Gry

Czekałem i się doczekałem. Najlepsza seria deskorolkowych gier powraca! Czy Tony Hawk znów zasiądzie na tronie?

Paweł Winiarski
Czekałem i się doczekałem. Najlepsza seria deskorolkowych gier powraca! Czy Tony Hawk znów zasiądzie na tronie?
Reklama

Jeśli ktoś myśli o wirtualnej deskorolce, pierwsze co przychodzi do głowy to Tony Hawk’s Pro Skater. Seria miała swoje wzloty i upadki, ostatnie produ...

Jeśli ktoś myśli o wirtualnej deskorolce, pierwsze co przychodzi do głowy to Tony Hawk’s Pro Skater. Seria miała swoje wzloty i upadki, ostatnie produkcje nie dały jednak rady powtórzyć sukcesu drugiej i trzeciej części gry. Piątka ma szansę, teoretycznie.

Reklama

Activision wreszcie zapowiedziało Tony Hawk’s Pro Skate 5 - kolejną odsłonę kultowej już gry, którą ostatnimi czasy rozmieniano na drobne. A to jakimiś Undergroundami, a to mobilnymi pomysłami.

Gra trafi na konsole, ale co ciekawe - zarówno na obecną jak i poprzednią generację. Dziwny to krok, szczególnie teraz, kiedy PlayStation 4 i Xbox One zadomowiły się już na dobre. Za produkcję odpowiedzialne będzie studio Robomodo, które tworzyło wcześniej odsłony z podtytułami Ride i Shred. I tu zapala się pierwsza czerwona lampka. To były kiepskie gry.

W nasze ręce oddane zostaną takie tryby jak klasyczny singiel, kooperacja i współzawodnictwo przez sieć. Do tego ulepszenia i…strzelanie. Druga czerwona lampka. Wiadomo, że nie z karabinu, ale serio - strzelanie czymkolwiek poza uśmiechami w grze z deskorolką? Gra ma ukazać się jeszcze w tym roku.

Deska to dość specyficzny temat na grę, ale twórcy wielokrotnie pokazywali, że nie trzeba być miłośnikiem tego sportu, żeby świetnie bawić się w jej wirtualnych odmianach. Do kanonu weszły przecież Tony Hawk’s Pro Skater 2 i 3, w które pewnie większość z Was zagrywała się miesiącami (podobnie jak ja). Masę frajdy dały dwie części Skate, ale frajdę dostarczały też obie odsłony dwuwymiarowego, czepiącego pełnymi garściami z klasyki, OlliOlli. Najnowsza odsłona gry sygnowanej nazwiskiem najpopularniejszego skatera ma duże szanse na powodzenie, ale i równie wielkie na porażkę. Po kilku słabych częściach ludzie patrzą sceptycznie, choć brak podtytułu i wyraźne wskazanie cyfry 5 pozwala sądzić, że ktoś wreszcie chce wrócić do korzeni. Może więc dostaniemy świetną, dopracowaną i przepełnioną frajdą produkcję, dzięki której poczujemy się jak dzieciaki, które uwielbiały wirtualną deskę na równie wirtualnych kółkach?

grafika: 1, 2

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama