Twitter

Elon Musk wycofuje się z kontrowersyjnej zmiany. Ucieszysz się!

Kamil Świtalski
Elon Musk wycofuje się z kontrowersyjnej zmiany. Ucieszysz się!
5

Po kilku miesiącach twórcy serwisu społecznościowego decydują się na przywrócenie dawnego widoku. Sami zrozumieli, że ich działania są bez sensu?

Od czasu przejęcia przez Elona Muska, X (dawniej Twitter) nieustannie kroczy wyboistymi ścieżkami. I to takimi, które dość skutecznie irytują i odpychają od siebie użytkowników. Zaś miniony tydzień pokazał, że nie tylko użytkowników, ale również reklamodawców (zobacz: Apple przestało płacić X. Wszystko przez Elona Muska).

W minione wakacje Elon Musk zadecydował, że czas nieco namieszać w temacie linków. Nie podobało mu się to, że tyle ludzi traktuje jego serwis społecznościowy jako agregat linków. Zadecydował on, że nieco utrudni życie użytkownikom i... zmieni format generowanych odnośników. Przez lata na Twitterze widać było obrazek wyróżniający, tytuł i krótki opis na który składał się ten podany przez administratorów strony / pierwsze linijki tekstu z linkowanej strony.

Po zmianach pozostawał obrazek... i subtelnie osadzona nazwa domeny w lewym dolnym rogu. Jak to wygląda w praktyce możecie podejrzeć na poniższym przykładzie z antywebowego X:

Powiedzieć że to mało intuicyjne i czytelne, to jakby nic nie powiedzieć. Ale najwyraźniej nawet administracja serwisu zrozumiała, że takie robienie problemów użytkownikom niczemu dobremu się nie przysłuży. Efekt? Zapowiedziano powrót do starej formuły. Lepiej późno, niż wcale.

X (dawniej Twitter) znów pokaże podglądy linków. Do obrazków powrócą tytuły

Kilka dni temu na swoim oficjalnym koncie Elon Musk poinformował, że w jednej z najbliższych aktualizacji wprowadzone zostaną zmiany w wyglądzie odnośników w serwisie. Nie będą to już tylko obrazki z adresem domeny, jak ma to miejsce obecnie, ale będą z nimi również tytuły stron.

Skąd decyzja o powrocie do starego formatu? Cóż — o ile Elon Musk chciał zachować jak najwięcej ruchu dla siebie i nie wypuszczać użytkowników poza objęcia X. Warto mieć na uwadze, że robił to wyjątkowo agresywnie. W przypadku nielubianych przez Muska serwisów, decydował się nawet... spowalniać przekierowania do domen, z którymi było mu nie po drodze:

Jak informuje The Washington Post, serwis społecznościowy miał wprowadzać ograniczenia w dostępie do wybranych stron internetowych oraz konkurencyjnych platform społecznościowych. Z raportu przygotowanego przez redakcję serwisu wynika, że Twitter wykorzystuje swoją usługę skracania linków t.co do spowolnienia ruchu na stronach takich jak Instagram, Facebook, Substack czy... New York Times.

Bacznie obserwujący ruchy Muska zastanawiają się, czy powodem wprowadzenia zmian nie jest czasem sytuacja, w której sam się znalazł budząc sporą konsternację wśród swoich obserwujących. Dodał link do artykułu z Reutersa, gdzie poza obrazkiem wyróżniającym był wyłącznie jego dopisek "bardzo niepokojące!". Wielu użytkowników nie miała jednak pojęcia o co mu właściwie chodzi, bo najzwyczajniej w świecie nie zorientowali się, że pod obrazkiem kryje się jakikolwiek odnośnik. O ironio.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu