Polska

Już żadne polskie dziecko pornografii nie obejrzy - nowy projekt rządowy

Grzegorz Ułan
Już żadne polskie dziecko pornografii nie obejrzy - nowy projekt rządowy
30

W zeszłym tygodniu informowaliśmy Was o rządowym projekcie ustawy o ochronie małoletnich w internecie, która ma nakładać na dostawców internetu obowiązek wdrożenia mechanizmu umożliwiającego blokowanie dzieciom dostępu do treści pornograficznych. Projekt ten został już opublikowany na stronach Rządowego Procesu Legislacyjnego, jego lektura może się Wam nie spodobać.

Samo ogłoszenie tego projektu brzmiało niewinnie, ot nakładał on zwyczajnie na dostawców internetu obowiązek udostępniania klientom możliwości blokowania stron pornograficznych bezpłatnie. Czyli to, co już jest w ofertach naszych telekomów, jednak zwykle jako płatna opcja. Ponadto mieliby oni prowadzić działania promocyjne takich rozwiązań wśród swoich abonentów oraz opracowywać raporty o podjętych przez siebie działaniach.

Jednak szczegóły projektu ustawy o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie, nie brzmią już tak niewinnie. Niejako podstawą do pomysłu tej ustawy, był raport NASK - „Nastolatki wobec pornografii cyfrowej” (szczegóły opisywaliśmy w tym wpisie), który rzeczywiście pokazuje, że to spory problem w Polsce, gdyż w naszym kraju pierwszy kontakt z treściami pornograficznymi w sieci, dzieci mają już w wieku 11 lat.

Rząd postanowił wytoczyć od razu ciężkie działa do walki z tym, ale główną odpowiedzialność za przeciwdziałanie temu zjawisku przerzucił na dostawców internetu, którzy będą zobowiązani do ograniczenia swoim klientom dostępu do treści pornograficznych w internecie - za ich zgodą lub żądaniem, całkowicie bezpłatnie.

Ponadto będą musieli też prowadzić działania informacyjne i promocyjne korzystania z usługi ograniczenia dostępu do treści pornograficznych w internecie.

Dostawcy internetu będą musieli już na etapie podpisywania umowy z abonentem zaproponować im włączenia takiej usługi. Niepokojąco brzmi jednak zapis w uzasadnieniu do art. 4 ustawy, który jednocześnie - dla potrzeb kontrolnych, nakłada dodatkowo na operatorów udokumentowanie tych działań poprzez prowadzenie rejestru klientów, którzy zgodzili się skorzystać z tej usługi lub odmówili jej włączenia.

Fakt zaproponowania usługi, a przede wszystkim brak zgody na jej świadczenie, powinien być udokumentowany, co będzie stanowiło wypełnienie części obowiązku dotyczącego wykazania przestrzegania przez dostawcę internetu obowiązków nałożonych ustawą. W przypadku wyrażenia przez abonenta zgody na świadczenie usługi, powinna być ona świadczona wraz z uruchomieniem świadczenia usług telekomunikacyjnych.

W przypadku, gdy dany abonent w trakcie obowiązywania umowy będzie chciał zrezygnować z korzystania z tej usługi, dostawcy będą musieli uwiarygodnić takiego abonenta, a będzie to wymagało osobistego stawiennictwa w siedzibie dostawcy internetu albo formy dokumentowej.

Ustawa pozostawia swobodę dostawcom internetu, co do identyfikacji i zakwalifikowania danych treści jako pornograficznych, przy czym powinny one przynajmniej pokrywać się z ich wyznacznikiem, w postaci opinii Sądu Najwyższego (sygn. akt IV KK173/10):

„zawarte w utrwalonej formie (np. film, zdjęcia, czasopisma, książki, obrazy) lub nie (np. pokazy na żywo) prezentacje czynności seksualnych człowieka (zwłaszcza ukazywanie organów płciowych człowieka w ich funkcjach seksualnych), i to zarówno w wymiarze niesprzecznym z ich biologicznym ukierunkowaniem, jak i czynności seksualnych człowieka sprzecznych z przyjętymi w społeczeństwie wzorcami zachowań seksualnych”.

Co więcej, obowiązek blokowania dostępu do treści pornograficznych w internecie spoczywać też będzie na podmiotach świadczących usługi dostępu do sieci poprzez publiczne sieci Wi-Fi, w szczególności będą to wszelkiego rodzaju stacjonarne salony usługowe, sklepy, w tym galerie handlowe, kawiarnie, salony fryzjerskie itp.

Obowiązek ten nie będzie wymagany w przypadku, gdy dany podmiot skutecznie weryfikuje wiek użytkownika, co jak wiemy może być niewykonalne i z czasem będziemy mogli pożegnać się wszyscy z publicznymi hotspotami. Nikt nie będzie chciał ryzykować ponoszenia kar za brak blokady, o których za chwilę.

Dobrą wiadomością jest to, że obowiązkiem blokady nie będę objęte hotele i zakłady pracy, w których małoletni nie korzystają z dostępu do sieci, ewentualnie jest to mało prawdopodobne.

Kontrole wywiązywania się przez dostawców z obowiązków zawartych w ustawie będzie przeprowadzał UKE. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w tym zakresie będą nakładane kary na dostawców w wysokości 3% przychodów w poprzednim roku kalendarzowym, w trybie decyzji administracyjnej o rygorze natychmiastowej wykonalności.

Dodatkowo, właściwy minister może nałożyć karę na osobę kierującą takim przedsiębiorstwem w wysokości do 300% jego miesięcznego wynagrodzenia. Kary te mają zasilać w całości Fundusz Szerokopasmowy.

Ile czasu na wdrożenie będą mieli dostawcy internetu? Firmy, których przychód w roku poprzedzającym wejście w życie ustawy jest większy niż 4 mln zł, będą musiały udostępnić mechanizmy do blokowania treści pornograficznych w 3 miesiące od dnia wejścia w życie tej ustawy. Z kolei firmy z mniejszym przychodem niż 4 mln zł, będą miały na to 24 miesiące.

Do wyliczenia kosztów zwiększenia zatrudnienia (7 etatów specjalistycznych oraz jeden koordynacyjny) przyjęto jednolite założenia, zgodnie z którymi:

  • koszt utworzenia stanowiska pracy: 25 tysięcy zł,
  • miesięczny koszt wynagrodzenia 1 etatu: 14 tysięcy zł
  • roczny koszt 1 etatu: 168 tysięcy zł.

Tym samym:

  • koszt utworzenia 8 stanowisk pracy: 200 tysięcy zł,
  • roczny koszt 8 etatów: jeden milion trzysta czterdzieści cztery tysiące zł.

Na koniec pozostają jeszcze koszty - ustawa przewiduje, iż w wyniku wdrożenia tej ustawy, właściwy minister do spraw informatyzacji będzie ograniczony wydatkami (głównie kontrolnymi) na lata 2023-2032, w wysokości 14 984 000 zł. W pierwszym roku - 2023, będzie to limit 1 544 000 zł, a w kolejnych latach po 1 344 000 zł.

Źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Stock Image from Depositphotos.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu