Akcji "Scroogled" przedstawiać raczej nie muszę. Microsoft w 2012 roku zapoczątkował kampanię, w której raz po raz kopał Google w cztery literki. Poka...
Akcji "Scroogled" przedstawiać raczej nie muszę. Microsoft w 2012 roku zapoczątkował kampanię, w której raz po raz kopał Google w cztery literki. Pokazywał, jak Google bardzo nas szpieguje (jakby Microsoft tego nie robił), krytykował elementy jego ekosystemu na czele z Gmailem, Chrome, sklepem Play i Chromebookami i oczywiście, prezentował swoje produkty jako lepsze alternatywy. Akcja jednak wyparowała z Sieci i wychodzi na to, że to koniec kopniaków ze strony Microsoftu. Przynajmniej na razie.
Scroogled.com, strona bazowa kampanii oferowała także gadżety, dzięki którym można było zamanifestować swoją niechęć wobec wyszukiwarkowego giganta. Szczerze, to nie kupiłbym sobie kubka, który identyfikowałby mnie z tą akcją. Podobnie z koszulką, czy breloczkiem. W poważaniu mam przepychanki między firmami technologicznymi - interesują mnie tylko ich dokonania w kwestii przyjaznych i dobrze działających usług - i Google i Microsoft mają w swoim dorobku naprawdę dobre produkty. Podobnie, po jednej i drugiej stronie są także te, którymi giganci raczej nie chcieliby się chwalić.
Strona kampanii obecnie przekierowuje na stronę "Why Microsoft", gdzie korporacja oczywiście przedstawia swoje produkty w jak najkorzystniejszym świetle w porównaniu do rozwiązań Google oraz Apple. Wszystko to jednak jest dużo bardziej stonowane, niż akcja Scroogled, która była mocno krytykowana za zbytnią butę i ogromne pokłady złośliwości. Ja także niechętnie spoglądałem na spoty, czy publikacje związane ze Scroogled właściwie z tego samego powodu. Naprawdę, średnio interesuje mnie oblewanie się kubłami błota.
Czy to oznacza, że retoryka Microsoftu została absolutnie stonowana i już więcej nie zobaczymy podobnych akcji? Sam Nadella raczy wiedzieć. Mam jednak szczerą nadzieję, że nie zobaczę już skądinąd kompromitujących sam Microsoft spotów, które zamiast ukazywać Microsoft w dobrym świetle, umieszczają go w szufladce butnych i pozbawionych pokory gigantów. To właśnie te dwie cechy sprowadziły Microsoft do tego miejsca, w którym znajduje się obecnie - nieco spóźniony w rewolucji mobilnej musi obecnie nadganiać to, co konkurencja zdążyła już doszlifować kilka kwartałów temu.
Cieszy mnie to - robić swoje i nie zaglądać nikomu przez ramię. To lubię.
Grafika: 1
Źródło: Phonearena
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu