VOD

To może być przełomowy film Marvela. "Wilkołak nocą" zaskoczy wszystkich

Konrad Kozłowski
To może być przełomowy film Marvela. "Wilkołak nocą" zaskoczy wszystkich
6

To pierwszy, ale prawdopodobnie nie ostatni taki projekt Marvela. "Wilkołak nocą" to horror z elementami komedii, więc fani kina grozy sprzed dekad będą w siódmym niebie. A co z pozostałymi widzami? Co powiedzą fani Marvela?

Advertisement

I tutaj część z Was może być zaskoczona, bo "Wilkołak nocą" jest bardziej połączony z uniwersum, niż sądzicie. Nie będziemy oczywiście zdradzać w jaki sposób i jak to może wpłynąć na następne produkcje, ale obecność niektórych postaci oraz obiektów w tym krótkometrażowym filmie może mieć w przyszłości nie tylko ogromne znaczenie dla zawartości innych projektów, ale może je wręcz kreować. Ci, którzy byli zmęczeni relacjami pomiędzy poszczególnymi produkcjami Marvela, będą teraz musieli wziąć głęboki oddech, bo "Wilkołak nocą" może rozpocząć zupełnie nowy rozdział w historii MCU. Jeśli uda mu się zdobyć uznanie widzów, to w późniejszych miesiącach i latach pojawią się kolejne podobne do niego tytuły, które rozbudują uniwersum w jeszcze innych kierunkach. Takie specjalne produkcje sięgną po postacie i historie, których mogą nie znać nawet bardziej oddani fani komiksów, co na pewno sprawi też, że dla wszystkich MCU stanie się jeszcze bardziej zróżnicowane i rozbudowane.

Wilkołak nocą to zupełnie inne, a jednak bliskie MCU

A przecież nie tylko sama nietypowa zawartość sprawia, że "Wilkołak nocą" to coś kompletnie nowego i zaskakującego, ale także oprawa wizualna, która zabiera nas w czasy czarno-białych horrorów z nutką komedii. Ta podróż w czasie objawia się też poprzez scenografie i rozwiązania realizacyjne, czy nawet efekty, gdzie wybrano proste pomysły przywodzące na myśl filmy sprzed bagatelka 70 lat. Kojarzycie gadające kukły? One też tu są, więc nie bądźcie zdziwieni, jeśli takich rozwiązań będzie tu więcej. Bardzo fajnie wygląda też uwypuklenie jednego z rekwizytów, który niejako napędza fabułę "Wilkołaka nocą" i może wpłynąć na następne produkcje w MCU. Nie oznacza to jednak, że aktorsko lub fabularnie mamy do czynienia ze średniakiem, choć nie każdy będzie porwany taką formą opowiadania historii.

Jako fan klasycznego "Niewidzialnego człowieka" czy "Drakuli" przysiadłem do seansu "Wilkołaka nocą" pełen optymizmu i tak też czułem się po zobaczeniu całości. To podobny klimat, porównywalna realizacja i forma. Oczywiście widać gołym okiem, że teraz wszystko będzie wyglądać jeszcze lepiej, nawet jeśli twórcy będą silić się na prostotę. Jack Russel sprawił, że Gael Garcia Bernal może wrócić w kolejnych produkcjach, ponieważ znakomicie odnalazł się w tej roli. Większe ukłony należą się Laurze Donnelly, która sprawiła, że Elsa Bloodstone stanie się ulubienicą każdej grupy wśród widzów. To właśnie ona dodaje życia i barwności filmowi, który potrafi momentami przestraszyć, a w innych sprawia, że szeroko się uśmiechamy. Trudno szukać słabych punktów w obsadzie, która łączy w sobie wyjadaczy i świeżą krew.

Kompozytor muzyki nakręcił jeden z ciekawszych filmów dla Marvela

Za kamerą stanął Michael Giacchino, którego możecie raczej kojarzyć z innego powodu, niż reżyserowanie seriali i filmów. To on stworzył muzykę do "Lost", "Łotra 1" czy najnowszego "Batmana", ale mając doświadczenie z produkcją i planami filmowymi to właśnie jemu powierzono nakręcenie "Wilkołaka nocą". Czy była to właściwa decyzja? Giacchino na pewno czuł odpowiedni rytm tworząc tę produkcję, bo klimat wylewa się z ekranu. Całość jest nasączona charakterystycznymi cechami projektów Marvela i klasycznych horrorów, co daje bardzo ciekawą mieszankę, od której niektórzy mogą się szybko odbić. Ale to naprawdę fajna ścieżka dla Marvela, bo odważne decyzje sprawiają, że uniwersum staje się ciekawsze dla szerszej grupy widzów i to samo mogłoby się też wydarzyć z Gwiezdnymi Wojnami.

Premiera "Wilkołaka nocą" na Disney+ już 7 października.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu