Pamiętacie jeszcze Skype'a? Tak, to ten komunikator, który jeszcze jakiś czas temu był synonimem dla rozmów audio i wideo w Internecie, ale im dłużej ...
Pamiętacie jeszcze Skype'a? Tak, to ten komunikator, który jeszcze jakiś czas temu był synonimem dla rozmów audio i wideo w Internecie, ale im dłużej i im większym nakładem prac próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, tym gorzej na tym wychodzi. Gdy wydawało się, że wychodzi na prostą i Microsoft będzie mógł pochwalić się solidnym komunikatorem jedna zapowiedź zepsuła całe dobre wrażenie.
Przebudowa infrastruktury, przygotowanie zupełnie nowych aplikacji mobilnych, integracja z Outlookiem i, wreszcie, przeglądarkowy klient. Choć narzekałem przez ten czas na kolejne potknięcia zespołu odpowiedzialnego za Skype'a to po cichu cieszyłem się, że nadal próbują zawalczyć o rynek i nawet im się to udaje. Wszystko to działo się bardzo powoli, od zapowiedzi do chwili wprowadzenia niektórych funkcji mijały nieraz miesiące, ale próbowałem to wszystko zrozumieć, wybaczyć i pozwolić im uczyć się na błędach. Wraz z Windows 10 miał też okazję nastać nowy okres dla Skype'a, gdyż aplikacja uniwersalna tego komunikatora miałaby szansę stać się flagowym produktem całej platformy, a wspierany przez udane aplikacje na iOS-a i Androida oraz OS X-a mógłby zacząć nawiązywać równą walkę z jakże silną konkurencją.
Wiele obiecywałem sobie po Skype przy okazji premiery Windows 10, ba, planowałem nawet dać mu sporą szansę i namówić kilku znajomych na zmianę jednego z komunikatorów (Messenger, Telegram czy WhatsApp) na przetestowanie Skype'a. To przecież Skype najlepiej kojarzy się z rozmowami głosowymi i wideorozmowami, a te niejednokrotnie stają się wygodniejszym narzędziem od wymiany wiadomości. Na Windows Phone 8 inicjowanie i odbieranie połączeń Skype odbywa się bardzo podobnie do tego jak wygląda to przy tradycyjnych rozmowach głosowych, z tymże druga osoba może skorzystać z komputera czy tabletu - wizja całkiem niezła, zamierzałem ją zrealizować. Do dzisiaj.
Zapowiedzi Microsoftu dotyczące Skype'a na Windows 10 ograniczały się do niedawna zaledwie do kilku słów, oczywiście wychwalających nowy pomysł, nowy experience, który jest szykowany. Po pierwsze, Microsoft zapowiedział zakończenie wsparcia specjalnej wersji Skype dla Windows 8, nakłaniając użytkowników do korzystania z wersji desktopowej (ależ mi spieszno do takiej zmiany). Po drugie, nie powstanie żadna aplikacja uniwersalna Skype dla Windows 10. Zamiast tego, przygotowane będą trzy zupełnie nowe aplikacje uniwersalne: Wiadomości, Telefon i Wideo. Każda z nich będzie, jak nazwa wskazuje, służyła do innych czynności i udostępniona będzie naturalnie na smartfony, tablety i laotpy/pecety z Windows 10. Skype będzie z nimi zintegrowany, więc nie będzie jedyną usługą z której skorzystają za ich pośrednictwem użytkownicy. Żadna z tych aplikacji nie trafi na Windows 7, Windows 8/8.1 czy Windows Phone 8.1, więc użytkownicy tych systemów będą zmuszeni do pozostania przy tradycyjnej desktopowej aplikacji Skype.
Co prawda Windows 10 może przyjąć się znacznie lepiej, aniżeli "ósemka", ale zapowiadane zmiany uważam na tę chwilę jako proszenie się o kłopoty. To wszystko wprowadzi jeszcze większy bałagan, bo tylko na Windows 10 będziemy mieli do czynienia z trzema odrębnymi programami, a wszędzie indziej tylko jedną aplikację łączącą w sobie wszystkie trzy funkcje komunikatora. Gdyby kogoś interesowało kiedy można spodziewać się tych nowości dla Windows 10, to musi zadowolić się informacją o aktualizacji dla Windows 10, która pojawi się po premierze systemu. Kiedy dokładnie? Nie podano niestety żadnych szczegółów. Obecnie jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale być może Microsoft nas czymś zaskoczy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu