Wiele osób pyta mnie o jakiś tani, dobry smartfon. Ponieważ zazwyczaj oczekują płynności działania i bezproblemowej obsługi gier, pojęcie „dobry smart...
Współczesny low-end, czy dawny flagowiec?
Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...
Wiele osób pyta mnie o jakiś tani, dobry smartfon. Ponieważ zazwyczaj oczekują płynności działania i bezproblemowej obsługi gier, pojęcie „dobry smartfon” oznacza naprawdę przyzwoite urządzenie. Niestety (lub stety) czasy, w których współczesny telefon kosztował 400 złotych minęły – teraz na rynku są smartfony, wśród których tyle zapłacimy za najtańszych przedstawicieli współczesnych komórek.
Autorem wpisu jest Aleksander Jakubowski z MobileWorld24.pl.
Smartfony istnieją już od ładnych paru lat i przez cały ten czas niezmiennym jest podział tego typu urządzeń na półkę cenową. W dużym uproszczeniu możemy podzielić je na słabe (do 600 zł), przeciętne (do 1500 zł) i topowe urządzenia (pow. 1500).
Jeszcze 3 lata temu słaby smartfon podzespołami reprezentował niezbędne minimum, byleby tylko Android działał. Oznaczało to jednordzeniowy procesor 600 MHz, około 300 MB RAMu, malutko pamięci wewnętrznej i ekran o niskiej rozdzielczości (np. 320x480). Producent nie gwarantował żadnych aktualizacji, więc tego typu urządzenia dostawaliśmy z Androidem w wersji np. 2.2 i do końca na nim pracowaliśmy. Przy okazji mieliśmy problemy z miejscem, bo na przykład Angry Birds Space, ważące ponad 40 MB, zajmowały więcej pamięci niż telefon miał już po wyjęciu z pudełka. Jeżeli już udało się zainstalować taką grę, nierzadko z powodu niskiej rozdzielczości wyświetlacza obraz nie mieścił się na ekranie.
W innej sytuacji są flagowce. Przy ich projektowaniu używa się najwydajniejszych dostępnych podzespołów na rynku, są one „dopieszczone” przez producentów, co widać po ich jakości wykonania i tym, że dostają zazwyczaj około dwie aktualizacje. Flagowe modele, takie jak Samsung Galaxy S2 lub HTC Sensation, są dużo popularniejsze od poszczególnych low-endów m.in. dlatego, że modeli wspomnianych low-endów jest znacznie więcej niż tych najlepszych smartfonów. Ich popularność przyczyniła się do dużego wsparcia ze strony deweloperów nieoficjalnego oprogramowania; zatem gdy znudzi nam się obecny system, możemy zmienić go na inny, nierzadko nowszy.
Technologia idzie naprzód – teraz, żeby wyprodukować dawny flagowiec, nie trzeba używać najmocniejszego i najlepszego sprzętu. Przykładem jest Galaxy Trend, który wcale nie kuleje pod kątem szybkości, a jego cena wygórowana nie jest (poniżej 500 złotych). Czym się jednak różni od Samsunga Galaxy S2, którego w bardzo dobrym stanie można znaleźć na allegro w tej samej cenie? Głównie tym, że S2 ma lepszą specyfikację: mocniejszy procesor, więcej pamięci RAM, większy ekran. Mimo, że powstał 1,5 roku wcześniej, to przez sam fakt bycia flagowcem pracuje on pod kontrolą Androida 4.1 Jelly Bean, a model Trend korzysta z ICSa, czyli Androida 4.0. W czym jednak Trend jest lepszy?
Po chwili szukania jego wyższości nad Galaxy S2, znalazłem - jedną – jest nowy. Teoretycznie może więc zepsuć się szybciej (chociaż wcale nie musi, flagowce powinny być lepiej wykonane). Może też mieć rysy już w momencie trafienia w nasze ręce. Klucz do sukcesu to znalezienie dawnego flagowca i dbanie o niego, a nie kupienie nowego cieniasa, gdyż brutalna (dla producentów smartfonów) prawda jest taka, że stary, a dobry i może więcej.
Foto Group of teenagers with smartphones via Shutterstock
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu