Wywiady

"Nie musisz już być ekspertem od baz danych, aby używać ich we własnym projekcie lub kolejnej aplikacji"

Tomasz Popielarczyk
"Nie musisz już być ekspertem od baz danych, aby używać ich we własnym projekcie lub kolejnej aplikacji"
2

Platformy low-code służą nie tylko do tworzenia frontendu. Istnieje coraz więcej rozwiązań, za pomocą których można szybko i efektywnie tworzyć bazy danych dla swoich projektów. Rozmawiamy z twórcami jednego z nich - SeaTable.

Backend w projektach low-code i no-code jest często budowany w oparciu o narzędzia, które w niewielkim stopniu przypominają bazy danych MySQL czy PostgreSQL. Ich głównym atutem jest na pewno niski próg wejścia. Większość pozwala właściwie "wyklikiwać" sobie kolejne rekordy, a w połączeniu ze sprawnie działającym API okazują się zaskakująco potężne i wszechstronne. Rozmawiamy z twórcami jednego z takich narzędzi - SeaTable.

TP: Może zacznę od czegoś mocnego - czemu SeaTable jest lepsze od Airtable? Co możecie dać klientom, czego oni nie mają?

Christoph Dyllick-Brenzinger: Jeśli chodzi o faktyczny zakres funkcji, SeaTable i Airtable są z pewnością  bardzo podobne.

Jestem jednak przekonany, że SeaTable ma dwie duże korzyści w porównaniu z Airtable. Jedną z nich jest nasze niemieckie pochodzenie, w tym niemiecka ochrona danych i lokalizacja serwera, a drugą możliwość licencjonowania SeaTable jako oprogramowania i uruchamiania go na własnym sprzęcie lub we własnym centrum danych.

Dla wielu firm zlokalizowanych w Europie to są bardzo istotne kwestie przy wprowadzaniu nowych rozwiązania w zakresie oprogramowania.

Osoby i firmy, które zdecydują się na nasze rozwiązanie w chmurze, korzystają z lokalizacji serwera w Niemczech i wszystkich przepisów europejskich. Dla tych, którzy nie chcą wypuszczać swoich danych z własnych rąk, tylko SeaTable oferuje możliwość samodzielnej obsługi serwera i tym samym pełną kontrolę nad nim.

Właśnie ten ostatni punkt staje się coraz ważniejszy dla firm, które chcą zachować pełną suwerenność w zakresie danych. Zauważyliśmy, że coraz więcej klientów Airtable przechodzi na SeaTable, ponieważ dostrzegają i chcą korzystać właśnie z tych wartości dodanych, które oferuje nasze rozwiązanie.

Czy takie aplikacje jak SeaTable mogą w ogóle rywalizować z technologiami bazodanowymi, jakich używaliśmy do tej pory?

To zależy od tego, jak się na to patrzy. Jeśli chcesz, SeaTable to w końcu też jest baza danych. Największa różnica polega na tym, że SeaTable znacznie obniża barierę wejścia. Nie musisz już być ekspertem w dziedzinie baz danych, aby używać SeaTable do tworzenia struktury bazy danych dla własnego projektu lub kolejnej aplikacji.

Oczywiście SeaTable nigdy nie będzie tak szybki jak wysoko zoptymalizowana baza danych MySQL lub PostgreSQL. Jednak w większości przypadków wydajność nie jest aż tak kluczowym elementem, jak by się to mogło wydawać. O wiele ważniejsza jest możliwość szybkiego wdrażania własnych pomysłów bez konieczności zatrudniania eksperta do każdego zastosowania bazy danych.

W jaki sposób zapewniacie bezpieczeństwo danym przechowywanym w SeaTable?

Jesteśmy świadomi naszej odpowiedzialności za SeaTable Cloud. Wszystkie dane są przechowywane na niemieckich serwerach szwajcarskiego dostawcy Exoscale. Ich centra danych spełniają wszystkie wymogi, aby być dostawcą dla banków szwajcarskich. Ponadto oczywiście kilka razy dziennie tworzymy kopie zapasowe wszystkich danych na innych serwerach w innej lokalizacji.

Dodam też, że ufamy naszej strukturze i naszemu oprogramowaniu tak bardzo, że wkrótce stworzymy program bug-bounty, w ramach którego będziemy nagradzać za znajdowanie i zgłaszanie luk w zabezpieczeniach.

Jeśli to wszystko nie jest dla Państwa wystarczające, oferujemy możliwość całkowicie samodzielnej obsługi serwera SeaTable. W razie potrzeby serwer może być obsługiwany kompletnie lokalnie i nie musi być podłączony do internetu. Dzięki temu SeaTable może przechowywać każdy rodzaj prywatnych danych.

Jakie produkty mogę stworzyć w oparciu o Waszą aplikację? Do czego wykorzystują ją Wasi klienci?

Wspaniałą cechą SeaTable jest to, że w ciągu kilku minut mogę zbudować własny proces zupełnie tak, jakby to były klocki Lego. Ma to tę oczywistą zaletę, że z jednej strony uwalnia dział IT w firmie, a z drugiej strony zmniejsza koszty specjalnych rozwiązań. Dzięki SeaTable procesy, które wcześniej były wykonywane ręcznie i zajmowały dużo czasu, mogą być tworzone wygodnie, szybko, elastycznie, wydajnie i bez wiedzy programistycznej.

W SeaTable można ustrukturyzować i przedstawić w zrozumiały sposób niemal każdy rodzaj informacji. W tym celu udostępniamy naszym użytkownikom ponad 20 różnych typów kolumn, a także dodatkowe wtyczki, takie jak galeria, kanban, oś czasu, mapa czy kalendarz. Ponadto użytkownik ma możliwość tworzenia własnych widoków przy użyciu funkcji filtrowania, sortowania i grupowania. W SeaTable można znaleźć też funkcje wspierające analizy statystyczne oraz możliwość budowania formularzy.

Skutkiem tego są bardzo różne scenariusze użycia. Mamy firmy, które zajmują się planowaniem procesów redakcyjnych dla zespołu marketingowego w SeaTable. Inna firma wykorzystuje SeaTable do mapowania całego procesu aplikacji. Jeszcze inna stworzyła swój własny system CRM z SeaTable.

SeaTable może również być bardzo sprawnie wykorzystywany przez indywidualnych użytkowników. Świetnie sprawdzi się w planowaniu listy zakupów, budowaniu własnej kolekcji butów, książek lub filmów, a także jako książka adresowa czy planer spotkań lub scenariusz żywienia. A to nie wszystko, bo użytkownicy mogą wykorzystywać SeaTable również do planowania własnego ślubu, podróży, fitnessu/treningu, imprez czy nawet studiów. Ostatecznie SeaTable może być po prostu zwykłą listą rzeczy do zrobienia w domu.

Widzą te wszystkie przykłady, szybko można się zorientować, że możliwości są tak naprawdę nieograniczone. Jest to dla nas ważne także w codziennym rozwoju naszego oprogramowania. Chcemy tworzyć i rozwijać produkt, który może być stosowany w każdej dziedzinie i w każdej firmie oraz ułatwia codzienną pracę, aby można było skoncentrować się na rzeczach ważnych.

Podejście low-code staje się coraz popularniejsze i chętniej wykorzystywane przez firmy. Czy Waszym zdaniem to oznacza, że popyt na programistów będzie malał?

Wierzę, że dziś i w przyszłości dobrzy programiści nigdy nie zostaną pozbawieni pracy. Oczywiście, w ciągu ostatnich kilku lat wiele się wydarzyło. Jestem przekonany, że w następnych latach podejście low-code będzie zyskiwało na popularności. Zalety low-code są po prostu zbyt kuszące dla biznesu: krótszy czas tworzenia oprogramowania, mniejszy nakład pracy, a wszystko to przez technicznych laików, a nie wysoko opłacanych programistów.

Na przykład firma Gartner przewiduje ogromny wzrost w dziedzinie low-code i spodziewa się, że do 2024 r. ponad 65% wszystkich aplikacji będzie tworzonych z wykorzystaniem platform low-code / no-code.

Myślę, że te liczby są całkiem realistyczne, ale podejrzewam, że potrwa to trochę dłużej niż do 2024 r. Jednak dzisiejsi programiści nie staną się w związku z tym bezrobotni, lecz nadal będą mieli co robić. Zapotrzebowanie na prace programistyczne, których nie można wykonać za pomocą low-code/no-code, jest aż nadto duże.

Jednocześnie podejrzewam, że wzrost wydajności związany z niskim kodem jest wystarczający, aby zrekompensować to, co obecnie mamy w postaci zbyt małej liczby programistów.

Zauważyłem, że wielu programistów dość sceptycznie mówi o technologiach no-code i low-code. Z czego może wynikać ta niechęć?

Podejrzewam, że większość zastrzeżeń wynika z uzależnienia od konkretnego operatora platformy. Decydując się na wybór platformy, wchodzisz w zależność, której tak naprawdę chcesz uniknąć. Również ten argument jest trudny do obalenia. Jak dotąd nie ma ustalonych standardów, a niewielu producentów - w przeciwieństwie do SeaTable - oferuje rozbudowane funkcje importu i eksportu.

Co więcej, wiele osób wątpi w rzeczywiste korzyści płynące z niskiego kodu. Nawet jeśli nie potrzebujesz już wykwalifikowanego programisty, nadal potrzebujesz zmotywowanych pracowników, którzy chcą i potrafią radzić sobie z nowymi możliwościami. Tylko wtedy można naprawdę budować aplikacje zwiększające wydajność z pomocą low-code.

Wasz produkt wydaje się bardzo rozbudowany i dojrzały. Jak wygląda roadmapa na nadchodzący rok? W jakim kierunku będziecie go rozwijać?

Bardzo dziękuję. Oczywiście cieszę się z tego powodu. Będziemy kontynuować szybki rozwój SeaTable. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że rozpoczęliśmy działalność dopiero w lipcu 2020 r., możemy być dumni z tego, co udało nam się do tej pory zrealizować. Z drugiej strony wiemy oczywiście, że wciąż istnieje duże pole do ulepszeń.

W 2022 r. głównym tematem będzie z pewnością automatyzacja procesów i usprawnienie gromadzenia informacji. Chcemy, aby codzienna praca naszych klientów była jeszcze łatwiejsza.

Ale oczywiście wciąż mamy wiele pomysłów dotyczących nowych wtyczek i innych funkcji. Naszym głównym celem jest zdobycie pozycji lidera na światowym rynku rozwiązań typu low-code/no-code z własnym hostingiem i zrobimy wszystko, aby to osiągnąć.

 

Christoph Dyllick-Brenzinger

Christoph Dyllick-Brenzinger jest jednym z założycieli i dyrektorem ds. produktu w firmie SeaTable. Po kilku latach pracy jako konsultant ds. zarządzania w środowisku SAP dla największych europejskich korporacji, w 2014 r. założył wraz z bratem wspólną firmę datamate. Studiował ekonomię na Uniwersytecie w Mannheim w Niemczech i od wczesnej młodości z entuzjazmem zajmuje się tworzeniem oprogramowania.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu