Telewizory z Androidem brzmią ciekawie. Dostęp do aplikacji, natywny Chromecast, duża dowolność. No, tylko że po kilku miesiącach zaczęły się problemy, a jak to bywa w świecie Androida — producent się nie poczuwa.
Android TV — to brzmi naprawdę fajnie!
Jeszcze kilka lat temu niemalże wszystkie multimedia konsumowałem na ekranie laptopa. Dłuższe publikacje tekstowe, filmy, seriale, a nawet gry wideo. Od jakiegoś czasu stał się on dla mnie właściwie wyłącznie narzędziem pracy i ani trochę nie kojarzę go z rozrywką — bo miejsce tej jest na ekranie telewizora, Kindle, tabletu czy smartfona. Od kilku miesięcy mam (wątpliwą, jak się okazuje) przyjemność korzystać z telewizora Sony. Model z 2015 roku, żadna tam najwyższa półka — nie ma 4K, nie ma HDR, ba, nie ma nawet 3D. Jest to jednak produkt w pełni mnie satysfakcjonujący pod względem jakości. A może a raczej byłby nim, gdyby nie problemy z Androidem i oprogramowaniem, których co rusz przybywa.
Android to ciągle ten sam problem
Poza grami wideo, na telewizorze korzystam głównie z Netflixa. Zwykłem czasami korzystać z oferty Player.pl, ale po jednej z aktualizacji systemu aplikacja... nie jest już dostępna dla mojego modelu telewizora. Nie, żeby była jakaś super — bo w gruncie rzeczy działała dramatycznie i mógłbym ją stawiać za wzór tego, jak nie powinien wyglądać żaden produkt. Mimo wszystko była, a teraz zniknęła. Jeżeli bardzo mi na czymś zależy, to po prostu uruchamiam usługę na konsoli. Jednak wiem, że nie wszyscy mogą tak obejść ten problem. No nie ma, telewizor jest za stary, w końcu ma już dwa lata — ile można go wspierać, co? Drażni, ale kwestia wsparcia technicznego dla aplikacji ze strony producentów na Androidzie zawsze jest kwestią delikatną.
Znikające aplikacje to jednak nie wszystko
Po jednej z wiosennych aktualizacji urządzenie trapi jeszcze jeden problem — i to dużo bardziej irytujący, niż znikające z konkretnie tego modelu aplikacje. Właściwie nie ma dnia, aby po uruchomieniu urządzenia nie czekał na mnie ekran z komunikatem:
Niestety, aplikacja UsbMsgService została zatrzymana.
I jeżeli myślicie że kliknięcie OK rozwiązuje problem, to... nic z tych rzeczy. Bo identyczne okno błędu powraca po kilkudziesięciu sekundach, a jedyną receptą jest reset telewizora który trwa dobrych kilka minut. Kłopot znany jest od kilku miesięcy i jak widać na oficjalnym forum Sony — nie jestem jedynym użytkownikiem, którego trapi. Niestety — reset do ustawień fabrycznych nie pomógł ani trochę. Mijają kolejne miesiące, pojawiają się mniejsze lub większe poprawki w stabilności działania urządzenia, ale w tej materii żadnych zmian nie uświadczyliśmy.
Android TV po raz pierwszy i... ostatni
System Google'a cały czas się rozwija, ale nie usprawiedliwia to dla mnie w żaden sposób niechlujności i tego, że producent urządzenia chwilę po premierze ma go... po prostu gdzieś. Dla mnie telewizor to nie smartfon, który wymieniam co 2-3 lata. To urządzenie, które kupuję zdecydowanie na dłużej, dlatego takie postępowanie jest dla mnie nie do zaakceptowania. I już teraz wiem, że nigdy więcej się nie skuszę na telewizor z Android TV, chyba, że producenci dojrzeją i nie będą zostawiać użytkowników na lodzie. Nie mogę się jednak doczekać, aż któryś z dużych graczy w nowej serii odważnie wprowadzi na rynek urządzenie, które nie będzie smart. Jeżeli parametry techniczne i cena nie odstraszą, to chętnie bym skorzystał z takiej opcji — a wtedy pozostaje wyłącznie dobór odpowiedniej przystawki. Wilk syty, owca cała, a ewentualna aktualizacja oprogramowania nie będzie wymagała wymiany sprzętu za kilka tysięcy złotych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu