtu od momentu ogłoszenia, że to właśnie ona wcieli się w główną rolę. Wielu fanów gry kwestionowało wybór aktorki, twierdząc, że nie przypomina wyglądem postaci z produkcji Naughty Dog.

W najostrzejszym fragmencie wywiadu, Ramsey skierowała się bezpośrednio do najzagorzalszych krytyków serialu

Nie musicie tego oglądać. Jeśli tak bardzo tego nienawidzicie, istnieje przecież gra. Możecie po prostu zagrać w nią jeszcze raz (...) Nikt nie zmusza was do oglądania. A jeśli już się na to zdecydujecie, to mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić.

Ta wypowiedź stanowi echo podobnych kontrowersji, które towarzyszyły premierze "The Last of Us Part II" w 2020 roku. Wtedy również gracze podzielili się na dwa przeciwne obozy - jedni bronili odważnych decyzji narracyjnych twórców, inni ostro krytykowali kierunek fabularny, szczególnie wprowadzenie postaci Abby i brutalne sceny, których w grze nie brakowało.

Hejt to jedno, ale serial mocno stracił na popularności

Statystyki jasno pokazują skalę problemu, z jakim zmaga się druga seria "The Last of Us". Podczas gdy pierwszy sezon uzyskał 96% aprobaty krytyków i 86% pozytywnych ocen widzów na Rotten Tomatoes, drugi sezon osiągnął zaledwie 92% u krytyków, ale drastycznie niskie 37% u zwykłych odbiorców. Ten spadek przełożył się bezpośrednio na znacznie niższą oglądalność finałowego odcinka drugiej serii, co budzi obawy o przyszłość kolejnych sezonów.

Jakby tego było mało: z dalszych prac nad serią wypisał się Neil Druckmann. Współtwórca oryginalnych gier oficjalnie tłumaczy swoją decyzję chęcią skupienia się na nowym projekcie studia Naughty Dog, chociaż niewielu wierzy w te tłumaczenia. Owszem: może być zajęty pracą nad grą, ale lwia część komentujących i tak zakłada, że to dość miażdżące opinie na temat drugiego sezonu są powodem odejścia. Pozostanie on wyłącznie producentem wykonawczym, zaś nad kreatywnymi aspektami serii pieczę sprawować będzie Craig Mazin.

A ten nie będzie miał łatwego zadania. Trzeci sezon "The Last of Us" skupi się głównie na postaci Abby i będzie adaptacją drugiej połowy gry "The Last of Us Part II", która już w pierwotnej wersji wzbudzała ogrom emocji. Czy uda mu się sprostać oczekiwaniom widzów i zaoferować hype jaki towarzyszył pierwszej serii serialu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama