„Czas na europejską alternatywę, która zaprowadzi porządek w Internecie. To, czego świat teraz potrzebuje to dane, które nie mogą przepływać przez ser...
Wielki Brat już nie będzie przeglądał Twoich zdjęć – europejska odpowiedź na PRISM
„Czas na europejską alternatywę, która zaprowadzi porządek w Internecie. To, czego świat teraz potrzebuje to dane, które nie mogą przepływać przez serwery agencji wywiadowczych” - tak swoją chmurę z rozwiązaniami społecznościowymi reklamują Finowie z F-secure. Firma, która do tej pory "tylko" chroniła nasze dane wchodzi na zupełnie nowy grunt i przedstawia Younited, które może być lekiem na „cały PRISM Internetu”.
Kto, jak kto, ale Finowie znają się na rzeczy. Od 25 lat operują na rynku zabezpieczeń przed wszelkiej maści szkodliwym oprogramowaniem, a ich produkty regularnie lądują na podium w rankingach ochrony danych. Obecnie jestem właśnie na konferencji w ich „sztabie operacyjnym” w Helsinkach, gdzie na własne oczy sprawdzam z czym Younited (przyznacie, że chwytliwa nazwa?) się je.
Każdy z nas korzysta teraz z wielu chmur, nawet jednocześnie. Mamy Dropboxa, iCloud i SkyDrive, pakiety biurowe Google Docs i Office Web Apps, ale wszystko to rozwiązania zza Oceanu, których politykę prywatności dzięki uprzejmości Edwarda Snowdenna znamy od podszewki.
Younited za to jest platformą europejską, tzn. że przestrzega unijnego prawa dotyczącego prywatności. Jako powiedział mi Timo Laaksonen, vice-szef F-Secure:
U nas masz 100 % pewności, że Twoich zdjęć nie będzie przeglądał Wujek Sam, ani nie znajdą się one na bilbordzie reklamującym środki na przeczyszczenie.
Fińska usługa ma być nie tylko chmurą o darmowej pojemności do 10 GB, ale też czymś na kształt portalu społecznościowego, gdzie np. będziemy mogli oceniać zdjęcia znajomych. Bardzo interesująco zapowiada się też możliwość ich szerowania na Facebooka.
Wiadomo, że cokolwiek trafia do Zuckerberga, zostaje u niego na zawsze.
Teraz nasi znajomi będą mogli z poziomu fejsa zobaczyć tylko miniaturkę obrazka, do którego podpięte będzie łącze przekierowujące automatycznie na serwery Younited.
Do platformy oprócz wszystkich chmur i portali społecznościowych będzie można podpiąć nieogranicznoną liczbę urządzeń, o ile działają one na systemach Apple'a, Microsoftu lub Google. Dzięki temu będzie można automatycznie zaordynować backup wiadomości, albo kontaktów, jak na załączonym poniżej obrazku widać.
Za to szczególnie ciekawie jawi się funkcja organizacji wydarzeń w Younited. Otóż wyobraźmy sobie, że organizator koncertu, tworzy w usłudze swój event, na prawach publicznych. Dzięki temu każdy kto swoim smartfonem robi tam zdjęcia lub kręci filmiki będzie miał możliwość wrzucenia całego materiału do chmury, dzięki czemu potem wszyscy będą mieli ciekawą i dużych rozmiarów pamiątkę z wydarzenia (wszyscy uczestnicy korzystają z przestrzeni gospodarza eventu). Oczywiście można też tworzyć prywatne wydarzenia z odgórnie określonymi uczestnikami.
Uważam, że chmura, z której obecnie korzystamy jest nudna i zaszczepiona w filozofii lat 90. pod względem sposobów korzystania. Chcemy to zmienić! – Mikko Hypponen (F-secure)
Younited prezentuje się na pierwszy rzut oka bardzo dobrze. Jest przejrzyste i łatwe w obsłudze, ale jego sukces będzie w głównie zależał od tego jak bardzo użytkownicy cenią sobie prywatność w sieci. Każdy z nas będzie musiał zadać sobie pytanie „czy przeszkadza mi, że moje zdjęcia przelatują przez bazy NSA?, „czy ochrona moich danych jest dla mnie na tyle ważna, abym przesiadał się na nową platformę?”.
Ja tymczasem wracam do testów, wieszcząc Younited zajęcie ciepłej niszy na rynku, a Was zachęcam do rejestracji i czekania na start usługi na początku przyszłego roku.
PS. Coś tłoczno robi się na pochmurnym rynku, zerknijcie tylko na wywiad z twórcami Sher.ly - polskim projektem także stawiającym na bezpieczeństwo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu