Internet

Twitter ma problem. Firmy nie chcą, by ich reklamy pojawiały się pośród dziecięcej pornografii

Kamil Świtalski
Twitter ma problem. Firmy nie chcą, by ich reklamy pojawiały się pośród dziecięcej pornografii
3

Zaognia się dyskusja reklamodawców z Twitterem. Ci pierwsi oskarżają portal o to, że ich reklamy pojawiają się pośród... treści z dziecięcą pornografią.

Dyskusja o treściach przepełnionymi seksem w mediach społecznościowych nie ustaje. Po tym jak Tumblr przestał takowe u siebie akceptować - wielu twórców / miłośników takich treści przeniosło się na Twittera. Platforma najwyraźniej powitała wszystkich zainteresowanych z otwartymi ramionami. I choć nie brakuje tam filtrów z ukrywaniem nieodpowiednich treści (by je obejrzeć należy być pełnoletnim, zalogowanym, a nierzadko też "odsłonić" cenzurę) — to trudno ukryć to, że nie wszyscy z nich korzystają i można czasem przypadkiem trafić na coś, czego wolelibyśmy nie widzieć — i to bez etykietki NSFW. Dobitnie zwrócił na to uwagę Elon Musk przy okazji całego tego zamieszania z jego (potencjalnym) przejęciem Twittera. Jak wiemy - ostatecznie nic z tego nie wyszło, ale przy okazji sporo dowiedzieliśmy się o samym portalu. I to niekoniecznie dobrych rzeczy.

Reklamodawcy mają dość. Nie tego oczekują od reklam na Twitterze

Jak informuje Reuters, wiele firm regularnie korzystających z reklam na Twitterze jest niezadowolona z reklam na Twitterze. Przede wszystkim dlatego, że... te potrafią pojawiać się tuż obok wpisów z kont, które prowadzą dyskusję, wymianę, albo po prostu pokazują treści nieodpowiednie.

Niektóre z tweetów zawierają słowa kluczowe związane z "gwałtem" i "nastolatkami", i pojawiły się obok promowanych tweetów od korporacyjnych reklamodawców, odkrył przegląd Reutersa. W jednym z przykładów, promowany tweet dla marki obuwia i akcesoriów Cole Haan pojawił się obok tweeta, w którym użytkownik powiedział, że "handluje treściami dla nastolatków/dzieci".

— czytamy we wpisie Reuters. Znalazła się tam również wypowiedź Davida Maddocksa, stojącego na czele marki Cole Haan, który powiedział:

Jesteśmy przerażeni. Albo Twitter ma zamiar to naprawić, albo naprawimy to wszelkimi możliwymi sposobami, co oznacza... nie kupowanie reklam na Twitterze.

Twitter natychmiast zareagował na te oskarżenia — Celeste Carswell powiedziała, że firma ma politykę zera tolerancji dla wykorzystywania seksualnego dzieci. Teraz Twitter wraz z klientami prowadzi śledztwo i przygląda się całej sprawie. Ale to nie jest pierwszy raz, kiedy w stosunku do niego zostały wysunięte takie oskrżenia — po prostu teraz sprawa zrobiła się jeszcze poważniejsza. Rzecz jasna firma taka jak Twitter absolutnie nie może sobie pozwolić na treści o których obecność jest oskarżana, ale wygląda na to, że najzwyczajniej w świecie nie potrafi sobie do końca poradzić z ich blokadą.

Ghost Data zidentyfikowała ponad 500 kont, które otwarcie udostępniały lub żądały materiałów związanych z seksualnym wykorzystywaniem dzieci w okresie 20 dni w tym miesiącu. Twitter nie zdołał usunąć ponad 70% kont w okresie badania, według grupy, która podzieliła się ustaleniami wyłącznie z Reutersem.

— czytamy w dalszej części wpisu. Liczby związane z dziecięcą pornografią w serwisie wyglądają przerażając - i myślę że po tym ile szumu narobiło się teraz wokół sprawy, firma będzie musiała podjąć kolejne kroki w temacie. Reklamodawcy jeden po drugim opowiadają o swoim oburzeniu — od przedstawicieli Cole Haan, przez Coca Colę, Disneya, Mazdę, na NBCUniversal kończąc.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu