Recenzja

Test klawiatury Ravcore Edge i myszy Ravcore Blizzard - polski zestaw godny polecenia

Konrad Kozłowski
Test klawiatury Ravcore Edge i myszy Ravcore Blizzard - polski zestaw godny polecenia
9

Sprzęt dla graczy to prawdopodobnie jedna z najbardziej dynamicznych gałęzi rynku akcesoriów i urządzeń elektronicznych. Wpływ na to ma między innymi rosnące znaczenie esportu, który przyciąga coraz więcej osób. W tym wszystkim swój udział chce także zaznaczyć polska firma Ravcore. Jeden z zestawów trafił do mnie na testy. Zacznijmy od duetu klawiatury mechanicznej Edge i myszy laserowej Blizzard.

Firma obiecuje wysoki komfort użytkowania połączony z dobrym wykonaniem i możliwościami personalizacji akcesoriów - wszystko po to, by grało się lepiej. Już pierwsze spotkanie z akcesoriami budzi dobre emocje - opakowanie nie jest przesadnie duże, prezentuje wszystkie niezbędne informacje o produkcie. Wraz z myszą, w pudełku znajdziemy zestaw ciężarków, wkrętak i… otwieracz butelek z logiem producenta plus naklejka.

Nie zabrakło ulotki z numerem seryjnym umożliwiającym odnalezienie dedykowanej podstrony z dodatkowymi informacjami, sterownikami do pobrania oraz opcją zarejestrowania zakupu (to bardzo ważne, do tego jeszcze wrócimy). W opakowaniu z klawiaturą czeka na nas podobny zestaw: otwieracz, ulotka i niewielka naklejka. Na ten fakt zwrócimy od razu uwagę - obydwa akcesoria posiadają kabel w oplocie, co nie tylko jest praktyczne, ale też szalenie dobrze wygląda.

Chwilę po rozpakowaniu możemy przejść do pierwszej konfiguracji sprzętu. Ze strony Ravcore pobieramy niewielkie archiwa ze sterownikami i oprogramowaniem, których instalacja zajmuje kilkanaście sekund. Wszystkimi ustawieniami możemy zarządzać z poziomu aplikacji, które mogą startować razem z systemem i nie obciążają dodatkowo naszej maszyny. Interfejs programów zachowuje stylistykę Ravcore, jest prosty i intuicyjny. Zdziwił mnie jednak brak obecności języka polskiego.

Klawiatura Ravcore Edge

Klawiatura posiada mechaniczne przełączniki, które zgrabnie ułożono na niewielkiej przestrzeni. Nie ma to jednak żadnego negatywnego skutku na komfort gry, ponieważ odstępy pomiędzy pojedynczymi klawiszami są odpowiednie. Do naszej dyspozycji jest 6 programowalnych przycisków G1-G6, które znajdziemy nad strzałkami. O ich roli zdecydujemy we wspomnianej aplikacji, podobnie jak i całej reszty, co eliminuje potrzebę posiadania innej aplikacji, np. KeyTweak.

Sporo użytecznych dodatków

Dla ułatwienia, wymienione klawisze strzałek posiadają także oznaczenia WASD i vice versa. Konstrukcja jest dość wysoka i nieobecna podkładka pod nadgarstek jest naprawdę rekomendowana, choć nie niezbędna - rozgrywka jest dość wygodna także bez dodatkowego wsparcia. Mimo wszystko, wielka szkoda, że jej zabrakło. Klawisze odpowiedzialne za sterowanie podświetleniem oraz ten za aktywację trybu Game Mode umieszczono nad klawiaturą numeryczną, co oczywiście nie przeszkadza w żaden sposób i niczego nie komplikuje.

Z tyłu klawiatury umieszczono port USB 2.0 oraz złącza wejściowe (mikrofon) i wyjściowe (słuchawki). To świetne rozwiązanie nawet dla osób dysponujących takim zestawem na przednim panelu obudowy komputera lub w laptopie, ponieważ są jeszcze łatwiej dostępne. Odpowiednia odległość od przewodu (zakończonego wtyczkami USB i 2x mini jack) pozwala także na podłączenie większych pendrive’ów, które działają bezproblemowo.

Dostosowanie podświetlenia klawiatury Edge do własnych preferencji może nam zająć dłuższą chwilę, a wszystko za sprawą liczby możliwości, które mamy do wyboru. Nic nie stoi na przeszkodzie. by skorzystać z wariantu oferującego równomierne podświetlenie wszystkich klawiszy, ale jestem pewien, że każdy z graczy sięgnie po procentowy wskaźnik poziomu podświetlenia, który umożliwia rozróżnienie grupy klawiszy potrzebnych podczas gry od pozostałych. Te mogą być naturalnie podświetlenia kompletnie pozbawione.

W trybie marquee doświadczymy efektu węża o wskazanej przez nas prędkości. Ostatnia zakładka pozwala na wybranie poszczególnych klawiszy, które podświetlimy. Coś rewelacyjnego. Za każdym razem można skorzystać z funkcji zapisu i przywracania zestawu ustawień, dlatego możemy być pewni, że nasze preferencje nie zostaną utracone.

Masa klawiatury wynosi aż 1,34 kg. Wynika to z wytrzymałej konstrukcji i zastosowanych materiałów. Na zewnątrz mamy do czynienia z plastikiem dobrej jakości, który na całe szczęście nie łapie tak łatwo odcisków palców. Powierzchnia przycisków jest gładka, odrobinę śliska - nie wpływa to jednak na rozgrywkę. Pod silnym naciskiem uda się ugiąć klawiaturę, ale trzeba to zrobić naprawdę mocno. W ciągu kilku tygodni grania nie uświadczyłem żadnego skrzypienia i trzeszczenia.

Na spodzie obecne są cztery gumy antypoślizgowe rozmieszczone w narożnikach. Swoje zadanie spełniają całkiem nieźle, choć klawiatura może zaliczyć uślizg, gdy skorzystamy ze stopek pozbawionych gumowego wykończenia. Spód klawiatury posiada wyżłobienia pozwalające poprowadzić przewód pod klawiaturą bez utraty stabilności.

Kup klawiaturę Ravcore Edge w Komputronik za 368 PLN. Kliknij!

Mysz Ravcore Blizzard AVAGO 9800 GAMING MOUSE

Przygodę z myszą Blizzard, oferującą przyspieszenie 30G, częstotliwość skanowania 12000 FPS, maksymalna szybkość ruchu 150 IPS i częstotliwość próbkowania 125Hz-1000Hz, rozpoczniemy od zabawy w młodego technika. Za pomocą wkrętaka można przecież dostosować jej masę, co zajęło mi kilka minut - przedział masy wynosi od 145 g do 160 g.

Wtedy następnym krokiem jest oczywiście wizyta w aplikacji na naszym komputerze, gdzie skonfigurujemy ustawienia DPI, role przycisków, podświetlenie oraz profile makra. Bezpośrednio na myszy możemy przełączać się pomiędzy czterema poziomami DPI, które uprzednio skonfigurujemy w aplikacji. Każdemu z przycisków można przypisać przeróżne zadania - sterowanie głośnością dwoma bocznymi klawiszami naprawdę przypadło mi do gustu.

Blizzard bardzo wygodnie leży w dłoni (dedykowana jest osobom praworęcznym), a jej wymiary są dość uniwersalne. Moje dłonie są raczej mniejszych rozmiarów, ale gra i pracuje mi się z nią po prostu świetnie. Po dopasowaniu wszystkich parametrów sprawdza się wyśmienicie w FPS-ach i strategiach, a także przy codziennych zadaniach, czyli głównie przeglądaniu sieci. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o klawiaturze, której gamingowy profil powoduje, że wprowadzanie kilku tysięcy słów dziennie staje się bardziej wymagającym zadaniem. Co ważniejsze, podczas gry radzi sobie doskonale i nawet delikatne wciśnięcie przy tak dużym skoku klawisza pozwala nie spóźnić się z reakcją.

Kup mysz Ravcore Blizzard Avago 9800 w Komputronik.pl za 110 PLN. Sprawdź!

Zgrany duet

Zakup obydwu powyżej opisanych akcesoriów, to wydatek rzędu 400 złotych. Większą część tej kwoty, około 250 złotych, stanowi koszt klawiatury. Za mysz przyjdzie nam zapłacić około 150 złotych. Z takie pieniądze możemy wybierać pomiędzy wieloma zestawami mniej i bardziej rozpoznawalnych firm. Myszki i klawiatury w tym przedziale cenowym potrafią reprezentować bardzo zróżnicowany poziom i na tle najczęściej wymienianej konkurencji, czyli Steelseries czy Roccat, produkty Ravcore wypadają naprawdę udanie.

Satysfakcjonują nie tylko użyteczne dodatki, ale przede wszystkim jakość wykonania, solidna konstrukcja oraz przywiązanie do szczegółu w obydwu przypadkach: klawiatury Ravcore Edge i myszy Ravcore Blizzard. Nie każdy przywyknie do hałasujących przełączników typu Blue i nie każdy jest praworęczny, ale jeśli Wam to nie przeszkadza to taki zestaw może okazać się dobrym wyborem na poranne/popołudniowe/nocne partyjki.

Kup klawiaturę Ravcore Edge w Komputronik za 368 PLN. Kliknij!

Kup mysz Ravcore Blizzard Avago 9800 w Komputronik.pl za 110 PLN. Sprawdź!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

gamingmysz gamingowa