Nokia

Gotowi na wielki powrót Nokii na rynek smartfonów? Tym razem naprawdę...

Tomasz Popielarczyk
Gotowi na wielki powrót Nokii na rynek smartfonów? Tym razem naprawdę...
Reklama

Informacje o powrocie Nokii na rynek smartfonów już krążyły po sieci od jakiegoś czasu. Ostatecznie jednak je zdementowano. Teraz temat znów powraca, ...

Informacje o powrocie Nokii na rynek smartfonów już krążyły po sieci od jakiegoś czasu. Ostatecznie jednak je zdementowano. Teraz temat znów powraca, a do wielkich planów przyznaje się sam CEO fińskiego koncernu. Gotowi na wielki powrót?

Reklama

Kojarzycie tablet Nokia N1? Został on wyprodukowany w fabrykach chińskiego Foxconnu, a Finowie licencjonowali jedynie nazwę (dostarczając przy okazji kilka smaczków software'owych). W taki sam sposób ma to działać od 2016 roku - na wtedy bowiem Nokia planuje powrót na rynek smartfonów. Wtedy również wygaśnie umowa z Microsoftem, która zabraniała im produkcji własnych smartfonów.

Rajeev Suri, CEO firmy w wywiadzie dla niemieckiego magazynu Manager tłumaczy, że poszukiwani są aktualnie partnerzy do współpracy. Możemy się zatem spodziewać, że nie będzie to ta sama Nokia co kiedyś. Z pewnością pewnych standardów produkcji potencjalni partnerzy będą musieli przestrzegać, ale to wszystko. Nie wiadomo póki co również nic o wyborze systemu operacyjnego, choć można śmiało zakładać się, że będzie to Android.


Nie bez znaczenia są tutaj również patenty oraz myśl technologia Finów, które będą wykorzystywane w procesie produkcyjnym. Nokia się dozbrajała przez minione miesiące. W kwietniu przejęty został francuski Alcatel-Lucent za kwotę 15,6 mld euro. Równolegle stale rozwijana jst usługa map HERE, będąca jedną z najlepszych w swojej kategorii. Nokia ma zatem kilka asów w rękawie, którymi może zachęcać klientów.

Sukces Nokii na rynku smartfonów  doprowadziłby do zabawnej sytuacji. Microsoft za 7,2 mld dolarów przejął biznes przynoszący straty i ma zaledwie kilka proc. udziału na rynku. A tymczasem Nokia, pozbywszy się kuli u nogi przeżywa drugą młodość. Taki scenariusz jest jak najbardziej prawdopodobny. Z huraoptymizmem wstrzymajmy się jednak do czasu, gdy faktycznie te urządzenia trafią na rynek. Patrząc na to, co działo się w ostatnich miesiącach, istnieje ryzyko, że za chwilę ktoś zdementuje słowa CEO...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama