Pamiętacie "najmłodszego polskiego milionera"? Jeżeli nie, może przypomni Wam coś "Piotr K." Człowieka przez kilka kwartałów poszukiwali przedstawiciele rodzimego wymiaru sprawiedliwości, długo drwił ze skuteczności policji, stał się nawet internetowym celebrytą, który wrzuca do Sieci selfie z radiowozami. Kto wie, może to większy kozak, niż Wardęga? Czar jednak prysł, przedsiębiorca trafił do aresztu.
Piotr K. swego czasu robił furorę w mediach, wiele osób zachwycił jego talent do interesów, poświęcenie i determinacja. Z czasem zaczęło jednak wychodzić, że to nie rekin biznesu, lecz zwykły ściemniacz. Albo słup, który swoją twarzą firmował ściemnianie. Preparat do wybielania zębów początkowo może i przyniósł chłopakowi pieniądze, ale potem dostarczył też problemów. Pisał o tym Jakub we wrześniu 2015 roku - jeśli ktoś nie orientuje się w sprawie, odsyłam do lektury.
Sam też interesowałem się tematem, bo w pewnym momencie poszukiwania najmłodszego milionera przybrały karykaturalną formę. Policja nie miała pojęcia, gdzie ukrywa się Piotr K., a ten brylował na Facebooku. Doszło do tego, że prosił funkcjonariuszy, by ci zmienili zdjęcie w ogłoszeniach dotyczących listu gończego i w samym liście. Twierdził, że niekorzystnie na nich wyszedł. Karnawał trwał, ale w końcu przyszedł kres zabawy - chłopak został aresztowany w Austrii pod koniec ubiegłego roku. Dzisiaj przekazano go polskiej policji.
- Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień - poinformował Wojciech Sołdaczuk w Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Piotrowi K. grozi od 6 miesięcy do 10 lat więzienia. [źródło]
Ciekaw jestem, czy nadal humor dopisuje? A może teraz to policja ma ubaw? Waszak ten się śmieje, kto śmieje się ostatni...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu