Ostatnia gra piłkarska z serii FIFA zostawia po sobie piękną pamiątkę.
Minęły już niespełna dwa tygodnie, odkąd gracze wbiegli na wirtualne boiska FIFA 23. Ostatnia odsłona serii (pod tym tytułem) to naprawdę porządna produkcja – o czym przekonacie się czytając recenzję Kacpra – a wysokie liczby tylko to potwierdzają. EA pochwaliło się dziś rekordowymi wynikami w pierwszy tygodniu od premiery. A trzeba przyznać, że jest się czym chwalić.
Największa premiera w historii
Dla postronnego obserwatora FIFA od FIFY może niczym się nie różnic, ale dla weteranów cyfrowej piłki subtelne różnice w nowej odsłonie są jak dostrzegalne i – co jest rzadkością w przypadku EA – oceniane pozytywnie.
"FIFA 23 została świetnie przyjęta przez fanów. Jesteśmy podekscytowani faktem, że zebraliśmy rekordową społeczność, która rozgrywa mecze swoimi ulubionymi zawodnikami i drużynami z całego świata" – Nick Wlodyka, SVP, GM EA SPORTS FC
Zmiany i pozytywny odzew po testach wczesnego dostępu przełożył się na ogromne zainteresowanie ze strony graczy. W pierwszym tygodniu w FIFA 23 zagrało ponad 10 300 000 graczy. EA w komunikacie prasowym zaznacza, że tak mocnej premiery jeszcze nie było.
Dla podbicia zainteresowania Electonic Arts nawiązało współpracę między innymi z Marvelem, który odpowiadał z design kart Hero, przedstawiających legendy światowej piłki. Do gry trafił także Ted Lasso wraz z drużyną AFC Richmond, znani ze świetnie przyjętego serialu o tym samym tytule, dostępną na platformie Apple TV+.
Oczywiście poza tymi zachwytami znalazło się też miejsce na szczyptę niedoskonałości (szerzej o nieudanej kooperacji w tej publikacji), jednak nie zmienia to faktu, że w FIFĘ już od dawna nie grało się tak dobrze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu