Internet

Twitter konkurencją dla OnlyFans? Zarabianie na porno wcale nie jest takie proste

Kacper Cembrowski
Twitter konkurencją dla OnlyFans? Zarabianie na porno wcale nie jest takie proste
1

Chociaż Twitter bez dwóch zdań jest ogromną platformą, to wcale nie może pochwalić się kolosalnymi zyskami. Rozwiązaniem jest… pornografia?

Twitter konkurencją dla OnlyFans? Wydaje się absurdalne, a miało do tego dojść

W związku z wewnętrznymi problemami oraz presją inwestorów, Twitter miał zdecydować się na zaskakujące rozwiązanie w celu zwiększenia swoich zarobków. Platforma z niebieskim ptaszkiem w logo miała bowiem stać się konkurentem OnlyFans i monetyzować pornografię.

Źródło: Depositphotos

Chociaż brzmi to abstrakcyjnie, to wcale nie jest ogromnym zaskoczeniem - Twitter jako jedno z niewielu social mediów nie zabrania w swoim regulaminie publikowania treści pornograficznych, których zresztą jest tam pełno, a mnóstwo “twórców treści” promuje swoje profile na OnlyFans właśnie na Twitterze, bowiem Instagram od lat za wszelką cenę walczy z nagością.

Brak niezbędnych zabezpieczeń i spore ryzyko dziecięcej pornografii powstrzymało Twittera przed podjęciem tej decyzji

Plany były wielkie, jednak na niewiele się to zdało. Zespół składający się z 84 pracowników, którego celem było przetestowanie takiego systemu oraz sprawdzenie go pod względem wszelkich luk, nie przyniósł dobrych informacji.

Twitter ma bowiem spore kłopoty z wykryciem treści prezentujących dziecięcą pornografię, co jest ogromnym problemem. Temat ten jest od jakiegoś czasu bardzo intensywnie poruszany, a najbardziej zasłynęło z tego Apple, które na ten moment jednak nabrało wyłącznie wody w usta.

Źródło: Depositphotos

Moduł giganta z Cupertino o nazwie NeuralHash wykrywa CSAM (Children Sexual Abuse Material), czyli dziecięcą pornografię, która może być przechowywana na kontach iCloud użytkowników. W tym celu specjalny algorytm będzie badał zdjęcia na iPhone'ach przed ich wysłaniem na iCloud i porównywał je ze znajdującymi się w bazie sygnaturami dla zdjęć CSAM. Jeżeli zostanie znalezione powiązanie, algorytm nie uruchamia od razu alarmu, ale przesyła na iCloud zdjęcie wraz ze specjalnym, niewidocznym dla użytkownika zgłoszeniem, iż CSAM został wykryty. Jeżeli liczba zgłoszeń przekroczy pewną wartość krytyczną (więcej niż 30 dopasowań), do akcji wchodzi pracownik Apple, który weryfikuje, czy rzeczywiście mamy tu do czynienia z takimi materiałami, czy też algorytm się pomylił. Jeżeli faktycznie wykryje nieprawidłowości, przygotowywane jest zgłoszenie do National Center for Missing and Exploited Children.

Twitter pod tym względem korzysta z narzędzia Microsoftu o nazwie PhotoDNA, którego również celem jest wykrycie dziecięcej pornografii - szkopuł tkwi w tym, że jeśli fragment takiej treści nie należy do określonej bazy danych MS, jest nowszy niż te wprowadzone lub został zmodyfikowany, algorytm go pominie - w związku z czym, całość jest dość łatwa do złamania.

To nie jedyny problem Twittera. Co więcej, wyniki finansowe faktycznie nie powalają

Nie można jednak specjalnie za to winić Twittera - z PhotoDNA korzysta mnóstwo portali internetowych, więc jest to problem ogólny. Co więcej, Twitter nie miał również żadnego sposobu weryfikacji wieku twórców i samych odbiorców treści. Nie ma sposobu, żeby stwierdzić, czy ktoś jest już pełnoletni - a przy treściach tego typu jest to absolutnie niezbędne. Chociaż zamiary były obiecujące, to zdaje się, że platforma w żaden sposób się do tego nie przygotowała.

Niestety, chociaż ruch ten wydawał się nieco desperacki, w istocie był konieczny. Twitter w 2021 roku zarobił 5 miliardów dolarów, co jest naprawdę kiepskim wynikiem, kiedy weźmiemy pod uwagę zarobki chociażby Google. Wielkie G w zeszłym roku zainkasowało 257 miliardów dolarów, co jest zdecydowanie większą kwotą.

Nie ma wątpliwości, że część użytkowników Twittera byłaby zadowolona z takiego rozwiązania. Zamiast obserwować mnóstwo kont i tylko klikać w linki do OnlyFans, wszystko by można było załatwić w jednym miejscu. Kłopoty z algorytmami wykrywającymi CSAM okazały się jednak silniejsze, niż można było przypuszczać - ciekawe zatem, na co zdecyduje się Twitter, żeby zwiększyć swoje zarobki, bo wydaje się to absolutną koniecznością.

Źródło: Depositphotos

Wniosek z tej historii jest taki, że zarabianie na pornografii wcale nie jest takie proste. Monetyzowanie porno wymaga ogromnych przygotowań i gwarantu absolutnego bezpieczeństwa.

Źródło: The Verge

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu