Motoryzacja

Tesla w cenie dobrego benzyniaka lub ropniaka? Tak. I to w niedalekiej przyszłości

Jakub Szczęsny
Tesla w cenie dobrego benzyniaka lub ropniaka? Tak. I to w niedalekiej przyszłości
8

Wśród denerwujących wad samochodów elektrycznych, ich krytyków najbardziej irytują... ceny. Tak: pojazdy elektryczne to coś, co jest drogie w produkcji, a przy okazji płacimy podatek od nowości. Najnowsze cięcia kosztów w Tesli zmierzają w konkretnym kierunku: pojazdy tej marki mają być tańsze i przy okazji zgarniać nowe rynki.

Udoskonalenie technologii pojazdów elektrycznych oraz jeszcze lepsze procesy produkcyjne mają być receptą na uczynienie "elektryków" bardziej dostępnymi. Tesla twierdzi, że w przyszłym roku pojawi się kolejny model, który będzie kosztował od 25 000 do 30 000 dolarów. Na stworzenie "elektryka" dla mas ostrzą sobie zęby jeszcze inni: między innymi Volkswagen - ale nie oszukujmy się: to właśnie Tesla ma największą w tym momencie siłę przebicia. To również bardzo złe wieści dla Izery: podczas, gdy Musk już teraz chce, aby jego auta były bardziej dostępne dla wszystkich - my dopiero co ogłosiliśmy, kto zajmie się projektem, a kto dostarczy płytę podłogową.

Pojawiają się spekulacje, czym miałaby być nowa, tańsza Tesla. Ta miałaby być kompaktowym autem klasy premium, które będzie konkurować chociażby z Audi A3: ceny tego pojazdu w Stanach Zjednoczonych (a ten kraj będzie dla nas istotnym wyznacznikiem) zaczynają się od około 35 400 dolarów bez upustów (dane za CNBC)

Tesla Model 3 jest obecnie najtańsza: jednak jej bazowa wersja kosztuje około 42 tysiące dolarów. Przed rewolucją elektromobilną stoi w dalszym ciągu Volkswagen, który zapowiedział ID.2, który w bazowej wersji miałby kosztować mniej niż 25 000 EUR (co w dalszym ciągu - jak na elektryka - jest ceną niewielką). Te ceny mogą być jeszcze niższe dzięki programom dopłat do aut elektrycznych, które są normą nie tylko w krajach zachodnich, ale również w Polsce. Tesla Model 2 - bo tak nazywa się najtańszą Teslę, jaka pojawi się w portfolio tego producenta ma być hatchbackiem i jej produkcja odbywać się będzie najpewniej w Monterrey w Meksyku, gdzie stanąć ma fabryka giganta.

Mniejszy zasięg, czy bezpieczeństwo?

Nie należy oczekiwać, że wspomniany Model 2 będzie autem z dużym zasięgiem: mimo małej masy, będzie tam też mniej miejsca na to, aby upchać tak bardzo istotne dla "elektryka" bakterie. Oczywiście - można by było obniżyć koszt produkcji takich pojazdów, na przykład "wycinając" z nich niektóre funkcje. I akurat odbiorcy tanich "elektryków" zgodziliby się na coś takiego - jednak trudno mi wyobrazić sobie sytuację, w której w Tesli brakuje m. in. asystenta niezamierzonej zmiany pasa ruchu. I co więcej - istnieją również pewne regulacje prawne, które nakładają na twórców aut pewne obowiązki w zakresie wyposażania pojazdów.

Tesla, poza optymalizacją procesów produkcyjnych, już teraz wskazuje na coraz niższe koszty wytwarzania akumulatorów. Co więcej, sama dla siebie jest producentem wielu kluczowych komponentów, co pozwala na uzyskanie jeszcze tańszej produkcji. Na amerykańskim rynku, Teslę bardzo mocno goni Ford, jednak to inwestorzy patrzą na Teslę jak na głównego innowatora w branży i cóż - to właśnie Elon i spółka będą dyktować warunki reszcie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu