Raz na jakiś czas czytam gdzieś, że Internet to najwspanialszy/największy/najdonioślejszy wynalazek człowieka. Nie kombinuj z elektrycznością czy pism...
Raz na jakiś czas czytam gdzieś, że Internet to najwspanialszy/największy/najdonioślejszy wynalazek człowieka. Nie kombinuj z elektrycznością czy pismem, bo i one nikną w cieniu Sieci. Jako osoba pracująca w tym medium i szukająca w nim często rozrywki, edukacji albo informacji powinienem się pod tym podpisać obiema rękami. Ale nie podpiszę - w moim zestawieniu Internet nie dominuje. Może nawet nie umieściłbym go na podium.
Gdzieś w odmętach Sieci trafiłem na informację, z której wynika, że Niemcy za ważniejszy wynalazek uznają pralkę niż Internet. Badanie przeprowadził instytut Emnid, a wyniki niektórych zaskoczyły: jak to - Internet przegrywa z pralką? Potężna platforma wymiany informacji ustępuje prostej maszynie podłączonej do prądu i wody? Gdzie tu logika? Otóż logiki w tym całkiem sporo. Na pralkę często nie zwracamy uwagi, uznajemy ją za coś oczywistego, pokaźna część społeczeństwa nie pamięta wręcz czasów, gdy pralek nie było. Ba, nie pamięta czasów, gdy wyglądały i działały one inaczej niż dzisiejsze automaty.
Wyobraźmy sobie jednak, że pralki nie ma. W mieszkaniach rosną góry rzeczy wymagających czyszczenia lub przynajmniej odświeżenia. Albo je czyścisz albo kupujesz nowe. To drugie rozwiązanie dość drogie, to pierwsze... czasochłonne. Nie masz już czasu na to, by usiąść przed telewizorem i obejrzeć 3 odcinki ulubionego serialu, rzadziej możesz zaglądać na Facebooka albo YouTube'a - godziny spędzone w tych serwisach musisz poświęcić na pranie ręczne. A to nie przelewki, praca jest ciężka. Masz zatem Internet, ale nie korzystasz zbyt często - są ważniejsze rzeczy do zrobienia.
Warto przy tym zaznaczyć, że dla większości społeczeństwa Internet nie jest bardzo ważnym narzędziem pracy, medium. To przede wszystkim źródło rozrywki: są artykuły i filmy, są plotki oraz koty, znajdziemy tam zdjęcia znajomych, muzykę, gry, treści pornograficzne. I jeszcze więcej kotów. Albo pand i filmów z jeżami. Przeciętny zjadacz chleba nie zmienia świata przy użyciu Sieci. Ta ostatnia nie zmienia też jego życia w diametralny sposób - gdyby Internet przestał istnieć to szary Kowalski jakoś by sobie z tym poradził. Młodsze pokolenie przeszłoby traumę, ale ostatecznie też dałoby radę. A gdybyśmy z ich świata usunęli pralkę albo lodówkę? Gdyby z naszej rzeczywistości wyparowały samochody, maszyny stosowane w fabrykach i energia elektryczna? Jak potoczyłyby się losy świata, gdyby nie rozwinęło się pismo, druk oraz radio? Bez tych wynalazków Internet nie mógłby powstać. Nie mógłby też bez nich funkcjonować. Tymczasem one mogą istnieć bez Sieci.
Nie chcę umniejszając roli Internetu, to faktycznie wspaniały wynalazek, chociaż ma też ciemne strony i nie wystarczyłoby dnia, by wszystkie wymienić oraz opisać. Narzędzie daje olbrzymie możliwości, w teorii może pomóc miliardom ludzi na świecie dostarczając im np. tanią informację oraz wiedzę. To z jego pomocą usunięte lub przynajmniej częściowo zniwelowane zostaną nierówności społeczne. To sposób na walkę z głodem, zacofaniem oraz chorobami. Tyle teoria. Praktykę dopiero przerabiamy i nie jesteśmy w stanie ocenić, jak Internet zmieni nie tylko życie jednostek, ale całych społeczeństw, a szerzej nawet ludzkości. Jest po prostu zbyt wcześnie, by móc określić, czy przyniósł one więcej pożytku czy szkód. To powstrzymuje mnie przez stwierdzeniem, że Internet jest największym wynalazkiem ludzkości. Na razie wyżej stawiam pralkę...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu