Gogle odwraca się od kryptowalut? A może to przygotowania do uruchomienia własnej waluty opartej na technologii blockchain (Googlecoin?). Tak czy inaczej ruchy giganta wywołały popłoch i kurs znowu poleciał na łeb na szyję. Od początku marca rynek kryptowalut stracił 130 mld dolarów na wartości.
Google banuje bitcoina i inne kryptowaluty. Kurs leci na złamanie karku
Google wczoraj poinformował o planach zablokowania od czerwca br. wszystkich reklam kryptowalut w swoich platformach. To już kolejny gigant po Facebooku, który decyduje się na taki ruch. Oficjalnie powodem ma być ochrona użytkowników przed potencjalnymi stratami oraz wszelkiego rodzaju procederami niezgodnymi z prawem (do czego kryptowaluty są chętnie wykorzystywane). Dyrektor Google ds. Zrównoważonych reklam, Scott Spencer tłumaczy:
W miarę jak zmieniają się trendy konsumenckie, nasze metody ochrony otwartej sieci stają się coraz lepsze, podobnie jak oszustwa internetowe. Poprawa jakości reklam w Internecie, usuwanie czy to szkodliwych reklam, czy natarczywych, nadal będzie dla nas najwyższym priorytetem.
I częściowo to prawda, bo sposobów na oszukiwanie z wykorzystaniem kryptowalut jest mnóstwo. Tylko w ubiegłym roku Google zablokował 3,2 mld reklam, które prowadziły do stron zawierających kod kopiący kryptowaluty na komputerach użytkowników. Cryptojacking przybiera na sile, a przypadki jego stosowania zanotowano nawet na dobrze znanych stronach dużych marek.
A tymczasem kurs bitcoina (i pokrewnych) spada. Od grudnia, gdy kryptowaluta notowała rekordowy kurs 20 tys. dolarów notuje się ciągle straty. Tylko w marcu rynek skurczył się o 130 mld dolarów. Cena bitcoina spadła poniżej 8 tys. dolarów i wszystko wskazuje na to, że może spaść jeszcze niżej. Przyczyną nie są tylko giganci, jak Google czy Facebook. W poszczególnych krajach wprowadza się bowiem kolejne regulacje. W Stanach wprowadzono np. obowiązek rejestrowania giełd, co sprawi, że będą podpadały pod określone przepisy(dodajmy, że podobne wymogi KNF wprowadził w Polsce). Idzie to w parze z atakami hakerskimi na największe giełdy, co też nie uspokaja sytuacji.
Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że zarówno Google jak i Facebookowi spadek znaczenia kryptowalut jest na rękę. Nawet jeżeli nie chodzi tylko o utrzymanie statusu quo, to po głowie dyrektorów z Doliny Krzemowej może chodzić idea uruchomienia własnych kryptowalut. A to ma sporo sensu - spekulacje na ten temat trwają już od jakiegoś czasu, szczególnie w kontekście Zuckerberga.
Czy dojdzie do odbicia? Sytuacja dla bitcoina i reszty nie jest komfortowa. Ze wszystkich stron próbuje się je regulować i ograniczać podmioty działające na rynkach kryptowalut. Rynkowi walutowemu jest mocno nie na rękę swoboda, jaką dają kryptowaluty. Mocno podważa to przewidywania sympatyków bitcoina wieszczących, że jego wartość w ciągu kilku lat wyniesie milion dolarów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu