Michał Olszewski (gazeta.pl) oraz Piotr Olechniewicz (interia.pl) rozmawiali dzisiaj z Jackiem Żakowskim w radiu TOK FM na temat chamstwa w sieci. Zac...
Żakowski ma jednak trochę racji - nie wszystko powinno się usprawiedliwiać i tolerować.
Przyznam, że dyskusja była dość ciekawa a ciosy padające z jednej i drugiej strony były dość celne. Ols (Michał Olszewski) bronił w pewien sposób wolności wypowiedzi, i przypominał że internet jest tak naprawdę odzwierciedleniem poziomu dyskusji jaki toczy się na ulicach czy w zaciszach redakcji, po programach publicystycznych itp. Faktycznie trudno jest znaleźć tego jednego jedynego w mediach, który spokojnie mógłby rzucać kamieniem w wulgarnych i chamskich internautów.
Jest jednak jedno ale.. Nie musimy zgadzać się i tolerować wulgaryzmów w dyskusjach publicznych. A takimi dyskusjami dla mnie są rozmowy na forach czy komentarze. Jest znaczna różnica między prywatnymi rozmowami między dwoma czy trzema znającymi się osobami, a nazywaniem kogoś na forum skurwysynem, debilem itp. I nie chodzi tutaj o to, że ktoś jest wulgarny tylko o to w jaki sposób określa inną osobę, które nie dość że nie bierze udziału w dyskusji to nie ma absolutnie żadnych szans na obronę.
I nie ma co w tym przypadku porównywać chamstwa w internecie do dyskusji w tramwaju. Gdyby ktoś nieznany na ulicy podszedł do nas i zaczął nam ubliżać to dostał by w pysk i z pewnością drugi raz już by nie próbował nikogo obcego obrażać. W internecie pod przykrywką anonimowości różnego rodzaju debile są bezkarni. Używany przez nich potok słów w których wyrażają swoją nienawiść wobec innych osób powinien być z całą mocą tępiony - i jeśli nawet nie popiera obecnego prezydenta to nazwanie jego działań jako "lizanie rowa" jest dla mnie nie do przyjęcia.
Oczywiście debile internetowi stanowią mniejszość i to Ols podczas dyskusji dobrze wypomniał. Niestety jest też tak, że to przeważnie ta mniejszość kształtuje opinie na temat większości. I nawet jeśli wulgarni kretyni stanowią tylko 0,004% w całości dyskusji - to niestety właśnie o ich wyczynach jest najgłośniej w mediach.
Czy natomiast postawa Żakowskiego ma świadczyć o tym, że stare media nie rozumieją internetu? Dlatego, że wywalił by z dyskusji debili i wulgarnych kretynów? Mówienie o cenzurze, na którą powoływał się OLS jest w tym przypadku przesadą. Rozmowa toczy się bowiem nie o wpływaniu na kogoś poglądy tylko na styl w jakim je wyraża. Podczas prowadzenia Antyweb spotkałem się kilka razy z tak niesamowitą wręcz brutalnością i nienawiścią w komentarzach iż gdybym znał autorów tych tekstów to szybko poinformował bym ich rodziny o tym, że potrzebna jest pomoc specjalistów.
Na wykopie gdzie co ciekawe już w temacie jest "lizanie rowa" (bo tytuł musi być krzykliwy aby go wykopać?) użytkownicy wręcz nie mogą się nadziwić jak to dziennikarze internetu nie rozumieją. Ja nie dostrzegłem tego niezrozumienia w wypowiedziach Żakowskiego. Prowokował on do dyskusji, zdawał pytania otwarte - nie wiem natomiast skąd wniosek o tym wielkim niezrozumieniu. To, że ktoś nie przywykł do chamstwa i prostactwa nie oznacza, że nie rozumie nowych mediów. Było by to przerażające gdyby każdy akceptował obecny stan rzeczy i już nawet tego nie komentował.
Niestety albo i stety internet oprócz masy zalet ma też i swoje wady. Pozwala się wypowiadać nawet największym prostakom na każdy temat. Kultura, szacunek do starszych, szacunek do kobiet - są to rzeczy co do których nie ma według mnie wyjątków. Możemy oczywiście mówić o zaostrzaniu dyskusji czy też mydlić oczy porównując poziom do rozmowy na ulicy. Moim zdaniem ani w internecie ani w realu takie zachowania nie powinny być tolerowane, bo chamstwa, głupoty i agresji nie powinno się usprawiedliwiać.
Nie piszę tego wszystkiego jako kontry do wypowiedzi Michała, przedstawiał on swój punkt widzenia w którym miał dużo racji. Żakowski jednak również słusznie kontrował , a jak wiadomo jest to stary wyjadacz przy tego typu dyskusjach i potrafi zagonić do rogu a potem spłentować w taki sposób, że jego zawsze będzie na wierzchu.
Warto też zauważyć, że przejawy chamstwa i nienawiści przez internetowych anonimów to nie jest domena jedynie polskiego internetu. Kiedy poczyta się zagraniczne serwis, blogi i komentarze pod artykułami to widać, że nasi debile i kretyni nie odstają zbytnio od ich kolegów z innych krajów czy też innych kontynentów.
Obrazek pochodzi z thomaspainescorner.wordpress.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu