Kosmos

Przybyli, przywalili, przesunęli. Sonda DART zmieniła orbitę Dimorphosa

Krzysztof Kurdyła
Przybyli, przywalili, przesunęli. Sonda DART zmieniła orbitę Dimorphosa
3

NASA Double Asteroid Redirection Test, czyli misja DART to pierwszy kamień milowy w temacie kosmicznej obrony planetarnej. Pierwszy raz wysłaliśmy statek kosmiczny z zamiarem zmiany orbity układu dwu asteroid i wygląda na to, że wyszło lepiej, niż ktokolwiek się spodziewał.

Plan bitwy

Pomysł na zmianę kursu sporego kamyka, jakim jest dominujący w tym układzie Didymos, był prosty. Zaprojektowana przez NASA sonda miała kinetycznie uderzyć w jego satelitę Dimorphosa i przez spowolnienie zmienić jego orbitę. To z kolej wpłynęłoby na trajektorię orbity okołosłonecznej całego układu.

Warto tu przypomnieć skalę poszczególnych obiektów, Didymos ma średnicę ok. 800 m i masę szacowaną 5.2×1011 kg, Dimorphos odpowiednio ~160 m i 5×109 kg, a sonda miała około 2,6 x 2 2 metra i ważyła w trakcie uderzenia niecałe 500 kg. Uderzając z prędkością 6,6 km/s (~24000 km/h).

Minus 32 minuty

Kiedy dwa tygodnie pisałem o udanym trafieniu w asteroidę, co już samo w sobie było spektakularnym sukcesem, wciąż nie było wiadomo czy udało się osiągnąć efekt mogący mieć znaczenie w kontekście naszych planów obrony planetarnej. Teraz już wiemy, że Dimorphosowi o aż 32 minuty skrócił się okres orbitalny. Przed uderzeniem jeden obieg wokół Didymosa wynosił 11 h 55 min, teraz to 11 h 23 min. NASA zakładała, że za udany test uzna zmianę okresu o 73 sekundy, tak że to minimum zostało przekroczone ponad 25 razy. Mamy więc do czynienia z ogromnym sukcesem, ale... to dopiero początek.

Obserwacje i wnioski

Obecnie cały układ poddawany będzie ciągłej obserwacji, która ma przynieść odpowiedź na pytanie, który z efektów odpowiada za największe zmiany. Należy pamiętać, że Dimorphos to asteroida będąca tak naprawdę „kupą gruzu”, która w bardzo specyficzny sposób może rozpraszać energię uderzenia. Po uderzeniu sondy księżyc Didymosa stracił dużą ilość materiału, i wyglądał jak kometa.

Naukowcy muszą teraz zbadać naprawdę masę rzeczy. Jak uderzenie wpłynęło na kształt i strukturę asteroidy, jaki jest w dłuższym czasie efekt odrzutu takiej ilości skał, jak wygląda krater i jak będzie zachowywał się wraz z upływem czasu. Didymos i Dimorphos nie zagrażały Ziemi, ale jeśli przyjdzie nam kiedyś uderzyć w obiekt lecący prosto w nas, musimy jak najdokładniej poznać jego możliwe zachowanie, także po udanym uderzeniu.

Kolejne misje

Pozostaje też mieć nadzieję, że NASA na fali tego sukcesu przekona Kongres i partnerów do sfinansowania kolejnych misji tego typu. Po pierwsze, misji które przetestują tą samą metodę na asteroidach innego typu, bardziej zwartych i cięższych, a także takich, które przetestują inne pomysły, a jest ich całkiem sporo. Trzeba pamiętać, że kiedy nadejdzie dzień, gdy znajdziemy skałę zmierzającą prosto na naszą planetę, możemy mieć niewiele czasu na reakcję.

W takiej sytuacji najprawdopodobnie trzeba będzie spróbować użycia kilku metod samoobrony na raz, a na dziś w ograniczonym wciąż zakresie przetestowaliśmy tylko jedną z nich. Nie mniej, cały zespół DART ma co świętować, a my możemy się cieszyć, że pod pewnymi względami zmiana trajektorii niektórych asteroid okazała się łatwiejsza, niż kiedyś myśleliśmy. Grunt, żeby nie spocząć na laurach, bo jak pokazał los dinozaurów, kosmos nie wybaczy nam w tej kwestii zaniedbań.

Zdjęcia: NASA

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu