Recenzje gier

Super Mario Bros. Wonder - recenzja. Ponadczasowy majstersztyk

Kamil Świtalski
Super Mario Bros. Wonder - recenzja. Ponadczasowy majstersztyk
1

Super Mario Bros. to gra-legenda. 8-bitowe przygody wąsatego hydraulika zrewolucjonizowały branżę gier wideo. I choć klasyka po dziś dzień się broni, przez tych ponad 30 lat specjaliści z wewnętrznych zespołów Nintendo wielokrotnie pokazywali, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w temacie. I Super Mario Bros. Wonder, najnowsza platformówka z maskotką Nintendo w roli głównej, jest tego doskonałym przykładem.

Bowser znów atakuje. Tym razem jednak nie porywa Księżniczki

Doszło do czegoś niesamowitego. W Super Mario Bros. Wonder Bowser ponownie zaatakował, ale tym razem nie porywa on Księżniczki Peach, a... zyskuje ogromne moce wchłaniając skarb tamtejszej krainy: kwiat. I jak to ma w zwyczaju, rusza na podbój szczęśliwych krain, by utrudnić życie tamtejszym mieszkańcom. Cóż innego nam zatem pozostaje, niż tylko zakasać rękawy i ruszyć ku przygodzie, by stawić czoło tamtejszym wyzwaniom. A pod tym względem — żaden miłośnik marki i gier platformowych nie będzie zawiedziony. Macie to w jak w banku.

Platformówka z najwyższej półki

Jeżeli istnieją jakieś marki które można brać w ciemno wiedząc, że ich twórcy nigdy nie zawodzą — to bez wątpienia Mario się do nich zalicza. Wewnętrzne ekipy Nintendo zawsze dopracowują swoje produkcje w najdrobniejszych szczegółach, nie zostawiając miejsca na żadne uchybienia. I tak jest też tym razem. Super Mario Bros. Wonder to taka symfonia małych-wielkich rzeczy, które składają się na ponadczasowe dzieło które bawi dziś, będzie bawić jutro i za kilka dekad też. Skąd to wiem?

Bo to po prostu idealna w swojej prostocie platformówka. Zmyślnie zaprojektowane poziomy, fantastyczne wyzwania zmuszające nas do główkowania by zdobyć w planszach wszystko co możliwe, serwujące różnorodność i dające od groma frajdy. A dzięki temu że w grze mamy dostęp do całego szeregu postaci (jest ich aż osiem!), możemy cieszyć się takimi drobnostkami jak charakterystyczne ruchy i specjalne animacje każdej z nich. Takie małe-wielkie rzeczy, które składają się na fenomenalną całość.

Gra zręcznie uczy nas nowych, stopniowo przedstawianych mechanik. Tempo w jakim rozwija się cała zabawa jest po prostu mistrzowskie. Im dalej w las, tym robi się trudniej — ale przed rozpoczęciem każdego poziomu możemy podejrzeć jego stopień trudności. No bo właśnie: cała ta zabawa podzielona została na cały zestaw światów i rozsianych tam poziomów, które z czasem zostaną wzbogacone o coraz to trudniejsze wyzwania. Takie, które w końcu potrafią napsuć krwi nawet najbardziej wytrawnym graczom.

To klasyka, w której nie zabrakło miejsca na kreatywne nowości

Na pierwszy rzut oka to: jeszcze jeden taki sam Mario. W praktyce jednak gra nie tylko doczekała się całej palety zupełnie nowych, zaprojektowanych kompletnie od zera, plansz, ale także (a może: przede wszystkim) — jej bohaterowie mają w zanadrzu cały zestaw nowych tricków. Nigdy wcześniej w historii serii bohaterowie nie mogli jeszcze zamieniać się w słonia, strzelać bańkami czy nawet... wskakiwać pod ziemię. I nie, nie mam tu na myśli nurkowania w rurach, które znamy od kilku dekad.

Nowe umiejętności przekładają się na cały zestaw nowych kombinacji i dają jeszcze więcej frajdy z kombinowania i cieszenia się z tamtejszego świata. Twórcy postanowili też pobawić się konwencją, dzięki czemu będziemy mieć możliwość nawet się poskradać. W jakiej formie: tego nie zdradzę, by nie psuć zabawy z samodzielnej eksploracji kolorowych światach, ale jestem przekonany, że będziecie zaskoczeni równie mocno co ja!

Wisienką na torcie pozostaje wieloosobowa zabawa, która zaserwowana jest w formie kooperacji. Sam miałem przyjemność w takiej formie pograć dopiero chwilę w ramach testów — ale... zgodnie z oczekiwaniami, wspaniała gra w kooperacji staje się jeszcze lepszą. Nikt zatem nie powinien być tym specjalnie zaskoczony. Co istotne: kooperacja w Super Mario Bros. Wonder dostępna jest zarówno lokalnie, jak i online!

Techniczny majstersztyk i wzór dla wszystkich innych

Nintendo Switch przyzwyczaił mnie już do tego, że gry na nim... po prostu się tną. Gubią klatki. A ekrany ładowania przeciągają się w nieskończoność. I tu... wielka niespodzianka. Jasne, to nie jest high-endowy PC ani nawet PlayStation 5, ale ekipa z Nintendo dokonała tego, czego większości twórców na tej konsoli się nigdy nie udało. Zadbała o to, by Super Mario Bros. Wonder działało stabilnie, bez utraty klatek — a przy tym wyglądały uroczo. To wzór do naśladowania dla wszystkich — i wciąż uważam, że kontrola jakości w firmie powinna dbać o to, by żaden bubel nie miał na ich platformie prawa bytu. No cóż, może kiedyś...

Ponadczasowa gra dla wszystkich. Super Mario Bros. Wonder to czysta frajda!

Co tu dużo mówić. Jeżeli lubicie gry platformowe: musicie zagrać. Jeżeli lubicie dobre gry: musicie zagrać. Jeżeli lubicie fajną zabawę w co-opie, w której odnajdzie się każdy: niezależnie od stopnia zaawansowania i wieku: musicie zagrać. Super Mario Bros. Wonder to typowy Mario. Klasyk, do którego będzie się wracać przez lata. Bo nawet kiedy seria doczeka się nowych części, to te stare wciąż pozostaną równie pyszne i wciągające. Tym bardziej, że jest zróżnicowany, przepięknie się rusza i zaprojektowany został z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Majstersztyk!

-

Gra została udostępniona recenzentowi przez wydawcę

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu