O spotkaniu premiera z internautami i blogerami słyszał już pewnie każdy. Pomysł powstał na blipie w momencie kiedy kancelaria premiera stworzyła w ty...
Z czasem jednak kiedy sprawa zaczęła przybierać bardziej materialną postać odezwali się specjaliści i znawcy tematu. Padły pierwsze pytania - dlaczego ON ? kto za nim stoi? co z jakże ważnymi i niezmiernie aktywnymi organizacjami pozarządowymi? dlaczego to właśnie ON ma decydować o pytaniach itp. Mamy wiec klasyczne polskie piekiełko w którym nawet Doda polskiego internetu zabrała głos w prostacki sposób atakując Maćka:
Musimy więc "równać w dół" każdego kto się wychyli poza nasze standardy myślenia. Pokazanie twarzy w telewizji dla wielu oznacza tylko autopromocje organizatora a dostosowanie zasad do panujących warunków to wręcz zdrada początkowej idei. Głos zaczynają zabierać też specjaliści od polityki z salon24 i tutaj również nie udaje się ukryć niechęci do organizatora. Jak on tak mógł "wziąć i zorganizować"?
Można powiedzieć, że Maciek mógł się tego spodziewać organizując tak bardzo medialne wydarzenie. Może się nawet okazać, że debata się nie uda bo nie będzie merytoryczna, będzie za dużo PR-u za mało treści itp. Czy jednak nie należy próbować ? Lepiej nie robić nic?
Osobiście jestem sceptyczny co do tego czy cokolwiek ta rozmowa z premierem zmieni - ale bardzo jej kibicuję bo może przetrze ona drogę do następnych tego typu spotkań lub też wręcz przeciwnie udowodni, że taniec z politykami zawsze kończy się tak samo. Poza tym jestem bardzo ciekawy w jaki sposób zostanie ona zorganizowana i mam szczerą nadzieję, że przynajmniej ze strony internautów będzie ona merytoryczna.
Jeśli chcecie zadać pytanie premierowi lub po prostu dowiedzieć się więcej o całej akcji - zapraszam na stronę zapytajpremiera.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu