Internet

Nie zgadniecie, o ile wzrosła popularność DuckDuckGo po aferze z NSA

Tomasz Popielarczyk
Nie zgadniecie, o ile wzrosła popularność DuckDuckGo po aferze z NSA
Reklama

Echa afery z udziałem NSA powoli cichną. Cała sprawa odcisnęła jednak pewne piętno na branży internetowej i wykreowała nowy produkt -  wyszukiwarkę Du...

Echa afery z udziałem NSA powoli cichną. Cała sprawa odcisnęła jednak pewne piętno na branży internetowej i wykreowała nowy produkt -  wyszukiwarkę DuckDuckGo. Jej twórcy nie mogli sobie wyobrazić lepszego dla siebie scenariusza.

Reklama

Wszyscy zapewne pamiętacie informacje ujawnione przez Edwarda Snowdena na temat działalności amerykańskiego NSA. W skrócie chodziło przede wszystkim o to, że agencja monitoruje najpopularniejsze usługi internetowe i posiada dostęp do backdoorów, za pomocą których może wyciągać dane użytkowników z Google'a, Facebooka, Microsoftu i kilku innych.

Tutaj pojawiło się podstawowe pytanie - jeśli nie Google i Bing, to co? DuckDuckGo było wówczas bardzo niszowym produktem, który u podstaw swojej działalności kładł prywatność oraz bezpieczeństwo użytkowników. To wystarczyło, aby przerażeni działalnością NSA użytkownicy zwrócili uwagę na alternatywę.


Od 2013 roku do dziś usługa zanotowała wzrost rzędu 600 proc. W 2014 roku padł rekord 2 mld zapytań dziennie. Dla porównania jeszcze rok wcześniej był to 1 mld. Złożyło się na to wiele czynników. DuckDuckGo trafił do Firefoksa, a latem 2014 roku Apple zaimplementował go jako domyślne narzędzie do wyszukiwania w Safari dla iOS oraz OS X. W tym czasie usługa stale ewoluowała. Niedawno pisałem o fantastycznej aplikacji mobilnej, jaka jest stopniowo rozwijana.

W porównaniu z Google ciągle są to śmiesznie małe liczby. Dobrze jednak wiedzieć, że funkcjonuje w sieci wyszukiwarka, która idzie w zupełnie innym kierunku niż trendy rynkowe i stanowi pewną alternatywę dla uzależnionych od big data topowych usług i wielkich marek internetu.

Głównym atutem DuckDuckGo jest to, że nie zbiera ona żadnych informacji na temat użytkowników i nie personalizuje wyników pod ich kątem. Reklamy? Owszem, występują. Są one jednak sprzedawane pod kątem fraz wyszukiwania, a nie zainteresowań i preferencji użytkowników. Korzystając z DuckDuckGo można mieć pewność, że nie jesteśmy stale monitorowani i śledzeni, a wpisywane do pola wyszukiwania słowa nie trafiają do folderu zawierającego tony innych informacji o nas.

Cóż, twórcy DuckDuckGo mają pewien dług wdzięczności wobec NSA, bo gdyby nie tego typu praktyki, nigdy pewnie nie odnieśliby takiego sukcesu. Oby tylko nikt nie pokusił się w jakikolwiek sposób spłacać ten dług.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama