Recenzja

Red Bull Racing 10 - recenzja. Tej hulajnodze przydałby się energetyk

Patryk Koncewicz
Red Bull Racing 10 - recenzja. Tej hulajnodze przydałby się energetyk
1

Mówią, że Red Bull dodaje skrzydeł – tej hulajnodze skrzydeł niestety zabrakło.

Red Bull kojarzy mi się z napojami energetycznymi i sportami ekstremalnymi, ale hulajnoga spod znaku czerwonego byka, którą otrzymałem do testów, raczej nie idzie w parze z energią i adrenaliną. Czy w tej cenie można oczekiwać więcej?

Design i konstrukcja

Hulajnoga Red Bull Racing 10 pod względem designu nie wyróżnia się szczególnie na tle konkurencji. To klasyczna forma ze składaną kierownicą i stosunkowo szerokim podestem, ale to wcale nie oznacza, że te cechy powinniśmy postrzegać jako wady – testowana niedawno hulajnoga od Acera ze skrzydełkami na stopy zamiast podestu pokazała, że silenie się na oryginalność nie zawsze okazuje się zaletą dla kierowcy.

Pojazd zdominowany jest przez połączenie koloru czerwonego i granatowego, co nawiązuje bezpośrednio do stylistyki puszek popularnego energetyka. Cóż, z daleka prezentuje się to całkiem ładnie, ale bliższe spojrzenie ukazuje kilka niedoskonałości. Hulajnoga nieco razi niskiej jakości plastikami – zwłaszcza na kierownicy i w okolicach tylnego koła – a guma na podeście nie jest przyklejona na całej jego powierzchni, a jedynie przymocowaną kilkoma śrubkami, przez co odkształca się i odchodzi, a to zaburza estetykę.

Na kierownicy znajdziemy względnie czytelny ekran wyświetlający najważniejsze parametry, takie jak poziom naładowania baterii, prędkość, przejechany dystans czy aktualny tryb jazdy. Znajduje się tam też klasyczny dzwonek i rączka hamulca hybrydowego – elektronicznego z przodu i tarczowego z tyłu. Z przodu umieszczono zaś lampę LED, która wystarczająco dobrze doświetla drogę po zmroku.

Bateria i zasięg

Red Bull Racing 10 występuje w kilku różnych konfiguracjach, ale mój egzemplarz to model z silnikiem o mocy 350W i akumulatorem litowym 10,4Ah, o mocy 374,4Wh. Przekłada się to na zasięg 35-40 km – więc przeciętnie – a sam czas ładowania baterii waha się od 7 do 8 godzin.

Wrażenia z jazdy

Hulajnoga od Red Bulla prowadzi się bez większych rewelacji. Przy obciążeniu ok. 68 kg jednoślad przyśpiesza stosunkowo wolno, a z uwagi na wymuszone prawem ograniczenie do 20 km/h nie ma tu mowy o szczególnie ekstremalnych wrażeniach z jazdy. To, co jednak warte jest wyróżnienia, to dobra amortyzacja przód-tył, która w połączeniu z 10-calowymi oponami daje naprawdę dobre tłumienie wstrząsów, przez co pokonywanie chodnikowych nierówności nie stanowi większego wyzwania.

Hulajnoga jest też dość zwrotna i lekka (tylko 17,44 kg), więc jeśli pominiemy słabą zrywność, to można uznać, że prowadzi się ją przyjemnie.

Klasycznie mamy tutaj do czynienia z trzema trybami jazdy: eco, standard i sport, a dodatkowym smaczkiem ułatwiającym prowadzenie pojazdu jest tempomat, przydatny przy dłuższych trasach. Sęk w tym, że Red Bull Racing 10 (w konfiguracji RB-RTEN10) na szczególnie dalekiej podróże nie pozwala, bo zasięg na poziomie 35 km to dziś niewiele.

Podsumowanie

Red Bull Racing 10 to hulajnoga, która nie powala designem i specyfikacją techniczną. Efekt wow psują tu niskiej jakości plastiki i odkształcająca się guma na podeście, ale sama kolorystyka może się podobać – to kwestia indywidualna. Szkoda, że zamontowano w niej tak słaby silnik i baterię, która pozwala osiągać dystans zaledwie 35-40 km (choć w praktyce raczej mniej, niż więcej).

Jeśli jednak jesteś niewymagającym użytkownikiem, to w codziennych dojazdach do pracy czy szkoły sprawdzi się całkiem nieźle. Może pochwalić się dobrą amortyzacją, wyraźnym oświetleniem i dobrą zwrotnością, oraz przydatnym ficzerem w postaci tempomatu. Problem leży jednak w cenie – ok. 3300 zł (w zależności od sprzedawcy) to troszkę za dużo. Na rynku znajdują się modele w tej samej cenie – a i bez problemu znajdziecie nieco tańsze – które oferują większy zasięg i lepsze materiały.

Red Bull Racing 10
plusy
  • Amortyzacja przód-tył
  • Niska waga
  • Tempomat
minusy
  • Jakość wykonania
  • Zasięg
  • Cena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu