Militaria

Cichy wyścig zbrojeń, czyli kto wygra wyścig o kwantową kryptografię

Krzysztof Kurdyła
Cichy wyścig zbrojeń, czyli kto wygra wyścig o kwantową kryptografię
0

Myśląc o wyścigu zbrojeń, skupiamy się głównie na sprzętowych sprawach i nowoczesnych systemach zarządzania polem walki. Tymczasem w laboratoriach toczy się wyścig, którego zwycięzca dostanie do ręki potężną broń przeciw wszystkim informatycznym systemom przeciwników.

Kubit a sprawa bezpieczeństwa

Temat komputerów kwantowych przebija się do mainstreamu niezbyt często, podawany głównie w popcornowej formie, jako swego rodzaju egzotyka. Tymczasem rewolucja, którą ich pojawienie się będzie niosło, może okazać się wyjątkowo niebezpieczna. Tak duży przyrost mocy obliczeniowych, jakiego się po nich spodziewamy, wyrzuci bowiem do wirtualnego kosza zabezpieczenia kryptograficzne, które dziś stosujemy. To oznacza nie tylko zagrożenie dla systemów komunikacji wojskowej, ale literalnie całej infrastruktury państwa.

Cywilne systemy informatyczne, systemy bankowe, bazy danych, wszystko to, co jest w sieci, może stanąć przed posiadaczem sprawnych kwantowych systemów dekryptażu otworem. Takiego scenariusza coraz mocniej obawiają się Stany Zjednoczone, które z uwagą przyglądają się chińskim postępom w zakresie prac nad tymi technologiami.

Od kilku lat powstają inicjatywy, próbujące opracować technologie kryptografii uwzględniającej to zagrożenie. Jednak jak na razie gotowych standardów nie ma, ani nie ma nawet specjalnych widoków, że w najbliższym czasie się pojawią. To poczucie zagrożenia dotarło ostatnio do Białego Domu, który wydał memorandum z zestawem propozycji, które powinny zapewnić Stanom Zjednoczonym przodownictwo w tym wyścigu.

Jego katalizatorem były testy przeprowadzone przez Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego NATO, które badały jak zabezpieczyć komunikację sojuszu, na wypadek pojawienia się kwantowych komputerów u potencjalnego przeciwnika. Skala trudność tamtego zadania pokazała, jakie wyzwania czekają kraje i firmy przed zabezpieczeniem wszystkich systemów.

Według tego dokumentu, pierwsze standardy zabezpieczenia się przed kwantowym dekryptażem miałyby pojawić się w 2024 r. po czym ruszą szeroko zakrojone prace nad ich wdrażaniem w infrastrukturze krytycznej, przemyśle itd. Następnie ma być przeprowadzona inwentaryzacja, pokazująca aktualny stan zabezpieczeń, która umożliwi łatanie dziur i stały nadzór nad wdrażaniem kolejnych warstw ochrony.

Komputery kwantowy Schrödingera

Na szczęście wciąż mamy na to czas, choć z drugiej strony nie wiemy ile. Komputery kwantowe dziś już działają, ale pojawiające się co jakiś czas buńczuczne zapowiedzi, że ktoś tam osiągnął tzw. kwantową dominację, można włożyć między bajki. Komputery kwantowe są na dziś trochę jak kot Schrödingera i nikt tego pudełka jeszcze nie otworzył.

Na dziś pozostaje mieć nadzieję, że pojawienie się tych urządzeń w użytecznej i prawdziwie skalowalnej formie będzie miało miejsce w takim środowisku, które zadba o to, żeby po jej trafieniu w niewłaściwe ręce (co jest kwestią czasu), nie zdestabilizowało świata jaki znamy. A niestety taka opcja leży sobie na stole i jest całkiem prawdopodobna.

Amerykańskie memorandum widzi konieczność zakończenia tych wstępnych przygotowań na 2035 r. Mamy więc prawdopodobnie nieco ponad dekadę, aby przekonać się, w jakim stylu nasza cywilizacja wejdzie w zakręt o nazwie „informatyka kwantowa”.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu