Netflix wprowadza do swojej aplikacji od dawna zapowiadaną funkcję. Teraz użytkownik będzie mógł w bardzo wygodny sposób zarządzać i monitorować ilość zużywanych przez aplikację danych.
Wreszcie możemy wygodnie zarządzać transferem danych, oglądając Netfliksa na telefonie
Nowa funkcja pozwala nam w bardzo wygodny sposób okiełznać liczbę danych, które zużyje aplikacja Netfliksa podczas strumieniowania filmów i seriali. O jej wdrożeniu mówiło się już od dłuższego czasu - wspominał nawet o tym Joris Evers, szef Netfliksa na nasz region podczas wywiadu. W nowej wersji aplikacji, a ekranie ustawień znajdziemy sekcję "Cellurar Data Usage", która wywołuje panel z ustawieniami dotyczącymi zużycia transferu. Domyślnie mamy tutaj ustawioną opcję "automatic", co oznacza po prostu, że Netflix będzie robił wszystko, by zapewnić nam jak najlepszą jakość obrazu. Dopiero w przypadku słabego połączenia, obniży rozdzielczość strumieniowanego wideo.
Poniżej mamy natomiast pięć opcji. Pierwsza pozwala nam na całkowite zablokowanie oglądania wideo z użyciem danych mobilnych. Trzy kolejne dostosowują jakość nagrania. Low zużywa ok. 1 GB pakietu danych na 4 godziny oglądania, medium - na 2 godziny, a high - na godzinę. Jest też opcja unlimited, ale z niej powinni skorzystać wyłącznie posiadacze nielimitowanych pakietów (są na sali jacyś?). Wygląda to dość rozsądnie. Trzeba zauważyć 1 GB na 4 godziny oglądania to nie jest jakoś szalenie dużo - w tym czasie obejrzymy ok. 4-5 odcinków serialu. Przy obecnych pakietach internetowych, które coraz częściej wynoszą 5-10 GB daje to nam w najlepszym przypadku ok. 25-50 odcinków skali miesiąca, a przecież nie oglądamy ich tylko i wyłącznie na smartfonie.
Idealne? Nie do końca, bo zaimplementowana funkcja nie uwzględnia sytuacji, w których np. nasz telefon jest jedynie hot-spotem dla tabletu, na którym uruchamiamy Netfliksa. Wówczas nie możemy w żaden sposób ograniczyć zużycia danych. Szkoda, mam nadzieję, że z czasem pojawi się i takie rozwiązanie. Póki co ustawienia dotyczące jakości znajdziecie w najnowszych wersjach Netfliksa dla Androida oraz iOS.
Netflix nie doda funkcji offline, co potwierdził Evers podczas wspomnianego wywiadu. Nie powinniśmy się spodziewać żadnych zmian w tej kwestii. Zamiast tego otrzymujemy takie właśnie alternatywy, jak mechanizm zarządzania jakością nagrania. Czy to wystarczy? Niestety musi. Firma wychodzi z założenia, że w zdominowanej przez internet rzeczywistości nie ma miejsca na usługi offline. W praktyce podejrzewam, że jest to podyktowane ograniczeniami licencyjnymi lub potrzebą ochrony nagrań przed wyciekiem - zapisywanie ich na stałe w pamięci urządzenia mogłoby niepotrzebnie kusić domorosłych "hackerów".
P.S.
A tak na marginesie jeden z naszych czytelników donosi, że Netflix stopniowo polonizuje swój interfejs. Dowodem ma być komunikat błędu w aplikacji na Smart TV:
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu