Motoryzacja

Oto następca Megane. Symbioz zapowiada się na hit w segmencie C

Kamil Pieczonka
Oto następca Megane. Symbioz zapowiada się na hit w segmencie C
2

Renault Symbioz zostało zaprezentowane jako samochód koncepcyjny już dobrych kilka lat temu. Finalny produkt nie ma zbyt wiele wspólnego z tamtym pojazdem, ale to nadal bardzo ciekawa propozycja w popularnym segmencie C.

Renault Symbioz to oczywiście crossover

Po tym gdy Megane stało się tylko elektryczne, w ofercie Renault brakowało spalinowego samochodu w segmencie C. Eksperymenty pod postacią Arkany czy Australa chyba nie do końca dobrze się sprzedają, więc francuska firma sięgnęła po sprawdzone rozwiązania. Symbioz bazuje na płycie podłogowej nowego Captura, ale rozciągnięto go do długości ponad 4,4 metra, co pozwoliło na wygospodarowanie większej przestrzeni dla pasażerów i bagaży. Samochód jest oczywiście crossoverem, czyli ma nieco podniesione zawieszenie i wyższą kabinę (wysokość ponad 1,57 metra), ale za to ma być całkiem lekki. Waży poniżej 1500 kg, co jest o tyle istotne, że Renault zamierza w nim oferować tylko jeden silnik - hybrydowy napęd E-Tech o mocy 145 KM.

Taka moc wydaje się idealna w odniesieniu do rozmiarów, a przy tym napęd ten powinien być też oszczędny. Renault obiecuje zużycie paliwa na poziomie 4,6l/100 km w cyklu WLTP, co przekłada się na zasięg ponad 1000 km. Co więcej producent chwali się, że w mieście nawet przez 80% czasu możemy poruszać się na energii elektrycznej. Jeśli zaś chodzi o sam projekt nadwozia, to nie ma tu raczej nic nadzwyczajnego. Symbioz jest do bólu poprawny, nikt nie silił się na żadną ekstrawagancję i to chyba dobra wiadomość.

Wysoko poprowadzona linia dachu sprawia, że na miejsce nad głową nie powinni narzekać nawet pasażerowie na tylnej kanapie. Wrażenie przestrzenności poprawi też zapewne szklany dach, który można automatycznie przyciemnić przy pomocy przycisku na konsoli. Dach będzie też się sam przyciemniał gdy zaryglujemy zamki, aby nie przyciągać ciekawskiego wzroku osób postronnych. Masywności całej sylwetce nadają duże koła, w standardzie będzie to 18 cali, a w opcji pojawią się nawet felgi o średnicy 19 cali. Co ciekawe zastosowano tutaj podobne rozwiązanie jak w Capturze. Tylną kanapę można przesuwać w zakresie 16 cm, co pozwala powiększyć bagażnik ze standardowych 492, do nawet 624 litrów.

Wnętrze też jest do bólu poprawne. Przed kierowcą znajdą się wirtualne zegary wyświetlane na panelu o przekątnej 10,3 cala, na środku w pozycji pionowej zamontowano "tablet" o przekątnej 10,4 cala. System inforozrywki bazuje na oprogramowaniu Google Automotive, więc domyślnie mamy dostęp do map Google, a w sklepie znajdziemy jeszcze ponad 50 innych aplikacji jak Spotify czy Waze. Nie ma też przeszkód aby skorzystać z Android Auto czy Apple Car Play. Dobra wiadomość jest też taka, że zarówno na kierownicy jak na konsoli środkowej znajdziemy fizyczne przyciski, co znacząco ułatwi sterowanie podstawowymi systemami.

Zaawansowana technologia wspomagania kierowcy

Renault zamierza zaoferować w tym modelu nawet 29 systemów wspomagania kierowcy, na czele z Active Driver Assist, czyli systemem autonomicznej jazdy poziomu drugiego. W nowej wersji został wzbogacony o kontekstowe przetwarzanie danych, aby rozszerzyć zakres jego wykorzystania poza same drogi szybkiego ruchu. Jego działanie to inteligentne połączenie aktywnego regulatora prędkości z funkcją Stop & Go, asystenta utrzymania samochodu na pasie ruchu i systemu rozpoznawania znaków drogowych. Dzięki jednoczesnemu wykorzystaniu danych geolokalizacji i specjalnych map, samochód może jechać w sposób autonomiczny – zgodnie z przepisami kierowca musi jedynie od czasu do czasu kłaść dłonie na kierownicy. Poza tym dostaniemy funkcję Safety Coach, która będzie oceniała bezpieczeństwo naszej jazdy w skali od 0 do 100 punktów i będzie sugerowała co możemy jeszcze poprawić.

 

Zamówienia na Renault Symbioz będzie można składać już od czerwca, a dostawy planowane są na trzeci kwartał tego roku. Ceny nie są jeszcze znane, ale można oczekiwać, że będzie nieco drożej niż w przypadku Captura, który w wersji z napędem hybrydowym startuje od 131 tys. złotych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu