Xbox

Microsoft naprawdę zarabia na Game Passie. Teraz wiemy już ile

Kamil Świtalski
Microsoft naprawdę zarabia na Game Passie. Teraz wiemy już ile
4

Do tej pory Microsoft oficjalnie nie mówił o przychodach związanych z abonamentem Xbox Game Pass. Wszystkie dane z nim związane bazowały na estymacjach. Teraz jednak się to zmieniło.

Usługa Xbox Game Pass rozkochała w sobie miliony graczy na świecie — i nie ma się co oszukiwać. Zmieniła zasady gry - przede wszystkim na rynku konsol. Abonament z dostępem do dziesiątek produkcji, regularnie się wymieniających, okazał się najtańszą bramą do gamingowego świata. I faktycznie — można tam regularnie znaleźć sporo perełek, a publikacja gier studiów należących do Microsoftu i ich stała obecność w ofercie bez wątpienia jest mocną kartą przetargową. A jak wiadomo - Microsoft przejmuje na potęgę. I wciąż trwa walka o finalizację historycznie wielkiego przejęcia Activision Blizzard. I to właśnie przy jego okazji wypływa na światło dzienne sporo ciekawych faktów. W sierpniu pojawiły się oskarżenia Microsoftu rzucone w stronę Sony, które rzekomo miałoby blokować dostępność gier w Game Passie. Nie przeszkadza to jednak abonamentowi stale rosnąć w siłę. Microsoft nigdy oficjalnie nie informował o tym jak wygląda kwestia zarobku na ich abonamencie z grami. Aż do teraz.

2,9 miliarda dolarów. Tyle przyniósł Microsoftowi konsolowy abonament Xbox Game Pass

Z przygotowanego przez giganta z Redmond raportu możemy dowiedzieć się, jak dobrze radzi sobie ich usługa. A radzi sobie... świetnie. W ubiegłym roku wygenerowała ona 2,9 miliarda dolarów przychodu — co w perspektywie wszystkich innych kwot związanych bezpośrednio z biznesem konsolowym daje aż 18% całości. I zwracam też uwagę na to, że nie jest to całość usługi Xbox Game Pass, a wyłącznie abonamentu na konsolach.

Microsoft na dobre rozpoczął erę abonamentowego dostępu do gier, która z każdym kwartałem rośnie w siłę. Czy jest to idealne rozwiązanie dla każdego? Nie. Ale z pewnością w dobie cen gier dobijających do 350 zł w dniu premiery — fajnie jest mieć alternatywę, w ramach której za stosunkowo niewielką opłatą otwierają się wrota do ogromnej biblioteki, w której coś ciekawego się zawsze znajdzie. A co ważne — to najfajniejszy sposób na sięganie po produkcje, na które inaczej byśmy się nigdy nie skusili. A tu za darmo uruchamiamy — i bawimy się świetnie. Kilka takich strzałów już miałem — i myślę, że nie tylko ja.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

news