Co sobie wyobrażacie, gdy pada słowo robot? Pewnie ilu ludzi, tyle wariantów odpowiedzi, ale zakładam, że niektóre wizje będą podobne. W moim przypadk...
Co sobie wyobrażacie, gdy pada słowo robot? Pewnie ilu ludzi, tyle wariantów odpowiedzi, ale zakładam, że niektóre wizje będą podobne. W moim przypadku przed oczyma staje człekokształtna maszyna z migającymi diodami, poruszająca się powoli po podłodze i pozbawiona konkretnego zadania. Bezproduktywny robot z mojej wyobraźni istnieje w rzeczywistości - to pewne. Wraz z nim funkcjonuje jednak rzesza innych maszyn i niedługo staną się one znacznie bardziej widoczne.
Byłbym strasznym ignorantem, gdybym napisał, że roboty to jakieś novum - przecież one już funkcjonują na masową skalę w naszej rzeczywistości: w przemyśle, gospodarstwach domowych, nauce, na rynku zabawkarskim, w sporcie itd. To jednak dopiero przedsmak świata, w którym przyjdzie nam żyć. Roboty staną się powszechnym, by nie napisać pospolitym obrazkiem, trafią na każdą ulicę, do każdej klasy i pod każdą strzechę. Wtedy zapewne przestaną być zauważalne - szybko się do nich przyzwyczaimy i będziemy przechodzić obojętnie obok tych maszyn. Tak, jak dzisiaj mijamy kosze na śmieci czy zaparkowane samochody.
Poruszam temat, ponieważ kilka dni temu trafiłem na film prezentujący robota skonstruowanego z myślą o tworzeniu rysunków na piasku. Ktoś wyprodukował maszynę, która ma upiększać plaże. Mnie taki pomysł nie przyszedłby do głowy, ktoś jednak okazał się bardziej kreatywny i niedługo będziemy mogli obserwować tę formę sztuki w każdym kurorcie z plażą - pewnie szybko pojawią się ludzie, którzy kupią taki sprzęt i dorobią w sezonie na zadziwianiu turystów. Podkreślam przy tym, że robot wcale nie musi zabrać pracy - on może ją także dać.
Oglądając wspomniany film przywołałem w pamięci to, co widziałem podczas targów CES - tam też nie brakowało robotów i trudno wrzucić je do jednego worka. Ile firm, tyle pomysłów na stworzenie maszyny wykonującej jakąś czynność. Autonomiczne odkurzacze czy zabawki dobrze znamy. Ale roboty do mycia okien, czyszczenia grilla albo koszenia trawy już niekoniecznie. Jedne firmy tworzą roboty do przewożenia towaru albo ludzi, inne zestawy do nauki konstruowania robotów. Na jednym stanowisku pojawił się dinozaur-maszyna, który może pełnić rolę domowego czworonoga (nie żartuję), na innym coś na kształt hostessy, która opowie o produkcie, odpowie na pytania, wskaże drogę, spróbuje znaleźć rozwiązanie w trudnej sytuacji.
Pomysłów zaprezentowanych w Las Vegas było naprawdę dużo. A to pewnie czubek góry lodowej. Niedługo okaże się, że do wykonywania większości czynności można stworzyć maszynę. Autonomiczną. Będą to zarówno projekty oczywiste, jak wspomniane jednostki do transportu, jak i projekty wykraczające poza przestrzeń najważniejszych potrzeb - tu pojawia się miejsce dla robota rysującego w piasku. Wszystko zależy od ludzkiej kreatywności - zarówno w zakresie wymyślania samych urządzeń, jak i zadań dla nich oraz znajdywania argumentów, które przekonają potencjalnego klienta, że to pomysł godny uwagi.
Podczas targów robotom poświęcono sporą część jednej hali, w innych widać było akcenty związane z tym rynkiem. Zakładam jednak, że to dopiero początek i w przyszłości robotyka zajmie więcej stanowisk/metrów kwadratowych CES. Podobnie będzie z naszym życiem. Niby oczywiste i wiadome od dawna, ale początkowo może to być szok dla sporej liczby osób. Bo na razie niewielu ludzi wyobraża sobie, że ich trawnikiem zajmie się robot...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu