Ciekawostki technologiczne

Sztuczna inteligencja powoli rozprawia się z najlepszymi graczami w Go

Paweł Winiarski
Sztuczna inteligencja powoli rozprawia się z najlepszymi graczami w Go
Reklama

W takim artykule musi pojawić się słowo Skynet i na pewno część z Was tez ma wrażenie, że wizja przyszłości z Terminatora nie jest wcale tak abstrakcyjna. Inteligentne domy, samochody, coraz bardziej rozbudowani mobilni asystenci głosowi. Kolejną cegiełką do zbudowania SI znanego z filmów science-fiction jest program AlphaGo, którego zapamiętamy jako pierwszą w historii SI, która pokonała profesjonalnego gracza w Go - starochińskiej grze planszowej.

Dla całego świata to po prostu kolejna podobna informacja, dla miłośników Go szok. AlphaGo autorstwa Google DeepMind pod koniec ubiegłego roku pokonało już człowieka, tym razem program wybrał sobie kolejnego przeciwnika (tak, sam - bazując na jego osiągnięciach, w tym wypadku najlepszych wynikach dekady w Go). Grano o milion dolarów, ale nie to jest najciekawsze. Mimo wcześniejszych sukcesów AlphaGo, pierwszy raz programowi udało się pokonać zawodnika, który posiadał w grze 9 dan, czyli jedno z najwyższych odznaczeń profesjonalnych graczy w Go.

Reklama


Przeglądałem opracowanie rzeczonego meczu i nie wygląda to tak, jakby Google DeepMind przygotowało program, który od samego początku do samego końca nie pozostawiał profesjonalnemu graczowi żadnych szans. Starcie miało kilka mocnym momentów dla każdej ze stron, ostatecznie jednak wygrało SI. Fani gry, którzy postanowili rozłożyć rozgrywkę na czynniki pierwsze wytknęli Lee Sedol kilka błędów, zastanawiając się czy na pewno był w swojej życiowej formie. Kamery, stres, na maszynę to nie działa, na człowieka jak najbardziej. Mimo tego trzymał się on dzielnie i choć przegrał, przez część starcia utrzymywał prowadzenie.

Sam posiadacz 9 dana był zaskoczony takim przebiegiem meczu, a szczególnie wynikiem. Powiedział wprost, że nie spodziewał się przegranej. Ma jeszcze szanse na ostateczne zwycięstwo, rozgrywkę podzielono bowiem na kilka meczy.


Sztuczna inteligencja w grach

Pamiętam sięgające 2010 roku dywagacje na temat możliwości wystawienia SI przeciwko profesjonalnemu graczowi w grze StarCraft. Początkowo myślałem, że z każdym kolejnym rokiem pewnych rzeczy będzie można SI nauczyć, a na przełom poczekamy jeszcze długo. O ile szachy to gra ograniczająca się do małej „planszy” i konkretnej liczby ruchów, o tyle sytuacja w SC zmienia się z każdą minutą, stawiając przed graczem ciągle nowe scenariusze. Nie ma też rund, które można po prostu przeliczyć i zaplanować najlepsze posunięcie kilka ruchów do przodu. W 2011 roku AI pokonało jednak profesjonalnego gracza w StarCraft - mimo wszystkich rzeczy, które w 2010 roku wydawały się nie do przeskoczenia.

Lubimy narzekać na sztuczną inteligencję w grach, ale to nie jest to samo SI, które od początku uczone jest konkretnych rzeczy. W komercyjnych produktach, które znajdujemy na półkach sklepowych, program ma stawiać przed graczem wyzwanie, próbować udawać prawdziwych graczy (boty) lub w miarę ogarniętych przeciwników. Zawsze byłem fanem serii Halo, między innymi za to, jak swego czasu Bungie podchodziło do tego tematu. Na wyższych poziomach trudności przeciwnicy nie byli już tylko głupim mięsem armatnim, które samo wchodziło pod celownik, ale w większych grupach stanowili naprawdę konkretne wyzwanie, zachowując się zdecydowanie mądrzej, sprytniej, inteligentniej niż w produkcjach konkurencji.

Zawsze kiedy czytam o kolejnym growym sukcesie SI, przypominają mi się Gry Wojenne z 1983 roku. Jeśli jakimś cudem go nie widzieliście, koniecznie musicie to nadrobić.

Reklama

grafiki, grafika

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama