Wystarczyło 20 godzin, żeby zbiórka społecznościowa w serwisie polakpotrafi.pl osiągnęła minimalny poziom, a tym samym Secret Service powróci do kiosk...
Zbiórka na wskrzeszenie Secret Service wielkim sukcesem! Jaka jest wartość nostalgii?
Wystarczyło 20 godzin, żeby zbiórka społecznościowa w serwisie polakpotrafi.pl osiągnęła minimalny poziom, a tym samym Secret Service powróci do kiosków po trzynastoletniej przerwie. Do końca akcji pozostały jeszcze 43 dni, a już zdążyły paść kolejne rekordy.
Pobito wynik związany z liczbą osób, które zdecydowały się dokonać wpłaty oraz sumę zebranych pieniędzy. Na chwilę publikacji tego tekstu wyniosła ona 1634 partycypujących i 111835 PLN. Nie pozostaje mi nic innego, niż pogratulować tak wielkiego sukcesu. Dobitnie pokazuje on, jak bardzo gracze pragną powrotu tego, nie boję się użyć słowa, kultowego magazynu o grach.
Osobiście trzymam kciuki za udany powrót. Z dwóch powodów. Zawsze cieszą mnie sukcesy innych ludzi i chciałbym, żeby Łapuszowi, Miczowi i Pegazowi w pełni udała się reaktywacja „Sikreta”. Po drugie, mam słabość do tego magazynu. Nie tylko dlatego, że miesiąc w miesiąc pochłaniałem teksty tam publikowane. Nawet wtedy, gdy opisów gier na Atari już nie było, a swojego PeCeta jeszcze nie miałem. Secret Service był jednym z pierwszych miejsc gdzie publikowałem swoje teksty. Było to już pod sam koniec działalności ówczesnej redakcji, jednak w tamtym czasie spełniłem jedno ze swoich marzeń – pisanie do magazynu, na którym się wychowałem.
Dlatego też tak bardzo chciałbym, aby reaktywacja przebiegła pomyślnie, a samo pismo zadomowiło się na bardzo trudnym, żeby nie powiedzieć, chylącym się ku upadkowi rynkowi prasy drukowanej. Staram się jednak patrzeć na to „zjawisko” na chłodno i z dystansem.
Kot w worku?
Jaka będzie zawartość nowego Secret Service’u? Co innowacyjnego ma się znaleźć na kolejnych stronach? Jak będzie wyglądał nowy/odświeżony wygląd magazynu? Na jakie działy można liczyć? Pytania można mnożyć prawie w nieskończoność. Tak naprawdę wszyscy wspierający kupili kota w worku. Jasne, tak przecież wygląda zbiórka społecznościowa. Inwestujemy pieniądze w coś, co dopiero ma powstać. Nie do końca.
Choć nie śledzę na bieżąco rynku crowdfundingu, to przez ostatnie miesiące odwiedziłem całe mnóstwo stron z projektami. Wszak stał to się bardzo popularny model finansowania dla twórców gier. Tych małych i weteranów branży.
W wielu przypadkach już na starcie otrzymujemy wyczerpujące informacje dotyczące samego projektu, a także szkice koncepcyjne, filmy i inne materiały, które mają nas przekonać do zainwestowania własnych pieniędzy.
A jak to wygląda w przypadku Secret Service? W opisie znajduję żywcem przeklejony tekst z wpisu Piotra Mańkowskiego, który pojawił się trzy tygodnie temu na blogu CDP.pl. Nie widzę konkretów.
Oprócz recenzji nowych zaskakujących gier i technologicznych cudów, znajdzie się też dużo publicystyki, wywiady z legendarnymi twórcami gier, materiały retro, tematy okołogrowe, no i felietony pióra branżowych maestrów. Sporo growej nostalgii, dużo tajemnic ze świata gier i popkulturowych tematów, które o gry zahaczają.
Wszystko to jest już dostępne. Czy to w sieci, czy w CD Action, albo PSX Extreme. Czy Secret Service ma się wyróżniać jedynie znanymi sprzed lat autorami, które są dobrze znane wszystkim czytelnikom mającym więcej niż 30 lat na karku? Chcę wierzyć, że nie będzie to jedyny wyróżnik, ale na razie opis projektu nie sugeruje niczego innego.
Każdy z czytelników starego „Sikreta” wspomina go w inny sposób. Jedni kochali Gulashowe Kombat Kornery, inni wzdychali do Manga Roomu, jeszcze inni zaczynali lekturę od Przecieków, lub Moich bojów Bergera. Dla wszystkich Secret Service był oknem na świat, ten jakże odległy Zachód, gdzie słońce świeci jaśniej, a kwiaty pachną piękniej. W czasach, kiedy internet był dobrem luksusowym, tylko poprzez czytanie takich magazynów jak Reset, Secret Service, czy Gambler można było być na bieżąco z tym, co dzieje się w branży gier. Na co warto czekać, co pokazano na targach ECTS w Londynie, albo E3 w Los Angeles. Gdzie indziej można było szukać podpowiedzi do przygodówek, kodów na nieśmiertelność do Dooma, albo listy ciosów Scorpiona w Mortal Kombat?
Teraz realia są inne. Większość informacji jest na wyciągnięcie myszki, a i w sieci da się znaleźć dobrą publicystykę „grową”, jeśli tylko wie się, gdzie jej szukać. Znajomość języków obcych wśród Polaków także ułatwia całą sprawę. Wielu ludzi uczyło się języka angielskiego właśnie z gier, a obecnie bez problemu mogą oni przeczytać teksty publikowane na Eurogamerze, Rock, Paper, Shotgun, czy Polygonie.
Dlaczego twórcy nie zdecydowali się pokazać choć kawałka nowego layoutu? Jak wynika z tekstu opublikowanego na stronie projektu, ten jest już gotowy i został opracowany na miarę XXI wieku. I tu pojawia się kolejne pytanie. Czy ludzie zaakceptują pismo, które poza okładką nie będzie wyglądało jak stary Secret Service? Oczywiście, zrobienie dzisiaj pisma z wyglądem A.D. 1999 byłoby samobójstwem, jednak przez 15 lat znacznie zmieniły się standardy i trendy związane z projektowaniem magazynów. Sam dobrze pamiętam, ile krytyki było pod adresem nieistniejącego już Gamestara, który miał białe tło i cztery szpalty tekstu. Dzisiaj taki layout można spotkać w większości wydawanych periodyków.
Kwartalnik? Papier?
Na końcu warto wspomnieć o kontrowersjach związanych z ogłoszeniem całego projektu. Twórcy chyba obawiali się, że pomysł wskrzeszenia pisma sprzed lat może się nie udać. Wszak wpierw wyjawili jego reaktywację na Facebooku i tutaj mogli oszacować potencjalne zainteresowanie pomysłem. Dopiero po kilku tygodniach nakręcania „hype’u” zdecydowali się ujawnić plan działania. A tutaj niespodzianka. Nie dość, że zbiórka społecznościowa, to jeszcze okazuje się, że 93 tys. złotych ma pozwolić na wydanie Secret Service’a na papierze w formie… kwartalnika.
Żeby było jeszcze ciekawiej, teoretyczne fiasko przedsięwzięcia skutkowałoby wypuszczeniem pisma jedynie w formie elektronicznej. Jak to się ma do zapowiedzi Micza, który we wspomnianym wcześniej tekście na cdpblogu zapewniał, że „Sikret” na pewno trafi do sprzedaży jako drukowany magazyn?
Teraz są to już tylko rozważania akademickie, ponieważ sukces finansowy zbiórki gwarantuje debiut na papierze. Nadal jednak nie wiadomo, ile życzą sobie założyciele, aby zmienić cykl wydawniczy na miesięczny. Do odkrycia pozostało jeszcze siedem progów do pobicia przez kolejnych żądnych powrotu legendy.
Cud nad Secretem?
Przed całym zespołem tworzącym nowy Secret Service stoi koszmarnie trudne zadanie. 1600 osób kupiło sentyment i wierzy, że pismo będzie dokładnie takie, jaki sobie wymarzyli, albo zapamiętali z czasów większej beztroski. Nie twierdzę, że to niemożliwe, ale gdzieś to zakrawa o cud. A cuda strasznie ciężko się realizuje.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu