“Koń trojański” to najczęściej przywoływane i chyba najbardziej odpowiednie określenie na to, w jaki sposób Google wprowadza projekt znacznie większy ...
“Koń trojański” to najczęściej przywoływane i chyba najbardziej odpowiednie określenie na to, w jaki sposób Google wprowadza projekt znacznie większy niż tylko przeglądarka na urządzenia z systemem Windows 8. Ostatnia aktualizacja dla Chrome pozwala na uruchomienie interfejsu znanego z Chromebooków między innymi na tabletach z najnowszym systemem Microsoftu, a to przecież tylko początek.
Będąc użytkownikiem tabletu z Windows 8 wielokrotnie doceniłem tak zwaną “ofertę 2 w 1”. W zależności od potrzeb, tablet mógł posłużyć mi do wygodnego przeglądania ostatnich wiadomości, przejrzenia skrzynki mailowej czy szybkiego odpisania na wiadomości na portalach społecznościowych. Z drugiej strony, nie czułem się w żaden sposób ograniczony, gdy sytuacja wymagała uruchomienia aplikacji niedostępnej w wersji na tablety, podłączenia typowej drukarki czy pendrive’a w celu skopiowania danych.
Za sprawą Google, mój tablet staje się urządzeniem “3 w 1”. Uruchamiając przeglądarkę Chrome w trybie Modern, nie mamy już do czynienia z niezmienionym w stosunku do desktopowej wersji interfejsem. To, co znamy z systemu Chrome OS znajdziemy teraz i tutaj. Dzięki temu nie jesteśmy ograniczani do pracy tylko w jednym oknie, a ponadto skorzystać możemy z launchera aplikacji, gdzie zyskujemy także szybki dostęp do wyszukiwarki. Nie ma żadnych problemów z obsługą dotykową, a w stosunku do Chrome na pulpicie, dodanych zostało kilka funkcji jak obsługa gestów uszczypnięć czy automatyczne wyświetlanie wirtualnej klawiatury. Oczywiście nadal nie wszystko jest w pełni przystosowane do obsługi za pomocą palców, o czym można przekonać się próbując wybrać jedną z pozycji na pasku zakładek. Usprawnienie tego i kilku innych elementów to jednak kwestia czasu.
Czym spowodowane jest tak duże zaangażowanie w przeniesienie Chrome OS na urządzenia z Windows 8? Przede wszystkim, Google świadome jest faktu, iż Chromebooki nie są (jeszcze) komputerami, które w pełni zastąpią urządzenia z systemem Windows. By zachęcić deweloperów do tworzenia dedykowanych aplikacji dla Chrome, rynek zbytu musi być znacznie szerszy, a takie praktyki bez wątpienia znacznie zwiększają grono potencjalnych użytkowników. W pewnym stopniu jest to także eksperyment prowadzony przez Google, a w przypadku niepowodzenia tego projektu firma niewiele straci.
Choć Google Chrome widnieje w Sklepie Windows, to oznaczona jest ona jako aplikacja tradycyjna, a więc instalowana jest z poziomu pulpitu. Oznacza to, że posiadacze urządzeń z Windows RT nie mają możliwości sprawdzenia jej działania. Jestem ciekaw, czy użytkownicy na co dzień korzystający z Windows 8 i przeglądarki Chrome zdecydują się, choćby z czystej ciekawości, przekonać się co oferuje Chrome OS?
Taka sytuacja, w mojej ocenie zmniejsza szanse na pojawienie się tabletu od Google z Chrome OS na pokładzie. Pomijając już sam sens istnienia takiego urządzenia lub jego przydatności, pomysł ten z całą pewnością przeszedł lub nadal jest w głowach Googlersów. Chromebook Pixel nie jest już jedynym komputerem z ekranem dotykowym i Chrome OS, co przybliżało nas do sytuacji, gdy na rynku znajdzie się także tablet z systemem Google. Obecnie, sam nie wiem co o tym myśleć. Możliwość i ścieżek, które Google może obrać rozwijająć Chrome OS nieustannie przybywa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu