Świat

Halo, policja? Proszę przyjechać na Twittera. Ktoś wrzuca tam porno

Krzysztof Rojek
Halo, policja? Proszę przyjechać na Twittera. Ktoś wrzuca tam porno
3

Niemiecka policja ściga osoby publikujące pornografię na Twitterze. Używają do tego specjalnego systemu AI.

Jeżeli mówimy o mediach społecznościowych, zawsze jak bumerang wraca tu jeden temat, a mianowicie - osoby niepełnoletnie, które mają tam konta. Te są bardzo atrakcyjnym "celem" takich platform jak Tiktok czy Instagram (mam przypomnieć inicjatywę Instagram Kids?), ponieważ łatwo chłoną treści, ulegają trendom i napędzają ruch dzięki przeróżnym challengom i podobnym zachowaniom. Jednocześnie, social media nie robią wystarczająco, by chronić młodych przed treściami z którymi nie powinni mieć styczności, a przede wszystkim - z pornografią. Jest to szczególnie widoczne w takich serwisach jak Twitter, gdzie weryfikacja wieku nie jest prowadzona, przez co o takie problemy jest tam wyjątkowo łatwo. Jednocześnie, jak przekonaliśmy się już wielokrotnie, wpływ władz na to, jak dana społecznościówka jest prowadzona jest bardzo ograniczony. Co więc mogą zrobić, żeby osiągnąć swój cel? Cóż, jeżeli nie można zrobić nic z platformą, to można z użytkownikami.

Niemiecka policja używa AI i ściga osoby publikujące pornografię na Twitterze

Sama pornografia w Niemczech nie jest zakazana, ale w ostatnim czasie władze robią wiele, by ograniczyć dostęp najmłodszych do tego typu treści i starają się przeciwdziałać publikacji jej w miejscach, gdzie zabezpieczenia wiekowe nie istnieją. Jednym z takich miejsc jest Twitter. Jak donosi Wired w ostatnim czasie ponad 100 twórców, którzy publikują materiały pornograficzne na tej platformie otrzymało list z niemieckiej policji z zarzutami o nielegalne udostępnienie pornografii w internecie. Głównym zarzutem jest tu publikacja takich materiałów bez odpowiedniego zabezpieczenia ich przed dostępem przez nieletnich. Jeżeli zarzuty zostaną uznane przez sąd, twórcom na Twitterze może grozić grzywna w wysokości wielu tysięcy euro.

W rozmowie z serwisem twórcy przyznają się, że czują się zastraszeni, ponieważ wiele z nich miało tam swoje treści przez lata. Dlaczego więc teraz dopiero policja zdecydowała się na taki krok, skoro prawo nie uległo zmianie? Okazuje się, że teraz po prostu służby zyskały narzędzia, by skanować wiele miejsc w sieci jednocześnie. Mają oni używać specjalnego systemu nazwanego KIVI i opartego na sztucznej inteligencji, by skanować wiele miejsc, w których takie treści mogą się pojawiać, jak Twitter, TikTok, Telegram. Sami twórcy po otrzymaniu takiego listu rozpoczęli kasowanie swoich treści, ale to oczywiście nie oznacza, że zarzuty zostaną wycofane. Część z nich przyznaje, że nie rozumie pozwu, kiedy takie treści są na Twitterze dostępne i to po stronie platformy leży brak zapewnienia narzędzi weryfikacji wieku.

Źródło: Depositphotos

Jak możemy przeczytać, dla części twórców online takie prawo i działania policji są nie do zaakceptowania do tego stopnia, że... zmieniają oni obywatelstwo. głównie na Austriackie i Szwajcarskie. Twierdzą, że niemieckie prawo w tym temacie jest nie tylko zbyt ostre, ale też - zbyt mocno egzekwowane. I mogą mieć tu nieco racji, ponieważ podobne listy od policji dostają także osoby, które nie publikują materiałów pornograficznych, ale ich działalność na Twitterze dotyczy m.in. edukacji seksualnej. Niemniej, list od policjii zazwyczaj kończy się końcem działalności konta, więc osoby, które jeszcze go nie dostały mają obecnie bardzo trudny orzech do zgryzienia i ryzyko do podjęcia.

Źródło

Źródło grafik: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu