Gry

Pierwsze wrażenia z Evercore Heroes, czyli MOBA zdefiniowana na nowo

Patryk Koncewicz
Pierwsze wrażenia z Evercore Heroes, czyli MOBA zdefiniowana na nowo
0

Weterani największych gigantów gamedevu zrzeszeni w jednym celu. Stworzyć grę kooperacyjną, pozbawioną toksycznych zachowań. Jednak czy ta utopia ma prawo bytu?

Wyobraźcie sobie połączenie weteranów branży gamingowej z Riot Games, EA, Epic Games i Blizzarda. Doświadczenia zbierane w najpopularniejszych tytułach w historii, które nierzadko stworzyły podwaliny pod całe gatunki. Tym właśnie jest Vela Games – kameralnym studiem, z ambicjami na wypuszczenie produkcji zdolnej do zrewolucjonizowania branży. Czym im się to udało? Zapraszam na pierwsze wrażenia z Evercore Heroes.

Czerpiąc wzorce od najlepszych

League of Legends, Dota 2, Heroes of the Storm, a potem… długo, długo nic. MOBA to mocno ukształtowany gatunek z długoletnią historią i tak jak nie da się wymyślić koła na nowo, tak i ciężko jest stworzyć grę, która wniosłaby do tego sektora powiew świeżości. Dlatego też byli pracownicy gigantów gamedevu postanowili podjeść do projektu nieco inaczej, doprawiając kooperacyjny gameplay MOBY szczyptą rozwałki znanej z gier hack and slash. Efektem tych działań jest Evercore Heroes – gra, która według twórców „schodzi z utartych szlaków”.

Evercore Heroes – funkcjonujące jeszcze do niedawna jako tajemniczy Project V – miałem okazję poznawać w obecności twórców gry, podczas zamkniętego pokazu. Developerzy poświęcili sporą część prezentacji na opowiadanie o próbie stworzenia gry, która będzie czerpać garściami z lubianych przez graczy schematów, ale przedstawiającą je w zupełnie innej formie. Evercore Heroes na pierwszy rzut oka przypomina bowiem legendarne już League of Legends. Szata graficzna, wizerunki bohaterów i nawet mapy, po których poruszają się postacie, przywołują na myśl produkcję Riot Games. Nie ma w tym nic dziwnego, bo Travis George – CEO Vela Games – to były pracownik amerykańskiego studia. Jednak pierwsze skojarzenia odeszły w niepamięć chwilę po tym, gdy zaprezentowano nam fragment rozgrywki.

Zacznijmy od tego, że Evercore Heroes nie jest typową MOBĄ. Fakt, mamy tutaj do czynienia z charakterystycznym widokiem izometrycznym i kilkoma znanymi aspektami (gotowy zestaw umiejętności, kupowanie wyposażenia w sklepach na mapie), ale trzon rozgrywki jest zgoła odmienny. W zasadzie mógłbym skwitować ją określeniem wieloosobowego „symulatora junglera”, ale byłoby to jedynie powierzchowne stwierdzenie. Evercore Heroes to bowiem znacznie więcej, niż tylko eliminowanie sterowanych przez komputer stworów.

Rywalizacja poprzez kooperację

Vela Games definuje swoją debiutancką produkcję jako konkurencyjną grę PvE, w której gracze rywalizują o miano najlepszej drużyny bohaterów. W Evercore Heroes zawodnicy łączą się w czteroosobowe zespoły i ścierają się z trzema innymi ekipami na zróżnicowanych pod względem środowiska mapach. Walki między składami nie są bezpośrednie – konkurenci wyświetlają się na mapie w postaci kolorowych duchów i nie można wchodzić z nimi w interakcję. Sensem rozgrywki nie jest bowiem pokonanie przeciwnika w drużynowych bataliach, a realizowanie celów na mapie szybciej niż inne zespoły.

Źródło: Vela Games

O jakich celach mowa? Aby wygrać, gracze muszą przede wszystkim wzmocnić swoich bohaterów poprzez eliminowanie pomniejszych mobów i przejmowanie stref, zapewniających określone premie. Zabijanie potworów generuje wspólną pulę środków, za które uczestnicy zabawy mogą kupować przedmioty w sklepach rozsianych po mapie. Wymienione czynności mają za zadanie przygotować bohaterów do walki z finałowym bossem. Drużna, która jako pierwsza rozprawi się z najgroźniejszym z przeciwników, osiąga upragnione zwycięstwo.

Źródło: Vela Games

Mecze trwają około dwudziestu pięciu minut, a ich przebieg zależny jest od przyjętej taktyki. Spotykani na mapach wrogowie korzystają ze zróżnicowanych umiejętności, dlatego też dobranie odpowiedniej kompozycji bohaterów jest w Evercore Heroes kluczowe. Ci zaś podzieleni są na trzy klasy: tank, wsparcie oraz typowe dla MOBA carry, czyli postać odpowiedzialna za zadawanie obrażeń fizycznych.

Źródło: Vela Games

Na ten moment mogę Wam zdradzić, że wstępna faza gry obejmować będzie ośmiu bohaterów, takich jak skrytobójczyni Shade, likwidująca cele z ukrycia, czy leśny duch Beko, który odpowiada za leczenie sojuszników. Wybór bohatera zależeć będzie także od konkretnej lokacji – począwszy od ośnieżonych szczytów, aż po gęste dżungle. Trzeba przyznać, że zarówno mapy jak i postacie prezentują się naprawdę świetnie, zarówno pod względem zróżnicowania terenu jak i animacji umiejętności. Jednak pośród tych zachwytów znalazło się miejsce na kilka poważnych wątpliwości.

Marzenia o współpracy kontra smutna rzeczywistość

Podczas wewnętrznej prezentacji pojawiło się wiele pytań o nietypowe podejście do rozgrywki. Wszakże to właśnie perspektywa zniszczenia gracza po drugiej stronie ekranu w walce 1 vs 1 jest najbardziej emocjonującym aspektem gatunku MOBA czyż nie? Owszem, ale ten konkretny sposób rywalizacji jest także powodem wielu toksycznych zachowań. Czynnikiem najbardziej odstraszającym w League of Legends czy Dota 2 jest postawa zarówno sojuszników, jak i wrogów. Wychodzenie z gry po nieudanej akcji, wyzwiska na czacie i celowe sabotowanie starań własnej drużyny to zjawiska, z którymi gracze MOBA muszą zmagać się na co dzień. Zespół Vela Games zna te problemy aż za dobrze. Dlatego też głównym celem studia było opracowanie rozgrywki, gdzie rywalizuje się poprzez współpracę w taki sposób, aby gracze mieli jak najmniej powodów do toksycznych zachowań.

„Wizją Vela jest inspirowanie i jednoczenie graczy z całego świata poprzez zabawę. Chcemy, aby gra nagradzała umiejętności i dawała poczucie satysfakcji, ale co najważniejsze, żeby gra była pozytywnym doświadczeniem dla wszystkich naszych graczy” – Travis George, dyrektor generalny Vela Games

Gdy pierwszy raz przedstawiono mi ten koncept, pomyślałem, że to fantastyczne rozwiązanie, jednak po chwili zastanowienia nabrałem obaw. Gameplay w Evercore Heroes opiera się głównie na walce z przeciwnikami sterowanymi przez komputer, co już na starcie ubija nieco emocje i potrzebę doskonalenia indywidualnych umiejętności. Klasyczne gry MOBA rzucają gracza na głęboką wodę, jednak to właśnie chęć udowodnienia skillsów nabytych w grze konkretną postacią, jest głównym motorem napędowym, przyciągającym do gatunku miliony graczy.

Specyfika rozgrywki PvE faktycznie zmniejsza poziom irytacji, ale nie zapobiega w stu procentach możliwości celowego psucia rozgrywki przez toksycznych frustratów. Twórcy zarzekają się jednak, że są przygotowani na taką ewentualność i będą na bieżąco wyciągać konsekwencje wobec sabotażystów.

Nie oznacza to jednak, że gra nie znajdzie swoich zwolenników. Evercore Heroes wydaję się wręcz idealne dla nieco bardziej casualowych graczy, którzy odbili się od gatunku MOBA właśnie przez wysoki stopień konkurencyjności i jeszcze wyższy próg wejścia. Jeśli więc jesteś typem gracza, który woli wspólne niszczenie zastępów wrogów w stylu Diablo, zamiast trydardowego ścierania się z żywym przeciwnikiem, to być może Evercore Heroes będzie właśnie dla Ciebie. Niestety nie mogę zaprezentować Wam dziś fragmentu rozgrywki, ale już niebawem będziecie mogli przetestować ją na własnej skórze. Zamknięte testy alfa ruszają bowiem już 13 października i potrwają do końca weekendu. Zapisy odbywają się pod tym adresem.

Źródło: Vela Games

Ja z pewnością pojawię się na serwerach, bo w Evercore Heroes drzemie potencjał na nowy hit. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak życzyć Wam powodzenia i do zobaczenia w tajemniczych rejonach Lumery.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu