Nauka

A co powiesz na leczenie Alzheimera za pomocą... LSD?

Jakub Szczęsny
A co powiesz na leczenie Alzheimera za pomocą... LSD?
4

LSD na chorobę Alzheimera? To może brzmieć jak bardzo nieśmieszny żart, bo przecież wspomniana przypadłość jest nie tylko śmiertelna, pozbawiająca godności, ale i niesamowicie smutna dla rodziny i samego chorego. Naukowcy od lat szukają możliwości walki z tą chorobą i wygląda na to, że znana substancja psychoaktywna w niewielkich dawkach może być orężem w batalii z tym typem neurodegeneracji.

W tym momencie, możliwość walki z chorobą Alzhemiera za pomocą LSD jest hipotezą - jednak, aby przekonać się o jej prawdziwości, naukowcy są zmuszeni wypróbować terapię na ludziach. Pierwsza próba okazała się pomyślna dla LSD - przede wszystkim należało sprawdzić, czy tego typu podejście jest w ogóle bezpieczne dla uczestników badania. Nie znaleziono medycznie dyskwalifikujących LSD skutków ubocznych, a zatem badania nad skutecznością związku w leczeniu choroby Alzheimera mogą być kontynuowane.

Czytaj również: Oto prawdziwy powód chorób płuc "e-palaczy"

Zanim jednak zaczniemy myśleć o leczeniu chorych na Alzheimera za pomocą LSD, należy powiedzieć sobie kilka rzeczy. Nie polega to na tym, że leczeni będą odwiedzać nowe, niezbadane światy w trakcie przyjmowania leku. Mikrodozowanie zakłada przyjmowanie niewielkich dawek (w przypadku LSD są to naprawdę małe dawki ze względu na wysoką aktywność związku) - takich, które nie powodują efektów psychoaktywnych. Jednak na poziomie molekuł, LSD może wykazywać efekty terapeutyczne - na przykład powodując zahamowanie postępu choroby neurodegeneracyjnej, czy wpływając na zdolności kognitywne pacjentów.

Starania naukowców w zbadaniu wpływu LSD na chorych wynikają z badań, które jasno wskazują na potencjał terapeutyczny takich związków jak LSD czy psylocybina w takich schorzeniach jak depresja, czy zespół stresu pourazowego. Uważa się, że dekstrometorfan, popularny lek przeciwkaszlowy, w dodatku zmieniający świadomość w wysokich dawkach może wykazywać w niskich dawkach działanie neuroprotekcyjne. Z tego względu bada się również i ten związek pod kątem jego przydatności w leczeniu takich chorób jak ch. Parkinsona, zespoły parkinsonowskie oraz właśnie tauopatie takie jak przewodni syndrom tego artykułu: choroba Alzheimera.

Naukowcy bazują na tym, że substancje z kręgu psychodelików stymulują receptory serotoninowe 5-HT2A. Są one odpowiedzialne za funkcje kognitywne i w przypadku choroby Alzheimera to właśnie ich uszkodzenie implikuje pojawienie się pierwszych symptomów choroby. W przypadku wielu neurodegeneracji, pierwsze symptomy pojawiają się nawet na 10-15 lat przed diagnozą - należą do nich takie przypadłości jak depresja, wycofanie, zaburzenia lękowe.

Natomiast LSD jest agonistą receptorów 5-HT2A - może być więc bardzo istotnym elementem nowych terapii wycelowanych w chorobę Alzheimera, gdzie uszkodzenie w ich obrębie skutkuje pogorszeniem się funkcji kognitywnych. Naukowcy podawali uczestnikom badań dawki: placebo, 6.5, 13 oraz 26 μg. W przypadku tej ostatniej, uczestnicy zaczynali zgłaszać "uczucie odurzenia". Typowe dawki rekreacyjne LSD to około 100 - 200 mikrogramów.

Dlaczego tak późno?

Uważa się, że obecne zainteresowanie (tak późne) substancjami psychoaktywnymi w leczeniu dotychczas nieuleczalnych chorób związane jest z tym, iż bardzo długo w medycynie istniało pewne tabu odnoszące się do środków odurzających. Nowe podejście części naukowców związanych z medycyną pozwala na eksplorowanie zupełnie nowych zastosowań substancji uważanych wcześniej za nieprzydatne - głównie ze względu na komponent odurzający. Miejmy nadzieję, że dzięki staraniom badaczy uda się skonstruować nowe, przyjazne dla pacjentów terapie, które pozwolą odzyskać nadzieję osobom, które chorują nie tylko na Alzheimera, ale również inne neurodegeneracje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu