Ostatnio czytam o tym każdego dnia i nadal nie do końca wierzę w to, na co się zanosi, czyli w premierę smartfonu (smartfonów?) Nokii z Androidem. Plo...
Ostatnio czytam o tym każdego dnia i nadal nie do końca wierzę w to, na co się zanosi, czyli w premierę smartfonu (smartfonów?) Nokii z Androidem. Plotki na ten temat krążą w branży od dawna, ale teraz nabierają one realnych kształtów. Mówi się już nie tylko o takiej możliwości, ale podaje się specyfikacje urządzeń, ich cenę, wskazuje się na słabe i mocne strony produktów. Chociaż tych ostatnich oficjalnie nie ma. To ma się jednak zmienić za niecałe dwa tygodnie…
Smartfon Nokii z mobilną platformą Google to temat dyskusji od dobrych kilku lat. Wystarczy przejrzeć komentarze pod naszymi tekstami dotyczącymi fińskiej legendy, by się o tym przekonać. W opinii niektórych, wspomniana kombinacja jest pomysłem idealnym. Część osób łudziła się, że Finowie w końcu zdecydują się na taki krok (wspominał o nim sam CEO korporacji Stephen Elop), ale stanęło na tym, iż komórkowy biznes Nokii trafił w ręce Microsoft. Pisząc krótko: było pozamiatane.
Po wrześniowych doniesieniach o fińsko-amerykańskiej transakcji kwestia smartfonów Nokii z Androidem zeszła na dalszy plan, bo wykorzystanie zielonego robota przez Microsoft wydawało się niemożliwe. Niebawem miało się to zmienić. Zaczęły się pojawiać doniesienia o tajemniczym smartfonie legendarnego producenta z platformą Google na pokładzie, ale odbierano to zazwyczaj jako ciekawostkę – mowa pewnie o jakimś prototypie, który do produkcji i tak nie trafi. Potem jednak doniesień przybywało, a ostatnio smartfon Nokii z Androidem na pokładzie pojawia się w mediach każdego dnia.
Słynna już Nokia Normandy (X A110) doczekała się w pogłoskach nie tylko nazwy, ale też specyfikacji (parametry właściwe dla produktu z niższej półki cenowej) oraz ceny – wczoraj czytałem, że wyniesie ona niewiele ponad 100 dolarów. Od pewnego czasu wspomina się także, iż model trafi na rynki wschodzące, a jego premiera będzie miała miejsce w Barcelonie podczas targów Mobile World Congress. Nie brakuje też grafik, a nawet przybliżonych terminów wprowadzenia sprzętu do sprzedaży. Jest wszystko. No, prawie wszystko – nie ma pewności, że ten sprzęt istnieje.
Przyznam, że nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. Czytałem już wyjaśnienia dlaczego Microsoft miałby się zdecydować na taki krok, ale nadal trudno mi to złożyć w logiczną całość. Cały czas zastanawiam się czy mamy do czynienia z szatańskim planem, który sprawi, że decydenci Google uronią łzy czy też z samobójem Microsoftu. Co ciekawe, granica jest tu dość cienka i nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie skutki przyniesie wspomina premiera. Nie można przecież wykluczać, że za kilka kwartałów/lat będziemy o tym mówić jako o mistrzowskim zagraniu korporacji z Redmond…
Póki co, wstrzymam się z komentarzem, bo liczę na dodatkowe informacje przy okazji ewentualnej premiery i następujących po niej wycieków wartościowych danych. Już teraz można jednak stwierdzić, że po pierwsze, prezentacja smartfonu Nokii z Androidem na pokładzie może przyćmić inne wydarzenia podczas MWC 2014 (nawet, gdy będzie to mało atrakcyjny, budżetowy sprzęt) – zaleje nas fala komentarzy na ten temat i część producentów może mieć problem ze skupieniem na sobie uwagi branżowych mediów i gości imprezy. Po drugie, nawet, jeśli smartfon nie zostanie pokazany, to wokół Nokii zrobiono sporo szumu co może być na rękę Microsoftowi – przy okazji projektu Normandy wspomina się o Lumiach i świat o nich nie zapomina. To po prostu darmowa reklama (chyba darmowa?). Ciekawe, czy podkręcanie zainteresowania skończy się jękiem rozczarowania czy głośnym „wow”?
Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać. Można jedynie zrobić zapas popcornu oraz liczyć na to, że Microsoft i Nokia faktycznie zapewnią nam niecodzienne widowisko.
Źródło grafiki: twitter.com via talkandroid.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu