Procesory

Biden szykuje „atomowe” uderzenie w chińską branżę procesorową i elektroniczną

Krzysztof Kurdyła
Biden szykuje „atomowe” uderzenie w chińską branżę procesorową i elektroniczną
3

Choć uwagę świata skupia wojna na Ukrainie, w tle trwa też „zimna wojna” Stanów Zjednoczonych z Chinami. Jednym z asów w ręku Bidena są technologie potrzebne do produkcji półprzewodników, których bardzo brakuje Chińczykom. Chodzą słuchy, że ta karta znów trafi na stół.

Program „Huawei+”?

Według informacji które docierają do amerykańskich dziennikarzy, uderzenie ma być mocne, zakres sankcji szerszy niż to, co w dużym stopniu zatopiło firmę Huawei i rozciągnięte na znacznie większą część chińskiego przemysłu. Zakazy będą dotyczyły tych technologii, które administracja Bidena uzna za przydatne do rozwoju superkomputerów i systemów sztucznej inteligencji oraz narzędzi do projektowania nowoczesnych układów elektronicznych.

Najważniejszym elementem ma być wprowadzenie dla technologii i urządzeń wykorzystujących amerykańskie komponenty i patenty zasady „foreign direct product rule” (FDPR), co zablokuje ich sprzedaż nie tylko firmom amerykańskim, ale też zagranicznym. Podobny mechanizm zastosowano np. w przypadku maszyn do produkcji procesorów w technologii EUV, co zablokowało sprzedaż do Chin urządzeń produkowanych przez holenderski ASML.

Precyzyjne cięcia

Oba planowane kierunki uderzenia mogą być dla Chin bardzo bolesne. Szacuje się, że zdecydowana większość sprzętu dla superkomputerów i AI w mniejszym lub większym stopniu musi wykorzystywać amerykańskie technologie. To oznacza, że choć programy chińskie często są bardzo zaawansowane, w najbliższych latach mogą zostać zahamowane. Inżynierowie będą musieli skupić się na obejściu zakazów, zamiast samym rozwoju.

Jeszcze większe konsekwencje może nieść zakaz sprzedaży narzędzi do projektowania i produkcji takich układów. Tutaj udział amerykańskich firm jest jeszcze bardziej znaczący, z czego zdają sobie sprawę zaniepokojeni chińscy analitycy. Oceniają, że będzie to poważny problem nawet dla takich potentatów jak SMIC (największy producent procesorów) czy YMTC (producent pamięci), którzy wciąż nie wypracowali własnych rozwiązań.

O tym jak mocno Biden zamierza uderzyć, przekonamy się gdy ujawniona zostanie nowa i poszerzona Entity List, czyli czarna lista przedsiębiorstw objętych sankcjami. To na niej wylądowały ZTE czy Huawei, i czym się to dla nich skończyło, wszyscy wiemy.

Miecz obosieczny?

Oczywiście mocne uderzenie będzie miało też reperkusje dla firm amerykańskich, ale wygląda na to, że administracja Bidena jest zdeterminowana, żeby chiński rozwój spowolnić i przestaje bawić się w subtelności. Amerykańscy dziennikarze dotarli do przedstawicieli niektórych dużych firm i usłyszeli, że administracja „zasugerowała”, żeby znaleźli sobie klientów poza Chinami.

Pozostaje więc pytanie, czy Stany Zjednoczone traktują to jako kolejny, nieunikniony etap odcinania Chin od własnych technologii, czy bardziej jako sygnał dla Xi Jinpinga, jego zwolenników i przeciwników przed zbliżającym się XX zjazdem KPCh, na którym tenże ma być ponownie wybranym na sekretarza generalnego. Być może Stany liczą na osłabienie tym atakiem pozycji Xi (choć nie na zastopowanie wyboru), który ma ostatnio sporo wewnętrznych problemów na głowie.

Może to też być kara za dostarczanie chińskiej elektroniki do Rosji i jednocześnie niezbyt zawoalowana sugestia, że nie warto. Choć chińskie wsparcie nie wygląda na dość... oszczędne, to bez wątpienia ma miejsce. Amerykanie mogą chcieć użyć sankcji, bądź zapowiedzi ich wprowadzenie, do próby zmiany chińskiego podejścia do Putina. Cóż, według źródeł amerykańskich, przekonamy się o tym już niedługo.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu