Felietony

Nie mogę oderwać się od Disney+, ale ten zachwyt może minąć

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

24

Disney+ zachwyciło polskich widzów na tyle, że tłumnie wykupili dostęp i zasiedli do oglądania. Jak długo może trwać szał na nowa platformę VOD? Właściwe pytanie brzmi: jak długo Disney+ zdoła tę manię utrzymać?

Jakie tytuły oglądaliście w pierwszej kolejności? Zasiedliście do klasyków sprzed lat albo nawet dekad, czy Waszą uwagę przykuły raczej nieco nowsze produkcje? Tych pierwszych i tych drugich na Disney+ nie brakuje, bo przecież mamy niezwykle bogaty katalog klasyków Disney'a, Pixara i FOX-a na każde zawołanie, ale uzupełniono też kolekcję nowych tytułów, które do niedawna w Polsce w ogóle nie były dostępne. Dzięki temu seansów na kolejne tygodnie czy nawet miesiące mamy pod dostatkiem i podobnie jak duża część z Was należę do tych milionów osób, które regularnie wracaj do Disney+. Nadrabiam starocie, powtarzam ulubione seriale i filmy oraz odkrywam niektóre nowości. Wśród tych ostatnich na pewno godnymi wspomnienia są "The Dropout" oraz "Dopesick", czyli odpowiednio "Zła krew" oraz "Lekomania" - premiera tych seriali nas ominęła, a teraz mamy do dyspozycji całe sezony świetnych opowieści. Tylko jak długo Disney+ zdoła nas u siebie zatrzymać?

Jak zmieni się Disney+ w następnych miesiącach?

Pytanie to będzie stawać się coraz bardziej zasadne, ponieważ promocja na roczny abonament przestanie obowiązywać, a każdy typ widza i fan nadrobi i powtórzy wszystko, na co miał ochotę. Oczywiście niewykluczone, że nawet biblioteka starszych produkcji zostanie jeszcze rozbudowana, na co bardzo liczę, bo lista seriali i filmów, które powtórzyłbym lub nadrobił w odpowiedniej oprawie audiowizualnej jest wciąż obszerna, a nasz region nadal wymaga odzyskiwania wielu praw, by móc wrzucić te produkcje na VOD. Z drugiej strony jednak, czy takie oglądanie dawnych produkcji będzie wystarczającą mobilizacją do opłacania abonamentów przez widzów? Co z nowościami? Zapowiedź na lipiec zawiera kilka ciekawych tytułów, ale widać, że Disney+ jeszcze nabiera rozpędu i prawdopodobnie nie będzie odkrywać wszystkich kart przed czasem. Oczywiście Netflix, HBO i spółka również opóźniają zapowiedź niektórych premier, ale listy na każdy z miesięcy są (nieco) bardziej rozbudowane.

Jakie nowości może zaoferować Disney+?

Co pocznie z tym Disney+? Na pewno wachlarz możliwości jest ogromny, bo w portfolio firmy znajdują się takie podmioty i franczyzy jak Star Wars, Marvel, FOX, 20th Century, ABC, Hulu, National Geographic, Disney i Pixar. W sekcji Star lądują seriale i filmy tworzone z myślą o starszych widzach, a stacji, studio i spółek, które takie treści tworzą jest pod dostatkiem. Tylko czy podkręcenie tempa produkcji nowych materiałów, by wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu widzów i zrównać się z innymi, nie wpłynie na ich jakość? Netflix pokazał, że taka zależność istnieje, ale mimo to coraz więcej platform podąża tą ścieżką. HBO Max co prawda zaciągnęło ręczny z produkcją nowych treści, ale do czasu, lecz regularnie dodaje stare-nowe produkcje na platformę, więc inni muszą reagować.

Jak dużą rolę odgrywa cena subskrypcji?

Disney+ zrobiło potężne wrażenie na polskich widach i wyniki za czerwiec pokazały, że zainteresowanie jest ogromne. Jestem bardzo ciekaw, czy i jak długo się utrzyma, bo szał na zaległe tytuły minie i wtedy potrzebne będzie bardzo silne zestawienie nowości. Czy brane pod uwagę jest przedłużenie promocji albo wprowadzenie zupełnie nowej? Cena 28,99 zł należy do najniższych na rynku (bez promocji), bo HBO Max to wydatek 29,99 zł (o ile nie macie aktywnej promocji sprzed startu - 19,90 zł), zaś najwyższy pakiet Netfliksa z 4K i wieloma streamami to wciąż 60 zł miesięcznie. Faktycznie może zaistnieć potrzeba kuszenia widzów jeszcze tańszą subskrypcją? Dużo zależy od oferty, w której kluczowymi elementami za kilka miesięcy staną się nowości i to na nich skupi się uwaga każdego widza.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu