Felietony

Roksa.pl i Roksa.sx - co różni serwisy z ogłoszeniami erotycznymi?

Roksa.pl i Roksa.sx - co różni serwisy z ogłoszeniami erotycznymi?
0

Roksa.pl wstrzymała działalność po interwencji prokuratury, ale internet nie toleruje próżni – jej miejsce zastąpiła Roksa.sx, czyli tajemniczy serwis, do złudzenia przypominający oryginał.

Roksa to jeden z najbardziej rozpoznawalnych portali do publikowania anonsów erotycznych w polskim internecie. Przez lata funkcjonował w podziemiu, reklamując się pocztą pantoflową i rozszerzając swoje zasięgi niemalże na cały kraj. Dziś po Roksie pozostała już tylko domena i liczne klony, podszywające się pod popularny serwis z ofertami towarzyskimi. Dlaczego Roksa zakończyła działalności i czy funkcjonujące pod tą samą nazwą portale mają coś wspólnego z oryginałem? Przyjrzyjmy się tej historii.

Roksa – kultowy polski portal z ogłoszeniami towarzyskimi

W 2002 roku – lata przed powstaniem OnlyFans i podobnych mu serwisów – dwóch młodych mężczyzn założyło portal do umieszczania anonsów erotycznych, który przeszedł do historii polskiego internetu jako kultowa Roksa. Serwis przez ponad dekadę przyciągał sexworkerów i sexworkerki z całej Polski, oferując klientom spragnionym seksualnych wrażeń korzystanie z usług na terenie kilkudziesięciu miast.

Źródło: Depositphotos

Patrząc pod kątem prawnym Roksa działa nielegalnie, naruszając przepisy dotyczące sutenerstwa i ułatwiania prostytucji. Sam portal nie narzekał jednak na brak klientów – w szczytowym momencie znajdowało się tam kilkanaście tysięcy ogłoszeń, a jego założyciele pobierali za każdy anons 50 zł, czyniąc tym samym z Roksy stałe źródło dochodu – przez kilkanaście lat powadzenia działalności zgromadzili ponad 40 milionów złotych.

W świadomości internautów Roksa urosła do rangi ikony, a w późniejszym czasie do mema i popkulturowego symbolu polskiego internetu – oczywiście w rozumieniu prześmiewczym. Sielanka nie trwała jednak wiecznie – 26 listopada 2021 Roksa.pl oficjalnie zakończyła działalność za sprawą interwencji prokuratury. Policja z Białegostoku dokonała nalotu na siedzibę portalu, zatrzymując 11 osób zamieszanych w erotyczny biznes – w tym dwóch braci, pełniących rolę właścicieli firmy. Zatrzymani usłyszeli zarzuty kuplerstwa i uczestniczenia w zorganizowanej grupie przestępczej. Od tamtego momentu strona Roksy wyświetla komunikat o wstrzymaniu działalności z uwagi na realizacje postanowień prokuratury.

I gdy wydawało się, że Roksa ostatecznie wyzionęła ducha, w internecie pojawił się klon portalu, do złudzenia przypominający oryginał. W oczy rzucała się jednak drobna różnica.

Roksa.pl i Roksa.sx – czy to ten sam serwis?

Roksa.pl przestała istnieć, ale jej miejsce zajął portal o tej samej nazwie, choć z inną domeną. Roksa.sx pod względem wizualnym i funkcjonalnym miała niczym nie różnić się od poprzedniczki, jednak według oficjalnych informacji nie jest ona powiązana z pierwotnymi właścicielami. Została przypisana do Sint Maarten – niewielkiego terytorium wyspiarskiego w Małych Antylach, zależnego od Holandii. Podejrzenia budzi moment rejestracji domeny – stało się to po zaledwie 30 godzinach od zamknięcia serwisu Roksa.pl, ale szczegóły tej operacji wciąż owiane są tajemnicą.

Nowa Roksa teoretycznie wciąż funkcjonuje, ale nie jesteśmy w stanie zweryfikować, kto zarządza serwisem. Z informacji znalezionych w sieci wynika, że Roksa.sx nie pobiera już opłat za opublikowanie anonsów towarzyskich i ofert seksualnych, nie ma także możliwości płatnego promowania ogłoszeń erotycznych. Oto informacja zamieszczona w sekcji pytań i odpowiedzi:

„Nie udostępniamy płatnych opcji promowania anonsu. Portal skupia się na wiarygodności i prawdziwości anonsów, dlatego automatycznie promowane są zweryfikowane anonse”

Wspomniany proces weryfikacji zdjęć odbywa się tylko drogą elektroniczną, a portal zastrzega w regulaminie, że nie ma możliwości zweryfikowania zdjęć przez osobistą wizytę w biurze – prawdopodobnie dlatego, że lokalizacji placówki po prostu nie da się znaleźć.

Trudno uwierzyć w to, że oryginalni właściciele przez lata funkcjonowania w podziemiu nie przygotowali „planu B” na wypadek ograniczenia działalności ze względów prawnych. Czy to właśnie Roksa.sx nim jest? Tego nie wiadomo, ale portal raczej nie narzeka na brak zainteresowania. W momencie pisania tego tekstu widnieje tam 8247 ogłoszeń z ponad dwustu miast, jednak całość sprawia wrażenie strony postawionej na szybko, pełnej licznych literówek i technicznych niedociągnięć. A co z Roksą.pl? Domena jest zarejestrowana do 2024 roku i po upływie wyznaczonego terminu będzie mogła znów trafić do sprzedaży.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu