Współdzielenie samochodów działa już w Europie Zachodniej - w dużych miastach można zarejestrować się w systemie i wypożyczać auto, gdy przyjdzie na t...
Wrocław ruszy z wypożyczalniami samochodów elektrycznych. Czas na car sharing po polsku
Współdzielenie samochodów działa już w Europie Zachodniej - w dużych miastach można zarejestrować się w systemie i wypożyczać auto, gdy przyjdzie na to ochota/potrzeba. W Polsce do tej pory nie mieliśmy takiej usługi, współdzielone są jedynie rowery. Nadchodzi jednak czas zmian: car sharing ma zawitać do Wrocławia i Warszawy. Stolica Dolnego Śląska podjęła już działania w tym kierunku, w mieście pojawi się kilkaset samochodów elektrycznych.
Korki, smog, wygoda
Po co w miastach wypożyczalnie samochodów nowego typu? Powodów wymienia się przynajmniej kilka. Po pierwsze mają one rozładowywać korki: w założeniu może się zmniejszyć liczba mieszkańców, którzy zdecydują się na posiadanie samochodu lub na przemieszczanie się nim po mieście. Gdy zajdzie taka potrzeba, skorzystają z elektryka, który można wypożyczyć na sąsiedniej ulicy. Dlaczego kierowca miałby to zrobić? Bo cena nie będzie wysoka, bo nie będą go obowiązywały niektóre zakazy wjazdu (ścisłe centra miast), bo pojawi się opcja korzystania z bus pasów, bo będzie mógł korzystać z darmowych miejsc parkingowych przeznaczonych dla wypożyczanych aut elektrycznych. Atuty rozwiązania są zatem widoczne, mogą kusić.
Mniej samochodów własnych to mniejsze korki, a z tymi polskie miasta mają problem. Wśród nich jest Wrocław, który podobno jest najbardziej zakorkowany. Kierowcy tracą czas stojąc w sznurach samochodów, a czas to przecież pieniądz. Duża liczba samochodów i korki przyczyniają się także do wzrostu poziomu zanieczyszczeń. Pisałem niedawno o szkodliwości smogu, który rocznie zabija na świecie kilka milionów osób. Polska też zmaga się z tym problemem. Wprowadzanie i rozszerzanie car sharingu może w tej materii przynieść pożądane skutki.
Liczy się także wygoda mieszkańców. O niektórych "bonusach" już napisałem. Teraz trzeba wspomnieć o najważniejszym: ludzie będą mogli w miarę tanio wypożyczyć samochód. Jeśli ich nie stać na własny pojazd albo mają obawy czy zdołają go utrzymać, jednocześnie wiedzą, że nie będą korzystać z pojazdu często, to taka usługa może ich do siebie przekonać. Ile konkretnie wyniosą opłaty? Póki co trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wybrano nawet firmy, która podejmie się realizacji planu we Wrocławiu. Przeczytałem, że ma być taniej niż przy korzystaniu z taksówki, ale te ostatnie mają przecież różne ceny...
Wrocław wybiera, chętnych nie brakuje
W sierpniu wrocławski urząd miejski poinformował o uruchomieniu postępowania dotyczącego stworzenia i zarządzania wypożyczalnią samochodów. Elektrycznych samochodów. Firmy mogły zgłaszać swoje propozycje do końca września. Byli chętni? Byli.
Wpłynęło 5 wniosków. Są to zarówno podmioty występujące samodzielnie, konsorcja firm, ale też specjalnie utworzone spółki tj. Arriva, Enigma, Egis+Nawrot, Decatur i AWL VIII.[źródło]
Nastał czas weryfikacji zgłoszeń, urzędnicy sprawdzą, czy wnioski są poprawnie skonstruowane. Potem przyjdzie etap negocjacji z firmami. Rozmowy będą dotyczyć kwestii ekonomicznych, technicznych, prawnych - spore przedsięwzięcie, z pewnością bardzo kosztowne, więc jest o czym rozmawiać. Źle by się stało, gdyby pierwsze wdrożenie takiego projektu w Polsce zakończyło się klapą lub poważnymi niedoróbkami. Albo aferą. Wybór partnera prawdopodobnie nastąpi w pierwszym kwartale 2016 roku.
We Wrocławiu będzie można skorzystać nawet z 200 aut (dostepne przez całą dobę, siedem dni w tygodniu). Pewnie pojawi się internetowy system rezerwacji, dedykowana aplikacja. Stacji wypożyczeń powinno być od kilkudziesięciu do stu. Kierowca mógłby się poruszać pojazdem w granicach administracyjnych miasta i maksymalnie 10 km poza nimi. Takie są podstawowe informacje, na szczegóły trzeba będzie poczekać. Możliwe, że równocześnie będziemy obserwować działania władz Wrocławia i Warszawy, która też przymierza się do takiego projektu. Dzieje się.
Zastanawiam się, jak na te zmiany zareagują taksówkarze. Nie napiszę, że 200 aut elektrycznych zniszczy tę branżę we Wrocławiu, ale część klientów z pewnością odbierze. Będą protestować? Jestem też ciekaw, czy Polacy sa gotowi na usługę i jak będą się obchodzić z maszynami. Mam nadzieję, że rodacy pozytywnie mnie zaskoczą...
PS Nie spodziewajcie się, że na ulice Wrocławia trafi Model X od Tesli - chodzi raczej o małe i tanie auta ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu