SpaceX

Tak tworzy się historia, Starship Super Heavy dzisiaj spróbuje jeszcze raz

Kamil Pieczonka
Tak tworzy się historia, Starship Super Heavy dzisiaj spróbuje jeszcze raz
4

Booster 7 aka Super Heavy gotowy do startu. Starship SN24 czeka już zamontowany na szczycie rakiety nośnej. Pozwolenie na starty od Federalnej Agencji Lotnictwa - jest. Za niespełna 3 godziny będziemy świadkami historycznego wydarzenia.

Aktualizacja #4, 20.04.2023, 15:50:

I poleciał! Co prawda nie za daleko, bo tylko na wysokość około 40 km i nie na wszystkich silnikach, bo jak dobrze liczę to przynajmniej 5 z nich wcale się nie uruchomiło, ale to co zawiodło najbardziej to mechanizm separacji Starshipa od Super Heavy. Z tego powodu cały zestaw wpadł w niekontrolowany korkociąg, a SpaceX ostatecznie zdecydowało i użyciu systemu terminacji lotu, czyli wysadziło całą rakietę w powietrze.

Mamy jednak dowód, że ten kolos ważący około 5000 ton jest w stanie wznieść się w powietrze, a dane zebrane podczas dzisiejszej próby pozwolą zapewne na dalsze usprawnienie całej konstrukcji i lepszy rezultat kolejnego lotu, na który poczekamy pewnie przynajmniej kilka tygodni miesięcy. SpaceX zajmie się teraz analizą danych, testami kolejnego boostera oraz Starshipa, tak aby kolejna próba pokazała jakiś postęp. Bez wątpienia to potrafią robić bardzo dobrze, więc można z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Aktualizacja #3, 20.04.2023, 13:15:

Wracamy dzisiaj do Boca Chica, gdzie SpaceX podejmie drugą próbę startu tandemu Starship + Super Heavy. Obecnie start planowany jest na godz. 15:28 polskiego czasu, ale okienko startowe trwa 62 minuty, do 16:30, więc jeśli pojawią się jakieś mniejsze problemy, to może się ewentualnie nieco przesunąć. Miejmy jednak nadzieje, że tym razem wszystko już pójdzie zgodnie z planem i za nieco ponad 2 godziny zobaczymy jak ten kolos wznosi się w powietrze.

Aktualizacja #2, 18.04.2023, 8:00:

Nie mogło być inaczej, Elon Musk tak jakby coś wiedział i już w zeszłym tygodniu mówił, że star planowany jest na koniec tygodnia. Złośliwi twierdzili, że pewnie 4/20, bo szef SpaceX uwielbia odniesienia do liczby 420. Po wczorajszej nieudanej próbie, kolejna będzie miała miejsce w najbliższy czwartek, 20 kwietnia. Okienko startowe rozpoczyna się o 15:28 polskiego czasu i potrwa 62 minuty. Trzymajmy kciuki, aby tym razem żaden zawór nie zamarzł.

Aktualizacja #1, 17.04.2023, 15:15:

Niestety zgodnie z tym czego się spodziewaliśmy, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Pojawiły się problemy z jednym z zaworów w boosterze, który zwyczajnie zamarzł i się zablokował. SpaceX chce to zbadać przed startem, wiec dzisiejsza próba została odwołana. Dokończone zostanie ładowanie paliwa do obu członów rakiety, ale licznik zatrzyma się na 10 sekund przed odpaleniem silników Raptor. Dzisiaj zatem skończymy z próbą "wet dress rehearsal", czyli pełnym tankowaniem całej rakiety. Kolejna próba będzie mogła odbyć się najwcześniej za 48 godzin, czyli w środę.

Jak tylko pojawią się nowe informacje i nowa data startu, to oczywiście was poinformujemy.

Starship Super Heavy gotowy do startu

SpaceX nie zamierza czekać, jak tylko pojawiło się pozwolenie na starty z Boca Chica (udzielone nota bene na 5 lat), potwierdzono, że pierwsza próba startu będzie miała miejsce już w poniedziałek. Początkowo okienko startowe ustalone na 2,5 godziny miało rozpocząć się o 7:00 rano czasu lokalnego (14:00 w Polsce), ale obecnie start zaplanowany jest na 15:00 naszego czasu, a transmisja powinna zacząć się 45 minut wcześniej. Przygotowania do dziewiczego lotu trwają całą noc, ekipy filmowe dokumentujące to wydarzenie śledzą każdy krok załogi SpaceX i wszyscy z wielkimi nadziejami czekają na godzinę zero. Trzeba jednak pamiętać, że będzie to zaledwie druga próba odpalenia wszystkich 33 silników Raptor w rakiecie Super Heavy i wiele się może zdarzyć.

Prawdopodobieństwo, że akurat dzisiaj Starship Super Heavy wzniesie się w powietrze oceniałbym na mniej niż 50%, ale na szczęście SpaceX zarezerwowało sobie 2 kolejne dni jaki terminy awaryjne. Wygląda na to, że firma Elona Muska jest całkiem pewna swego i jest zdeterminowana aby przeprowadzić dzisiejszą próbę do końca z sukcesem. Jestem przekonany, że emocji nie zabraknie, a cała transmisja może potrwać nawet ponad 1,5 godziny, bo na tyle zaplanowany jest lot Starshipa, który po okrążeniu niemal całego globu wyląduje niedaleko wybrzeża Hawajów. Jeśli się uda, to będzie to bez wątpienia epokowe wydarzenie, które rozpocznie nową erę lotów kosmicznych.

Czy Starship przetrwa pierwszą minutę?

Na ten moment prognozy pogody są bardzo optymistyczne, więc jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to czeka nas nie lada spektakl. Kluczowe będą pierwsze minuty, już 55 sekund po starcie rakieta doświadczy największego obciążenia aerodynamicznego (tzw. Max-Q), którego pozytywne przejście potwierdzi, że strukturalnie projekt jest poprawny. Po kolejnych 2 minutach nastąpi separacja Super Heavy i Starshipa. Ten pierwszy zawróci i powinien pionowo wylądować w Zatoce Meksykańskiej, kilka kilometrów od wybrzeża w Boca Chica. Jak wynika z dokumentów dostarczonych do FAA, następnie Booster 7 się przewróci, a SpaceX otworzy wszystkie zawory tak aby napełnił się wodą i zatonął. Raczej nie będzie próby jego odzyskania.

Starship SN24 poleci natomiast dalej osiągając prędkość bliską orbitalnej. Orbita, na którą wejdzie będzie miała swoje perygeum na Ocenie Spokojnym, w pobliżu Hawajów, tak aby nawet gdyby nie udało się ponownie odpalić silników, statek rozbił się o wodę nie zagrażając ludziom. SpaceX nie planuje testu lądowania pionowego, bo chce aby SN24 uległ zniszczeniu i zatonął na głębokości około 3 km. Podczas tego lotu ważne są przede wszystkim dane jakie uda się uzyskać podczas hamowania w atmosferze, gdzie najważniejsza będzie sprawność osłon termicznych. Co ciekawe w dokumencie opublikowanym przez FAA jest też wzmianka o dwóch kolejnych próbach, w których wezmą udział prawdopodobnie SN26 i SN27, które nie mają osłony termicznej ani klap. Z ich pomocą SpaceX chce przetestować zniszczenia jakie nastąpią podczas wejścia takiego statku w atmosferę bez osłon. To jednak temat na inną okazję i kolejne loty, które powinny mieć miejsce jeszcze w tym roku.

Najpierw niech pokażą, że tym kolosem mierzącym 120 metrów, faktycznie da się polecieć. Nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę się doczekać.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu