Kilka dni temu zebrałem dla Was fragmenty recenzji Oculus Rift. W sieci pojawiły się też i pierwsze testy bezpośredniego konkurenta - HTC Vive. Jak wypadają gogle, które wspiera samo Valve?
HTC Vive z pierwszymi recenzjami. Zestaw lepszy niż w Oculusie, ale same gogle mniej komfortowe
HTC Vive jest droższy od Oculusa i nie mówię o kilku przysłowiowych „dolcach” (800 kontra 600). Jednak zawartość samego pudełka jest inna. W przypadku Vive dostajemy bowiem gogle, kontrolery SteamVR oraz dwie stacje bazowe, które śledzą ruch. Takie rozwiązanie ma zagwarantować większą swobodę ruchów, która następnie przełoży się na doświadczenia w wirtualnej rzeczywistości. Jeśli oczywiście znajdziecie w domu duży pokój, który zagwarantuje Wam, że po minucie zabawy nie wpadniecie w meblościankę, by potem zaplątać się w firankę.
Vive oferuje podobną rozdzielczość, co Oculus Rift, ale i wymagania sprzętowe są podobne. Bez wątpienia jedną z najważniejszych cech Vive jest integracja ze Steamem, zapowiedziano już, że większość gier obsłuży Vive. Nie do końca wiadomo natomiast jak, obstawiam coś podobnego do oglądania Netflixa w Samsung Gear VR, czyli wirtualny ekran dający złudzenie obcowania z ogromnym monitorem. Kto wie, może któregoś dnia gracze nie będą potrzebować fizycznych ekranów?
Jak w przypadku Oculus Rift zaczynam od The Wall Street Journal, portal w przypadku Vive też nie był zachwycony sprzętem. Wskazano jednak, że jest lepszy od OR w dwóch kwestiach - większa swoboda ruchu, druga to kontrolery dające lepsze wrażenie obcowania z wirtualnym światem.
Zachwycony nie był Tech Insider mówiąc, że Vive to w tej chwili głównie potencjał. I choć według testującego to najlepszy sprzęt VR dostępny na rynku, to nie jest urządzeniem, które powinniśmy teraz kupić. Uwierające głowę paski i przewód ograniczający ruchy - Was to odstarasza?
The Verge wskazuje, że Vive jest cięższy od Oculusa, przez co jego używanie jest mniej przyjemne. TechCrunch usprawiedliwia wysoką cenę urządzenia tym, że kupowany zestaw jest zdecydowanie bardziej kompletny niż w przypadku konkurenta. Shacknews nie pozostawia wątpliwości, że Vive to najlepszy dostępny obecnie sprzęt do VR, Mashable wskazuje natomiast na specyficzne, choć bardzo pozytywne odczucia z zupełnie nowym sposobem grania. Trudno bowiem inaczej nazwać prawdziwy ruch przeniesiony do VR - to doświadczenie, którego nie oferuje konkurencja.
O najlepszym VR-owym doświadczeniu wspomina również GameSpot wskazując jednocześnie, że Oculus to sprzęt dla mainstreamu, a Vive skierowane jest raczej do hardkorowców, którzy będą potrafili cieszyć się z jego możliwości. Engadgetowi się podobało, ale podobnie jak inne serwisy, wskazuje na słabą ergonomię urządzenia.
Z takich opinii łatwo wysnuć pewne wnioski. Oba urządzenia ewidentnie pokazują, że mamy styczność ze sprzętami pierwszej generacji, które będą przecierać szlaki kolejnym wersjom. HTC Vive jawi się jako urządzenie lepsze, a zestaw z jakim jest sprzedawane, bardziej kompletnym. Prawie wszyscy zwracają jednak uwagę na ciężar gogli i wiążący się z tym dyskomfort. Nie każdy też będzie mógł Vive używać, chociażby przez brak odpowiednio dużego pomieszczenia. Wygląda jednak na to, że oba urządzenia spodobały się branży i choć o kosmicznym zachwycie nie ma mowy, oceny są pozytywne. Możemy więc powiedzieć, że rewolucja VR właśnie się rozpoczęła. Choć nie, może poczekajmy na wyniki sprzedaży, bo to przecież rynek zweryfikuje to hasło.
I na koniec ciekawostka. W związku z tym, że Vive ma błogosławieństwo Valve, można było się spodziewać fajnych funkcji związanych z grami właściciela największego cyfrowego sklepu. W przypadku trybu widza w Dota 2 wygląda to świetnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu