Motoryzacja

Tesla na Autopilocie nie wyrobiła na zakręcie. Pasażerowie nie żyją

Kamil Świtalski
Tesla na Autopilocie nie wyrobiła na zakręcie. Pasażerowie nie żyją
Reklama

Głośny wypadek z Teslą na pierwszym planie. Samochód spłonął, a osoby będące w środku nie żyją.

Autonomiczne samochody budzą od groma emocji. Kwestie zaufania przeplatają się z technologicznymi niuansami i etyką sztucznej inteligencji. Temat jest wałkowany od lat — i prawdopodobnie szybko się to nie zmieni. Zwłaszcza, jeżeli wypadków takich jak ten z Houston będzie więcej. Według tamtejszych urzędników Tesla która spłonęła po uderzeniu w drzewo była prowadzona automatycznie. Dwie osoby które siedziały w środku nie prowadziły samochodu: jedna z nich zajmowała przednie miejsce pasażera, druga siedziała z tyłu.

Reklama

Śmiertelny wypadek. Osoby siedzące w samochodzie prawdopodobnie nie prowadziły pojazdu

Z informacji podanych przez redakcję Click2Houston wynika, jakoby samochód miał z dużą prędkością wejść w zakręt. Niestety, nie pokonał go tak, jak należy - wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Później auto stanęło w płomieniach, żaden z pasażerów nie przeżył. Tuż po zdarzeniu ekipa ratownicza próbowała pomóc uwięzionym ofiarom, przez kilka godzin gasząc pożar. Udało się to po wylaniu ponad 120 tysięcy litrów wody (32 tys. galonów), ponieważ akumulatory elektrycznego samochodu cały czas zapały się ponownie. Jak wynika z relacji Click2Houston — w pewnym momencie ekipa ratunkowa zatelefonowała nawet do Tesli by zapytać jak efektywnie ugasić pożar.

Na tę chwilę nie są jeszcze znane szczegóły. Trwa śledztwo, które ma ustalić przyczyny wypadku. Wszystko wskazuje na to, że samochód korzystał z trybu autopilota — tak wynikałoby z pozycji ofiar. Na tę chwilę jednak nie wiadomo czy aktywowany był autopilot czy system pomocy kierowcy. Badający sprawę już teraz mówią, że są na 99,9% pewni, że mężczyźni którzy zginęli w wypadku nie prowadzili samochodu.

Zawsze przy choćby najdrobniejszych wypadkach pojawiają się pytanie o jakość autonomicznych rozwiązań i to, czy można im zaufać. Technologia wciąż jest młoda, specjaliści z całego świata poszukują idealnych i uniwersalnych rozwiązań. Warto też pamiętać, że obecne systemy obecne w samochodach Tesli wciąż wymagają kierowcy na jego miejscu - ze 100% uwagą i gotowością na reakcję, kiedy widzi, że systemy sobie nie radzą jak powinny. No ale tutaj pojawia się też kwestia nazewnictwa, które dla wielu okazuje się mylące. Tesla zresztą wie, że wypadki są. Z ich statystyk wynika jednak, że w pierwszym kwartale na 4,19 miliony mil przejechanych z autopilotem - wypadek zdarzał się raz na 2,05 miliona. W przypadku jazdy bez aktywacji systemów bezpieczeństwa - rejestrowano wypadek na 978 mil.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama